Prace zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Uszanuj moją pracę, jak i czas spędzony na pisaniu tego, i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

sobota, 3 sierpnia 2013

,, Stranger '' Rozdział 12 cz.I

 No i kolejny rozdział skończony^^ Mam nadzieję, że wybaczcie mi, że tak długo to trwało. :(  (Mam nadzieję, że chociaż trochę długością nadrobiłam ten czas niedodawania tego rozdziału od czerwca. >.<)
Planuję zakończyć to opowiadanie jakoś do 15 bądź maksymalnie do 18-19 rozdziału + epilog. Zobaczę jak mi to wyjdzie z akcjami ^^ No i cieszy mnie fakt, że kolejna osoba polubiła strangera - Ichigo Matsumoto. ^^ Więc w sumie to jest taki mały dedyk dla Ciebie. ^^ Za jakiekolwiek natrafione błędziki mianhe. ;)
 No i komentujcie moi kochani czytelnicy. ^^ Nie ukrywajcie się i wspomóżcie trochę dobrym słowem moją pracę. ;)

***
-Taeik no weź!-brunetka mruczała już od jakiś dobrych dziesięciu minut,drażniąc jego bębenki w uszach. Ten zaś miał ochotę zatkać czymś te jej słodkie, ale ciągle niezadowolone i mruczące usta.
-Powiedziałem,że nie.
-Mam jej powiedzieć, że nie jesteś taki dobry jak uważa? -szepnęła mu wrednie na ucho. Taeik od razu poczuł złość burzącą się w żyłach. Miał ochotę udusić tego wielkoluda za wygadanie się o zakładzie.
-Jesteś okropna... - mruknął po czym wstał z sofy kierując się w stronę kuchni.
-Minnyu?
-Hm?
-Robiłaś to już z Koreańczykiem?-Minnyu na to pytanie zamarła w bezruchu z lekko rozchylonymi wargami i wyszczerzonymi oczyma. Przez chwilę zastanawiała się czy się czasem nie przesłyszała. Od razu przybliżyła się do dziewczyny po czym powiedziała cicho:
-A skąd takie pytanie?
-Wiesz imprezy są różne i boje się, że...
-Czyżbyś była nadal...?!-Kasia zatknęła dłonią jej usta, patrząc nerwowo w wejścia i upewniając się czy Taeik czasem nie podsłuchuje. Kiedy zauważyła, że nikogo niechcianego nie ma, spojrzała na dziewczynę z małym grymasem na ustach.
-Nie... jestem... już... no... wiesz...-dukała mrukliwie, na co brunetka analizowała sobie wszystko powoli.-Ale nigdy tego nie robiłam z Koreańczykiem i po prostu boje się, że się upiję i jeszcze nie daj Bóg prześpię się z kimś. To byłoby żenujące...-powiedziała cichutko zniżając się bardziej na kanapie. Akurat w danym momencie Taeik chciał wejść do pokoju, jednak przystopował słysząc końcówkę rozmowy. Wiedział, że to złe co teraz zacznie robić, no ale ciekawość jest niczym wersja demo zakazanego owocu. Wiesz, że nie powinieneś, ale pokusa jest silniejsza.
-Aha, ja myślałam, że jesteś, bo...-zacięła się bo jej język stanowczo zaczynał się już robić za długi i jeszcze chwila, a praktycznie wygadałaby całą historię z imprezy.  Nie chciała tego robić ponieważ mimo iż wiedziała jaki jest Jong to i tak chciała, aby Kasia z nim była. Uważała, że razem wyglądali naprawdę uroczo.-No cóż nie ważne i nie martw się nie pozwolę na to.- zapewniła ją, jednak owa jasnooka jakoś w to nie bardzo wierzyła. Ostatnio nikt inny jak ona, wyciągała pijaną dziewczynę z klubu. Tak, zapewne Minnyu przypilnuje ją na wielkiej pijackiej, kilkudniowej imprezie.
-Ta... chyba to ja prędzej uratuje ci dupsko.
-Yah!-mruknęła oburzona i walnęła poduszką w jej bok ramienia. Ta nie była bierna i sama chwytając poduszkę tuż obok, zaczęła oddawać ciosy swojej kumpeli z radosnym śmiechem. Stojący w dalszym ciągu za ścianą Taeik zaczął przetwarzać przed chwilową rozmowę dziewczyn. Dzięki tej informacji mógł być teraz o krok dalej od Jonghyuna. Dlaczego? Ponieważ zaczynał podejrzewać, że dziewczyna coś w nim widzi, więc nie trudno byłoby o uwodzenie ze strony Jonga. Poza tym, był wręcz lekko zdruzgotany obojętnością co do jej zachowania w domu jego kuzynki. Jeżeli chce coś z tym zrobić to musi jak najszybciej działać. Jeszcze przez dłuższą chwilę-zanim wszedł do pokoju z popcornem i piciem na tacce, układał swoje myśli cóż ten gad zwany Kim Jonghyun może kombinować. Bo raczej wątpi w to, że nagle odpuści sobie ten swój irytujący go i nadal mu nieznany plan. Pozbywając się grymasu ironii, którego dziewczyny nie zauważyły odstawił tackę na niedużym stoliczku. Posłał uśmiech do zielonookiej, która spojrzała na niego i odwzajemniła gest kiedy się prostował, aby po chwili usiąść obok kuzynki.
-To co oglądamy?- zapytał i po chwili cała trójka zaczęła konwersować jaki film będzie najlepszy. Przez małą kłótnię postanowili, że każdy wybierze jakiś gatunek i film i wtedy zamiast robić nie wiadomo jaki bałagan po prostu obejrzą wszystkie trzy. Dlatego też po paru minutach padło na jakiś horror, komedie romantyczną i film akcji, więc seans rozpoczął się niemalże od razu. Podczas seansu Minnyu nie mogła opanować uśmiechu widząc jak Taeik od czasu do czasu zerka na przerażoną minę jej prawie, że już przyjaciółki. Nie wiedziała co siedzi w tym wyrośniętym paniczyku, jednak bała się, że może wybuchnąć mała wojna pomiędzy nim, a Kim'em.  Może powinna z nim porozmawiać? Powiedzieć, aby sobie odpuścił ponieważ Kasia tak naprawdę jest zauroczona Jonghyun'em od dawna, a w Taeiku widzi tylko dobrego kolegę. Tylko pytanie jak skoro owy osobnik zawsze ma swoje zdanie i ciężko mu coś wbić do głowy?
Cały seans minął naprawdę szybko, więc dziewczyna o karmelowym odcieniu włosów postanowiła, że lepiej będzie jak zacznie się zbierać. Oczywiście nie obyło się bez propozycji dryblasa co do podwózki, która była bardzo kusząca ze względu na późną godzinę i czające się zło w zakamarkach Seulu. Jeszcze przed wyjazdem pomogli posprzątać brunetce, po czym żegnając się z nią wyszli z mieszkania. Droga do samochodu minęła im w ciszy, jak i w sumie cała podróż owym pojazdem. Od ostatniego wydarzenia w kuchni, kiedy byli u Kasi minęło kilka dni. Ich kontakt jakby się zmniejszył, a wzajemne towarzystwo przyprawiało o dziwny dyskomfort, bynajmniej ze strony dziewczyny. Nie wiedziała dlaczego Park ją wtedy przytulił, więc tłumaczyła sobie to tak, jak jej powiedział. Czyli chwilowym brakiem ciepła i bliskości. Ukradkiem spojrzała na skupionego na jeździe chłopaka po czym westchnęła. Spojrzała w dół na splecione palce, którymi nerwowo się bawiła. Nie wiedziała czemu, ale nagle zaczęła czuć pewne zaniepokojenie co do swoich rodziców. To było naprawdę już dziwne, że się tak długi czas nie odzywają. nawet rodzina. Stanowczo jeśli wróci do domu będzie musiała zadzwonić i chociażby dowiedzieć się z jakiego to powodu ich kontakt zanika. Przez tą chwile namysłu dopiero lekkie szarpniecie zatrzymującego się auta uświadomiło ją o tym, że są na miejscu. Jakby przez chwilę poruszyła się zdenerwowana tą zbytnia ciszą, chcąc jak najszybciej wyskoczyć z tego auta. Złapała za uchwyt od pasów zamiarem rozpięcia ich, uchylenia drzwi i wyskoczenia z wozu mówiąc coś w formie pożegnania, jednak nie było jej dane ponieważ brunet chwycił ją pośpiesznie za nadgarstek. Spojrzała na niego niepewnie natrafiając na te ogromne czarne tęczówki, gdzie pod wpływem światełka palącego się w suficie samochodu-które przed chwilą włączył brunet, wydawały się bardziej tajemnicze.
 -Jong mówił ci już coś na temat tej imprezy?- patrzył na nią przeszywająco kiedy ta zaczęła rozmyślać.
-Napisał mi, że jutro się ze mną skontaktuje.
-Aha...- mruknął beznamiętnie. Jego czarne tęczówki spojrzały gdzieś w bok, zapominając się w czarnej otchłani nocy i ładnie oświetlonej ścieżki tuż obok domu dziewczyny. Kasia rozpięła pas i z uśmiechem na ustach podziękowała mu za podwózkę. Wyszła z pojazdu, a kiedy trzasnęła drzwiami usłyszała głos chłopaka, więc cofnęła się do drzwi i lekko schyliła.
-Kasia?
-Hmm?
-Nie ufaj Jonghyun'owi- powiedział z dziwnie poważnym głosem po czym odjechał z piskiem opon. Niska dziewczyna patrzyła jeszcze przez chwilę na oddalający się samochód. Domyślała się, że z bling to jeden wielki  podrywacz, jednak nie rozumiała dlaczego Taeik ją ostrzegł. Czemu niby miała na niego uważać? Jakoś na groźnego ostatnio nie wyglądał, jak i wielkiego podrywacza. Musiała przyznać, że się z nim coraz lepiej dogadywała.  Za to Park od sytuacji po widzianym pocałunku jej i Jonga, potem seansie u Minnyu zachowywał się jakoś dziwnie. Nie wiedziała dlaczego, ale ostatnio jego relacje z Jonghyun'em naprawdę przybrały dziwnego wyrazu. Oboje częściej się kłócili i czasami mierzyli kpiącym wzrokiem. Może poszło o jakąś ich ofiarę w postaci jednej dziewczyny, która była na ich celowniku do przeruchania? To chyba im się nigdy nie znudzi.
-Nie Kasia, to głupie. Poszło pewnie o coś innego.- odparła i postanowiła, że lepiej będzie jeśli ograniczy kontakt z Parkiem przynajmniej do wycieczki. Może tam będzie zachowywać się normalnie...

Zastanawiała się czy to dobry pomysł spotykania się z Jonghyun'em w sali treningowej. Miał tylko zadzwonić i w skrócie powiedzieć co i jak, a nie nagle wykombinować, że lepiej się spotkać. Jeszcze jakby tego było mało-spóźniał się już, a Kasia nie lubiła spóźnialskich. Lekko podirytowana wstała z miejsca i podążyła w stronę lustra chcąc przećwiczyć jeden krok z którym miała lekkie problemy. Nagle huk rozległ się po sali i odgłos zdyszanej osoby. Odkręciła automatycznie głowę w bok widząc, że to Jonghyun z jakąś reklamówką. Z wahaniem wzięła skierowaną ku niej białą rzecz, którą zaczął potrząsać kiedy tylko podszedł od razu, a ona jej nie wzięła, tylko wlepiała niepewnie swoje zielone ślepia w nią. Dziewczyna zajrzała w końcu do niej. Było tam trochę batoników-aby doładować cukier po ogromnym wysiłku, jakieś owoce w postaci czterech jabłek, tej samej ilości bananów i czegoś nektarynko bądź brzoskwinio podobnego jak i parę innych niezidentyfikowanych przeze nią produktów. Ponieważ nie patrząc już dokładnie co tam było spojrzała na niego pytająco, mówiąc:
-Na co kupiłeś tyle rzeczy do jedzenia... i picia?- stwierdziła widząc po chwili jak z plecaka wyjmuje trzy wody półtora litrowe i wzrusza ramionami. Co jak co, ale postarał się, tylko pytanie na cholerę mu tyle tego? To robiło się coraz bardziej podejrzane co do jego propozycji spotkania się.
-Skoro już się spotkaliśmy to może poćwiczymy razem po moich wyjaśnieniach co do imprezy?- spojrzał z nadzieją i delikatnym uśmiechem.
To co właśnie usłyszała, jakoś nie bardzo ją przekonywało. Że niby miała z nim ćwiczyć? No chyba nie wyobrażał sobie, że będzie wyginała i kręciła pupą przy nim w jednym z ponętniejszych babskich układów jakich się nauczyła. O, nie... na pewno nie. Z kpiną oddała mu reklamówkę po czym założyła ręce na biodrach w dalszym ciągu nie mogąc uwierzyć w jego słowa.
-Czemu miałabym niby z tobą ćwiczyć?-zapytała pełna ciekawości co odpowie.
-A czemu nie?-młodsza dziewczyna zmieszała się i rzuciła wzrokiem w bok na rurkę ciągnącą się przez praktycznie całą ścianę luster, nie chcąc aby zobaczył zmieszanie jakie zapanowało na jej twarzy.
-Yah! Nie odpowiada się pytaniem na pytanie!
-Już to gdzieś słyszałem.- zaśmiał się, a zielonooką coraz bardziej irytował ten jego uśmieszek.
 Patrzyła uważnie co on wyprawiał. Jak podszedł do jej torby, odłożył obok swój plecak po chwili wracając z reklamówką i wyciągając w jej stronę butelkę wody.- Trzymaj, na pewno jesteś spragniona.
- Już mam wodę.- powiedziała niechętnie i wskazała na parapet. Zdziwiła się czemu on patrzył z lekkim rozbawieniem w tamtą stronę. Od razu się odwróciła i zobaczyła stojącą już od dobrych paru minut pustą butelkę wody. No tak przecież wypiła jej zawartość chwilę przed jego przyjściem. Ale gafa...
-No właśnie widzę ile jej masz, trzymaj.- dał jej wręcz, że na chama ową rzecz, więc wiedząc, że nie odpuści- wzięła ją. Kasia zdziwiła się, że nie usłyszała w jego głosie ani grama kpiny czy jakiegoś wrednego podtekstu co przeważnie miało miejsce. Czyżby nagle wraz z Taeik'iem zaczęli sobie coś dosypywać do jedzenia i picia? Miała wrażenie jakby w pewnych chwilach zamienili się osobowościami.
Jonghyun usiadł się na środku sali z batonikiem w ręku, więc nie przyszło dziewczynie nic innego do głowy, jak zrobić to samo. Usiadła kawałek dalej, w bezpiecznej jak dla niej odległości od tego dinozaura, a następnie rozkręcając korek- jej usta zadowalały się chłodem przezroczystej i okalającej już po sekundzie podniebienie cieczy.
-To jak?- tancerka uniosła wzrok znad butelki i zmarszczyła lekko nos. Odczepiła od niej usta i zakręciła, aby czasem przez jej nieuwagę nie przewrócić jej.- Wiesz, to byłoby bez sensu jakbyś miała iść zaraz po naszej rozmowie, bo założę się, że  niedawno przyszłaś.
-Skąd niby ta pewność?
-A jak myślisz?- zapytał, a jasnowłosa od razu domyśliłam się, że to ochroniarz zapewne wyjawił mu ''sekrecik'' że jestem tu dopiero od niedawna. Czasami wolała przychodzić wieczorami, kiedy jest stróż. bynajmniej on nie wyjawiłby mu takich rzeczy- o której przyszła, jak długo już jest i tak dalej. Przeklęty ochroniarzyk...
W końcu po chwili ciszy dłoń dziewczyny zamachnęła się z obojętnością, uświadamiając tym Jonghyun'uowi, że domyśliła się skąd to wie. Westchnęła cicho.
-Jakoś tego nie widzę, abyś miał ze mną tańczyć.
-Czemu? Z chęcią popatrzę jak wywijasz ponętnie ciałem.- jednak chyba nic dziś nie brał, stary Jong się odzywa.
-Już raz widziałeś, nie wystarczy?
-Nie. - poruszał zalotnie brwiami do tego zagryzając wargę, kiedy zmierzył ją wzrokiem od lekko ugiętych ku brzuchowi nóg aż po spięte w wysoki kucyk karmelowe włosy.
-Pff, idiota.-mruknęła patrząc w bok i z ledwością powstrzymując się od dodania jakiś gratisów do tego słowa. Naprawdę nie wiedziała co się z nią dzieję, że od jakiegoś czasu jej nieśmiałość do niego coraz bardziej znikała. Czyżby kwestia przyzwyczajenia? Tak to zapewne przez to, że więcej spędzała czasu z blingiem i jego paczką. A odkąd już cała szkoła dowiedziała się jakie to bliskie relacje ma Kasia z nimi, to już nie raz podchodzili od niej i próbowali nawiązać rozmowę jak i znajomość. Skończyły się obelgi, wyzwiska i traktowanie jej niczym popychadło. Teraz były miłe sowa, uśmiechy i czasami przytulanki z zaskoczenia, że nawet nie miała w jaki sposób odkleić się od tej fałszywości. Doprawdy jak przez jedną głupią sytuację, słowo czy też nawet znajomości mogą zmienić się stosunki innych osób do ciebie. Obłuda i dwulicowość się szerzy, nie ma co... 
Jonghyun wstał i zaczął rozprostowywać zastygłe mięśnie-wyciągając ręce w górę. Jasnooka również wstała i podążyła z butelką w stronę kąta gdzie padał cień. Nie mogła przecież pozwolić aby woda się zgrzała, bo wtedy nadawałaby się do niczego. Kiedy się odwracała usłyszała za sobą głos bruneta.
-A jak ja zatańczę i zaśpiewam dla ciebie to zatańczysz ze mną jakiś układ?-Kasia zakpiła będąc już naprawdę blisko jego osoby.
-Zajebisty Kim Jonghyun chcę dla mnie zatańczyć i zaśpiewać? Hmm, kuszące...- Widziała jak z tajemniczym uśmiechem patrzył, kiedy oparła się splecionymi rękoma na klatce piersiowej o jego tors i patrzyła niewinnie w czarną otchłań jego błyszczących tęczówek.
Nawet nie wiedziała czemu to zrobiła. Jego przeszywające spojrzenie sprawiało, że coraz bardziej dochodził do niej fakt o tym odważnym ruchu i coraz bardziej odczuwała, że mięknie. Ale starała się tego nie ukazywać, co było bardzo trudne. - Jednak jak mogłabym to z tobą zrobić skoro ani jednego nie znasz?- Dziewczyna przymrużyła  powieki, chowając koci wzrok pod kotarą długich i czarnych rzęs, uprzednio odsuwając się od tego ponętnego ciała, bo jeszcze chwila, a serce by jej wyskoczyło z piersi. Była prawie, że pewna, że bling się zmiesza i mruknie coś niezrozumiałego pod nosem, że kolejny raz go zgasiła i popsuła plany na jego głupiutkie flirtowanie. Jednak nie spodziewała się jakże miłego obrotu akcji z jego strony.
-Pocieszę cie, bo akurat znam... wszystkie.- powiedział dumnie po chwili wymieniając wszystkie które tańczyła dziewczyna. Ta nie ukrywała zaskoczenia. Roztwarła szerzej powieki i po chwili kolejny raz je przymrużyła z podejrzliwością skąd ten gad zna wszystkie choreografie do których tańczy. Przecież w tych chwilach w których ją widział, nie mógł od razu zapamiętać ich wszystkich. Czyżby podglądał ją, a ona tak naprawdę o tym nie wiedziała i ze spokojem tańczyła wiedząc, że go tu nie ma wieczorami?
-Czyli widocznie nie mam wyboru...-westchnęła i przygryzła wargę.
-No nie masz.- uśmiechnął się zadziornie i po chwili położył na zimnej podłodze. Kasia zrobiła to samo. Usadowiła ręce na brzuchu i podniosła nogi-mając kolana ku górze. Popatrzyła przez chwilę na biały sufit, a najbardziej na delikatnie powiewającą już siwą pajęczynę w rogu. Jednak zaraz od razu się podniosła i patrzyła z tajemniczym uśmiechem w jego stronę. Kim chyba to wyczuł bo spoglądnął na nią ze zdziwieniem.
-Co?- oparł się na łokciach, aby ułatwić sobie lepszy widok na dziewczynę.
-Co co? Miałeś przecie zatańczy i zaśpiewać prawda, a nie leżeć teraz niczym jakiś opalający się na kamieniu gad.- z rozbawianiem patrzyła na jego minę, która była oburzona po jego uprzednim wyprostowaniu się do pozycji siedzącej. Po chwili próbował udawać, że nie ma pojęcia o co jej chodzi, więc młodsza przysunęła się bliżej niego i zaczęła lekko szturchać w bok ramienia.- No nie wstydź się.- ponaglała go z coraz większym rozbawieniem, kiedy spojrzał ironicznie, w środku aż burząc się od jej kolejnej wypowiedzi.
 -Kto niby się wstydzi?- mruknął po czym wstał, otrzepując pupę z niewidzialnego kurzu. Kasia również wstała i przysiadła się pod lustrami, aby mieć lepszy widok. Widziała, że ani trochę go to krępowało. Po chwili Jonghyun włączył swoją muzykę i zaczął się ruszać, śpiewając przy tym. Dziewczyna była w niemym szoku, że miał tak czysty głos podczas ciągłego ruchu do piosenki ,, Lucyfera '' jakiegoś zespołu o którym wcześniej wspomniał przed włączeniem utworu. Noga  sama podskakiwała jej w rytm piosenki, a usta uśmiechały i próbowały śpiewać słowa, które się powtarzały. Jednak najbardziej wcięło ją w ziemię, kiedy Jonghyun w jednym momencie pod koniec piosenki przez kilka sekund przeciągał samogłoskę ,, o'' bez najmniejszego wysiłku. Ciarki opanowały jej ciało, sprawiając, że włos zjeżył się na jej rekach. Miała nawet wrażenie, że przez ten czas jej serce zatrzymało się na chwilę, a powieki straciły możliwość przymykania się i otwierania co parę sekund. Piosenka się skończyła, a ona nie mogła wyjść z podziwu jakimże to talentem najwyższy w niebiosach obdarował tego aroganta. Dziewczyna normalnie siedziała w niemym szoku i wpatrywała się w chłopaka, kiedy chłodził już gardło wodą. Ten spojrzał na nią pytajaco i po chwili przysiadł się nie rozumiejąc czemu ma identyczną minę co Taeik podczas pierwszego ''występu'' przed nim.
-Czemu masz taką minę?
-N-nie wiedziałam, że jesteś taki... rewelacyjny.-powiedziała w dalszym ciągu o mniemana jego barwą głosu.
-Przesadzasz, są lepsi ode mnie.
-Sam nauczyłeś się tak śpiewać? Bez żadnych szkół muzycznych i tak dalej?
-No tak.
-No to oni jedynie mogą cie pocałować w twój zgrabny tyłek. Jesteś rewelacyjny Jonghyun.- Kim spojrzał na nią najpierw ze zdziwieniem, a potem z tajemniczym uśmieszkiem. Kasia nie rozumiała o co mu chodzi przecież nie powiedziała nic takie... o cholera, wydało się....
-A więc to tak. Serio uważasz, że mam zgrabny tyłek?- jasnooka przez chwilę się zmieszała nie widząc kompletnie co robić. Wpadłam jak śliwka w kompot i teraz zapewne będzie się ze mnie nabijał. Jednak jak na jej szczęście pomysły w ekspresowym tempie wpadały do jej do głowy.
-Czemu cię to dziwi? Myślisz, że tylko chłopacy patrzą się na tyłek?- ścięło go, po prostu go ścięło, bo rozchylił usta jakby chciał coś powiedzieć jednak przymknął je szyjką butelki z wodą. W sali zapadła cisza. Jong majstrował coś przy etykiecie butelki, a Kasia patrzyła czy czasem nie ma nowych wiadomości w telefonie. W końcu nadszedł czas, że ktoś musiał się odezwać prawda? I oczywiście padło na nią:
-Jonghyun byłeś na jakiś przesłuchaniach?
-Nie.
-Dlaczego? Z tego co wiem dużo osób cię tam pcha.
-Tak, i co z tego?
-Dlaczego nie chcesz spróbować? Masz duże szanse.
-Nie mam szczególnego powodu, po prostu nie chce mi się tam iść i tyle.- kolejny raz położył się na zimnej posadzce i przymknął powieki, opierając uprzednio głowę na zgiętych za jej tyłem rękach. W sumie to tak naprawdę go miał. Był bardzo przywiązany do rodziny i trudno było mu wyobrazić sobie, że praktycznie nagle ją pozostawia. Dziwnie sobie to wyobrazić prawda? Wielce arogancki Jonghyun którego każdy widzi w szkole jest tak naprawdę bardzo rodzinną i czułą osobą. Jednak nigdy tego nie ukazywał. Tylko przy rodzinie był naprawdę miłym i uczuciowym facetem no i czasem ewentualnie przy przyjaciołach-jednak bardzo rzadko. Całkowicie niepasujące prawda? Przecież już z tyloma dziewczynami spał. A to wszystko przez jedną osobę się tak zamknął, jak i podobnie Taeik. Może jednak kiedyś otworzy się tak przy kimś jeszcze jaki otwarty jest przy swojej rodzinie? Może jednak jakaś dziewczyna sprawi, że zrzuci chociażby połowę tej aroganckiej szaty? Jednak czy to by miało sens jeśliby zadebiutował? Przecież prawdopodobne jest to, że na początek aby zdobyć trochę fanów będzie musiał podpisać kontrakt świadczący o zakazie umawiania się z jakimikolwiek dziewczynami. Piosenkarz w związku lub zachowujący się jak on dotychczas, to już nie to samo w oczach fanek jak ten co jest wolny i tak dalej. Więc mimo iż miał momenty w których rozmyślał i nabierał chęci do spróbowania, wolał odkładać to sobie na potem...
Kasia pochłaniając się w tej ciszy, nie odezwała się już słowem na ten temat. Nie mogła zrozumieć czemu Kim marnuje taki talent ukazując go tylko w tej dziupli jaką była sala. W sumie pomija już fakt, że sama mogłaby spróbować, jednak nie wytrzymałaby zapewne tego całego pojebongo podczas bycia trainee jak i po. Domyślała się w pewnym sensie jakie to chwilami mordercze. No bo czy to jest normalne aby  wstawać o piątej nad ranem i zapierdalać do 24 lub ciut dłużej? Podobno oczywiście jeśli kochany menadżer pozwoli, będąc zadowolony z pracy. Jednak nie widziała ile prawdy kryje się za tą informacją  przeczytaną na jakimś portalu o zespołach i ich pracy. W sumie to nawet nie zdążyła się nad tym dobrze zastanowić, bo ujrzała po chwili przed sobą machającą przed jej twarzą dłoń chłopaka. Zatrzepotała kilka razy powiekami i spojrzała pytająco na siedzącego już na przeciwko niej Jonghuna.
-Halo powracamy do świata żywych i słuchamy informacji na temat imprezy skarbie.- bardzo blisko siedzącego ponieważ ich kolana prawie, że stykały się ze sobą podczas tureckiego siadu. Kasia od razu odsunęła głowę ciut w tył uznając , że to zbyt blisko i jeszcze chwila i dostanie szału przez budzące się motyle.
-Kto jest niby twoim skarbem hę?- mruknęła splatając ręce na piersiach. Jong tylko przekręcił ironicznie oczyma i zaczął swoją gadkę co do organizowanej wycieczki. Kiedy skończył oboje przeszli do wersji tanecznej. Kasia już coraz bardziej miała ochotę zabrać go do lekarza widząc jego miłe w stosunku od niej zachowanie. Zastanawiała się co mogło mu się stać. Może uderzył się mocniej w głowę, albo naprawdę wraz z Parkiem dosypują sobie nawzajem czegoś do jedzenia. To było wręcz dla niej niepojęte. Może po prostu miał dobry dzień, a na imprezie która miała być za kilka dni zamieni się w jednego, wielkiego podrywacza i machinę seksu.

Stała jak słup soli mając po prawej stronie swojego ramienia Minnyu z równie oniemiałą miną co ona. Stały tak przez chwilę przy taksówce z której mężczyzna wyjmował im bagaże, obserwując z zaciekawieniem całe otoczenie. Szczerze mówiąc, Kasia myślała, że ta działka będzie wyglądać niczym u jakiegoś milionera ( nie, nie, nie. Ona nie jest osobą łaszczącą się na bogactwo.) ze względu,że połowa ludzi była z tych lepszych, bogatszych mieszkańców, jak i w sumie bliźniacy. A nie jak u przeciętnego mieszkańca Seulu. No dobrze, może nie aż tak przeciętnego, bo miała parę nowocześniejszych dodatków. Mimo to sama działka miała w sobie urok. Była naprawdę duża, wypełniona w większej mierze soczyście zielona trawą i małym laskiem za którym było widać jakieś jeziorko. Przed wcześniej wspomnianym zalesieniem stała średniej wielkości altanka. Tam zapewne-jak wcześniej wspominał jej Jonghyun.- była łazienka, jakieś prysznice i mały pokoik dla gości w którym znajdowała się lodówka,mikrofalówka, jak i jakieś wygodniejsze meble do posiedzenia. Ale wracając do Kasi i Minnyu, kawałek przed nimi niektórzy już rozkładali swoje namioty w dużych od siebie odległościach. Zapewne, aby móc bezpiecznie dojść po pijaku do swojej bazy, nie robiąc przy tym szkód z przypadkowym rozwaleniem czyjegoś schronu. Taksówkarz odjechał, Kasia pociągnięta za dłoń przez Minnyu w ostatniej chwili chwyciła swoje bagaże, podążając za nią i w dalszym ciągu ciesząc oczy posiadłością. Po chwili koło nich zjawili się Taeik wraz z Dongho. Dziewczyny przywitały się z nimi i poprosiły, aby pomogli przy namiocie. Bo w sumie im więcej pomocnych rąk tym lepiej. Park przez cały ten czas był małomówny w stosunku do jasnookiej, brunetka i dryblas woleli się nie wtrącać dlaczego Kasia postanowiła zmniejszyć z nim kontakt i po prostu w spokoju obserwować ich. Tak jak cudzoziemka wcześniej postanowiła, nie odzywała się często do niego za często. A jeśli już to ich rozmowy nie był długie.Jednak Taeik chyba rozumiał, że coś jest nie tak. Ponieważ kiedy już coś do niej mówił to po uprzednim przemyśleniu słów. Kiedy Dongho wdał się w rozmowę z brunetką, dziewczyna zaczęła rozpakowywać rzeczy z torby. Mimo iż tą wycieczkę organizowali Kikwang i Kwankee ( która z pewnych okoliczności związanymi z zeszłorocznego niemalże projektu X, jednak została skrócona o dzień.) każdy miał przywieźć coś dla siebie. Jasnowłosa po chwili pakowania ujrzała jak brunet kuca obok niej i zaczyna pomagać. Robili to w ciszy, wymieniając się czasem chwilowymi spojrzeniami i uśmiechami czemu w dalszym ciągu mimo zachłannej rozmowy przyglądająca się stojąca obok dwójka.
-Nie odzywałaś się ostatnio za wiele, a jeśli już się odezwałaś to nasza rozmowa nie trwała długo.- cisza.- Mogę wiedzieć z jakiego powodu?- młodsza westchnęła wyjmując ostatnie rzeczy z torby. Wyprostowała się widząc po chwili przed sobą również i jego sylwetkę.
-Czy to ważne dlaczego? Po prostu potrzebowałam chwilowego odcięcia się od  ludzkości.- powiedziała spokojnie, jednak i tak zabrzmiało to ironią.
-Którym byłem tylko ja.
-Taeik to nie praw...
-Jakoś z Jonghyun'em ostatnio spędzałaś więcej czasu i z resztą, a...- zielonooka spojrzała na niego zdziwiona i aż zamrugała parę razy, kiedy przerwał wymowę patrząc gdzie w bok. Nie wiedziała czy Park zabrzmiał jakby był zazdrosny czy zły, że tak naprawdę tylko z nim zmniejszyła kontakt. Również spojrzała w tamtą stronę co on i ujrzała zmierzającego w ich stronę blinga. Jak zwykle w trakcie jego drogi nie obeszło się bez zaczepiających i wnet, że liżących mu dupę pustych lasek. Jonghyun podszedł bliżej i korzystając z okazji, że chłopacy majstrowali teraz przy swoich namiotach, zasugerował oprowadzenie po działce organizatorów. Mimo, że robił to z intencji to i tak miał zamiar zbliżyć do siebie Kasię z którą ostatnimi czasy zaczął mieć lepsze kontakty. A zwłaszcza po spotkaniu i wspólnym przetańczeniu paru żeńskich układów w sali. Chociaż mogło mu się tak tylko zdawać, jednak fakt, że ograniczyła na chwilę kontakt z jego przyjacielem, cieszył go chyba najbardziej. Jak i mina z jaką Taeik przypatrzał mu się chwilę temu, kiedy to objął żartobliwie jasnooką. Podczas oprowadzania, szedł po środku dziewczyn, więc miał szanse na subtelny flirt w stronę swojej zdobyczy. Parę razy niby przypadkowo otarł się zewnętrzną stroną dłoni o jej, powodując na jej twarzy parę rumieńców o których chyba nie miała pojęcia patrząc ironicznie na niego.
On tylko odpowiadał jej z uśmiechem, że to tylko muśnięcie powodując, że jeszcze bardziej się zawstydzała przez jego uśmiech.

 Impreza od paru godzin trwała w najlepsze. Parę osób już pozaliczało zgona, a innym brakowała zaledwie chwila by do nich dołączyć. Alkohol lał się niemalże litrami, powodując, że impreza coraz to bardziej zbliżała się do skutków tej zeszłorocznej. Bliźniacy już z ledwością powstrzymywali nachalnych ludzi i prosili, aby niczego nie ruszali, bo ianczej ich dziadek ich porostrzela, a w najgorszym wypadku powiesi sobie ich głowy przy wszystkich upolowanych przez niego zwierzętach. Kasia od paru minut chodziła i rozglądała się za resztą ponieważ z niewiadomych przyczyn zagubiła gdzieś trójkę swoich znajomych, którzy jeszcze chwilę temu szli obok niej. Lekko przerażona, że właśnie została na lodzie i nieznajomi otaczają ją wokoło zaczęła podążać przed siebie. W oddali przy jeziorku przyuważyła czyjąś sylwetkę, więc z myślą, że to zapewne któryś z całej przystojnej trójki podżyła w kierunku lasku. Mimo ciemni jaka już panowała na dworze, blask księżyca mało wiele rozświetlał jej drogę ku tajemniczej sylwetce.
-Szukałam ci...-zamarła widząc, że to nie jest ani Taeik, ani Dongho ani tym bardziej Jonghyun tylko jakiś nie źle nachlany typek. Jej oczy błyszczały od blasku odbijającego się od tafli wody księżyca. Zmieszała się przez chwilę i z głupim uśmiechem przeprosiła. Jak najszybciej chciała zniknąć od tego podejrzanego typka, który jak tylko ją zobaczył, wywiercał w nią swoje tajemnicze i jednocześnie dziwne spojrzenie. Już odwróciła się, gotowa nawet do rzucenia się do biegu, jednak jego silna dłoń uniemożliwiła jej to. Przytrzymał ją przez chwilę, mamrocząc po Koreańsku nieznane dla niej słowa. Jasnooka tarmosiła się i po chwili jego nieuwagi udało się jej uciec od niego. Biegła pod lekką górkę wiedząc, że ma szanse na ucieczkę. Nagle poczuła jak o coś się potyka i ląduje na runie leśnym. Na szczęście nic jej się nie stało i podejrzewała, że nawet bez siniaka się obejdzie, więc wstała od razu jednak od razu została przygwożdżona do potężnego drzewa. Syknęła z bólu kiedy boleśnie natrafiła w twardą korę głową i łopatkami. Mężczyzna zaczął się do niej dobierać, a ona z każdym odepchnięciem go krzyczała w nadzieli, że ktoś ją usłyszy. Jednak ta malała kiedy uświadomiła sobie, że większa połowa już nie ogarnia co się wokoło nich dzieje i dodatkowo muzyka zagłusza jej krzyki.
-Przestań!-krzyknęła przerażona, że nikt w dalszym ciągu nie słyszy jej krzyków i prawdopodobnie zostanie zgwałcona jak jakaś dziwka i nie daj Bóg zamordowana. A wiadomo? Ludzie są różni. Kasia w duszy modliła się, że jej życie nie jest aż takie masakryczne, aby w tak młodym wieku miała odchodzić.
-Zamknij się suczko, bo i tak nikt cię nie usłyszy.- zachichotał obleśnie, na co wzdrygnęła się.
-Ja wszystko słyszę.-dwie pary oczu spojrzały w bok. W widocznym miejscu lasku stał Jonghyun opierający się nieopodal nich ramieniem o pień jakiegoś drzewa.
Jednak to było dobrym pomysłem, aby pójść za tą małą i na pozór miłą niezdarą, którą obserwował od czasu kiedy ujrzał jak idzie w stronę lasku. Mógł nawet rzec, że w jakimś stopniu zdobył u niej punkty i trochę zaufania co jest dla niego na korzyść. Zszedł niżej i zatrzymał się na słowa oprycha.
-Wypierdalaj konusie.- mężczyzna z wyższością i kpiącym spojrzeniem zmierzył bruneta od stóp do głów, co nie spodobało się bling'owi.
-Co powiedziałeś?-zapytał zaciskając pięści w pięść i powstrzymując się od przyłożenia temu oprychowi w ryj. Jong widział, że koleś jest wyższy od niego, jednak inteligencją nie szczyci i prawdopodobnie siłą również, więc owy osobnik miał szczęście, bo Kim był pacyfistą. Inaczej w innym przypadku zapewne leżałby teraz w runie z zdeformowaną twarzyczką.
Dryblas zignorował Jonghyuna i podążył dłonią na pośladek dziewczyny i zacisnął tam dłoń z parszywym uśmieszkiem. Czarnooki wkurzył się na ten ruch i od razu z impetem odepchnął chłopaka od przerażonej Kasi. Ten zatoczył się chwilę na nierównym podłożu i łapiąc się asekuracyjnie za jakąś gałąź, skupił mordercze spojrzenie na nastolatku.
-Zostaw ją, zrozumiałeś?-mruknął przez zęby, łapiąc go w końcu za manatki. Ten zakpił, jednak widząc po chwili całkowicie poważne spojrzenie Jonghyuna, podniósł dłonie do góry i od razu odszedł mrucząc coś pod nosem, kiedy bling puścił go i podążał za nim wściekłym spojrzeniem do puki nie zniknął. W końcu Kim odwrócił się do przerażonej dziewczyny i podszedł bliżej niej.
-Czy ciebie trzeba zawsze pilnować?! Myślisz, że jestem jakimś super bohaterem, który non stop cie ratuje przed oprychami?!- krzyczał, a oczy dziewczyny zaszkliły się. Nagle cała wybuchająca w nim złość diametralnie opadła, widząc już perlistą stróżkę spływającą po jej policzku. W sercu go zakuło i nie wiedział już sam czy dobrze zrobił krzycząc czy też nie.
 -P-Przepraszam...ja...- przerwał swoją cichą i delikatną wymowę chcąc zetrzeć kciukiem ślad po jej łzie. Ta odwróciła od razu głowę na znak, że ma tego nie robić. To kompletnie w niego uderzyło.- Ej no, tylko mi tu nie płacz.- mimo iż widział niechęć dziewczyny do siebie po swoim wyskoku, to i tak próbował jakoś zdziałać, aby naprawić to co popsuł w ciągu paru sekund.
-Kto niby płacze?!- mimo iż zielonooka odburknęła cicho pod nosem w międzyczasie wycierając szybko łzy to Jonghun usłyszał to. W powietrzu zawisła chwilowa cisza z której dziewczyna postanowiła skorzystać i odejść jak najdalej od niego. Zdążyła zrobić jeden krok i zatrzymała się, czując jak Jong chwyta ją za nadgarstek. Nie chciała się odwrócić, nawet nie miała zamiaru. Nagle poczuła jak chłopak ciągnie ją do tyłu i po chwili wtula w swoje silne ramiona. Kasia zastygła w bezruchu zadurzając się niczym afrodyzjakiem wonią jego perfum. Mimo to jej wzrok biegał na boki jak oszalały, a sumienie podpowiadało aby wiała jak najdalej od tego kobieciarza z którym serce walczyło i kazało wnet jej zostać jak najdłuzej w tych silnych ramionach. Powoli głupiała. Nagle poczuła się jakoś głupio, więc automatycznie zaczęła się cofać. Kim nie pozwolił jej jednak na to, jak tylko poczuł mniejszą bliskość pomiędzy nimi i od razu przyciągnął ją do siebie. Jedną dłonią obejmując jej plecy,a druga głowę. Samemu wtulając z ostrożnością swój bok policzka w jej karmelowe kosmyki.
-Jonghyun co ty...?
-Cii...-szepnął do jej ucha, okalając ciepłem fragment jej policzka i szyi. Kasia nie oponowała ciesząc się bijącym od niego przyjemnym ciepłem. Podniosła lekko głowę do góry i ujrzał przed sobą twarz przyglądającego się jej uważnie blinga.
 Przełknęła cicho ślinę, kiedy czarne tęczówki patrzyły znacząco na jej usta, a twarz jakby zaczęła być coraz bliżej.Coraz bardziej chciała, a wręcz pragnęła aby ją pocałował. Gdy ich usta prawie ze sobą się stykały, a jej powieki przymknęły, za ich plecami rozszedł się szelest.
-Co ty robisz?- usłyszeli za sobą. Dziewczyna o karmelowym kolorze włosów od razu odskoczyła na bok i spojrzała się w tym samym momencie na źródło dźwięku co brunet. Za nimi stał Taeik z nieciekawą miną. Zilustrował szybkim spojrzeniem ową dwójkę, jednak przy Jonghyunie przystał najdłużej. W końcu ruszył w ich stronę, aby przystanąć na przeciwko Kim.
-Kasia, mogłabyś zostawić nas na chwilę samych?- poprosił nawet na nią nie spoglądając. Wolał wwiercać się swoim morderczym i kpiącym spojrzeniem w twarz niższego, którego mina była co najmniej rozbawiona. Kiedy usłyszeli, że kroki ucichły, Park jeszcze w razie czego spojrzał do tyłu. A widząc Kasię już przy namiotach, odwrócił głowę i zaczął:
-Co ty odpierdalasz?!
-O co ci chodzi?
-O co? Mówiłem ci kurwa, że masz się od niej odpierdolić!-Jonghyun wybałuszył oczy i po chwili spojrzał na niego kpiąco.
-Jesteś żałosny Taeik. Ty chyba serio nie widzisz, że przez swoją arogancję i samolubność zaczynasz psuć naszą kilkuletnią przyjaźń.
-Przestanę jeśli się od niej odkleisz. Domyślam się co kombinujesz. Co, twoje można by rzec ,,zbłaźnione ego'' nie daje ci spać?
-Serio? Pff no to gratuluję, jednak i tak mam zamiar dokończyć to co zacząłem, więc z łaski swojej nie łaź mi w drogę... dryblasie.- Jonghyn na odchodne zakpił i poklepał po ramieniu. Park jednak nie dawał za wygraną i od razu zablokował mu przejście, stając na przeciwko niego.
-Ogarnij się w końcu! Masz tyle dup koło nosa, więc po jaką cholerę próbujesz dopiąć swego?
-Może się zakochałem?-powiedział z pewnością siebie, uśmiechając się lekko, na co Park i tak wybuchł śmiechem.
-Tak ty i zakochanie się... pfff.- dryblas kolejny raz zaczął się śmiać. Nie wiedząc co jest bardziej śmieszniejsze to, że Jonghyun twierdzi, że się zakochał czy jego pewna siebie mina.
-Chwila, czybyś był zazdrosny?- Jong zapytał podchwytliwie, przymrużając powieki. Dokładnie zilustrował spod kotary rzęs, próbował wyłapać chociażby najmniejszy szczegół jakim mogłoby być zawahanie, które utwierdziło by go w podejrzeniach, że owego brunecika również ciągnie do jasnookiej. A na to przecież nie mógł pozwolić, i mimo iż ma plan uwiedzenia jej to i tak pragnie zbliżyć się do niej. W dzień w którym tańczyli razem, wrócił do domu i od razu udał się do pokoju na małe rozmyślenia z samym sobą. Sodam widocznie jako dobra siostra wyczuła, że z jej braciszkiem jest coś nie tak, więc od razu przyszła na rozmowę. Uświadomiła mu, że jak tylko wtedy pewnego dnia przyszedł z Kasią, widziała jak na nią patrzy. Od razu było widać, że go pociąga i chłopak serio zaczyna się w niej zadurzać. Dzięki niej zrozumiał, że prawdopodobnie jego serce na nowo się zakochało. Jednak diaboliczna storna kusi go, aby dokończył swoją misję, która polega na zaciągnięciu jej do łóżka.
-To już nie istotne. Odpuść sobie Jong, i nie dąż do skrzywdzenia jej, bo nie jest niczemu winna.
-Nieistotne? Taeik, po tobie wszystko widać. Zbyt długo cię znam, aby nie domyślić się, że pod tą osłoną obojętności, tak naprawdę kryje się zazdrość. - prychnął mu w twarz i odszedł pozostawiając dryblasa samego.

Roztargniona dziewczyna nie zważając na innych zaczęła kierować się w stronę namiotów. Kiedy w końcu odnalazła odpowiedni kucnęła przy nim. Do jej uszy zaczęły dochodzić jakieś stłumione dźwięki, których nie dało się rozszyfrować przez dudniącą muzykę. Bez pardonu rozsunęła zamek i odsłoniła zasłonkę, to co tam ujrzała przyprawiło ją o kolejne dzisiejszego nią osłupienie. Dzisiaj chyba każdy chciał przyprawi ją o jakiś szok. A zwłaszcza Minnyu i Dongho, którzy nawet jej nie zauwazając jęczeli sobie w najlepsze, kopulując niczym dzikie króliki. Kasia zamiast ich zasłonić i od razu gdzieś wyparować, patrzyła oniemiała na rozgrywającą się akcję. Nie potrafiła się ruszyć, a kolejne jęki dochodzące do jej uszu sprawiły, że zaczęła się wnet rumienić.
-Co robisz?- usłyszała i od razu strąciła równowagę przerywając się na czyjeś nogi. Spojrzała w górę i ujrzała Jonghyuna, a po chwili donośny krzyk rozkoszy obojga. Kim zrobił zdziwioną minę patrząc to na nią i namiot. Kiedy Kasia chciała mu coś odpowiedzieć ze schronu wyjrzały dwie głowy. Z bardzo zażenowanymi i zawstydzonymi twarzami.
-Taeik wie, że bzykasz jej kuzynkę?- Jong zaśmiał się i po chwili został zaciągnięty przez jasnooką gdzieś w głąb działki, kiedy tylko Minnyu zaczęła wnet ostrzyć na niego pazury.  Jednak zatrzymał ją jednym ruchem i pociągnął w stronę tamtej dwójki. Kolejny raz ujrzał ich mordercze spojrzenia i zaczął się śmiać.
-Spokojnie, ja tylko przyszedłem wziąć dwa piwa i znikam z Kasią do altanki, więc nie przeszkadzajcie sobie i kopulujcie ile wlezie.
-JONGHYUN!- usłyszeli, Kim śmiejąc się od razu pociągnął do biegu jasnooką, która również nie potrafiła stłumić śmiechu. W końcu znajdując się w bezpiecznym jak dla nich miejscu, próbowali uspokoić nierówne oddechy. Chłopak pociągnął ją za sobą w stronę jakiejś kanapy i foteli. Kiedy usiedli spojrzał na nią i z ledwością powstrzymywał się od śmiechu.
-Co?-zapytała widząc jak już coraz bardziej pokazuje swoje gadzie ząbki.
-Aż tak bardzo podobała ci się ta chwilowa scenka seksu Mimmyu i Dongho, że jesteś taka czerwona?
-Przestań! To nie jest śmieszne...- mruknęła umiejscawiając piwo w udach, aby zakryć piekące policzki. W końcu oderwała dłonie od nich i westchnęła ze smutną miną.
-Co jest? Czemu jesteś nagle smutna?
-Myślisz, że oni będą to pamiętać?
-Ale co, seks?
-Tak, wiesz Minnyu była nieźle wcięta kiedy ich zgubiłam.
-Trochę minęło wiesz o tym? A z tego co wiem to Suh szybko trzeźwieje, nawet jak jest pijany ma dobrą pamięć.- zaśmiał się i pogładził pocieszająco głowę dziewczyny. - No nie martw się nic się nie stanie.
-Oby...-szepnęła, bawiąc się metalowym odłamkiem, którym otwiera się piwo. Martwiła się o kumpelę, no bo co będzie jeśli zajdzie w jak na razie niechcianą ciążę? Albo jak będzie się czuła, jeśli Suh tylko ją wykorzystał jak połowę innych dziewczyn?
Nagle tak znikąd przyszła jej do głowy mina Taeika, kiedy to Jonghyun ją przytulał. Spojrzała na niego i wpatrywała się przez chwilę w zagłębionego we własnych myślach Kim. Ten czując na sobie czyjś wzrok, odwrócił głowę w bok, zmarszczył czoło i kiwnął pytająco głową.
-Mogę wiedzieć... o czym rozmawiałeś z Taeik'iem i czemu miał taki rozzłoszczony wyraz twarzy?
-Po prostu ostatnio się pokłóciliśmy. I nie, nie powiem ci dlaczego.- dodał kiedy dziewczyna roztwierała usta zaciekawiona co takiego mogło skłócić najlepszych przyjaciół. Ta wiedząc, że jednak już nic nie wyciągnie, upiła spory łyk piwa.
-Ej, spokojnie. Nie mam zamiaru taszczyć cię do namiotu.- powiedział sarkastycznie, próbując zabrać jej puszkę po piwie. Kiedy mu się udało wstał z kanapy i zaczął odchodzić w stronę połączonej kuchni.
-Ej, oddawaj!- Kitty zamruczała niezadowolona i ruszyła za nim. Przez chwilę chłopak droczył się z nią, kiedy ta bezsilnie próbowała podskakiwać ku swojemu napojowi ,,bogów''. W końcu przestała lekko zdyszana, mierząc go lodowatym spojrzeniem. Przyglądała się uważnie jak czarnooki stawia alkohol na ladę i patrzy przez chwilę w jej stronę. Miał naprawdę poważną minę, w sumie to zdąrzył już kilka zrobić, że ciężko było stwierdzić co w końcu panuje na jego twarzy. Bling podszedł bliżej dziewczyny i chwycił jej rozgrzane i lekko zaróżowione policzki.
-Jesteś urocza.- szepnął  i pogładził kciukami wierz polików.- Myślisz, że taki kretyn jak ja miałby u ciebie szanse?
-S-słucham?-zapytała mając jakąś ociężałą gulę w gardle. Chłopak uśmiechnął się delikatnie. Przybliżył bardziej twarz i delikatnie musnął jej wargi, jakby bał się, że pozbędzie się ich nieskazitelności. Dziewczyna nie opierała się, a wręcz oddała nieporadnie pocałunek. Jonghyun oderwał się i spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem.
-Zakochałem się w tobie. -odparł i biorąc swoje piwo ruszył ku wyjściu, a w nich mijając podirytowanego Parka. Bling wiedział bardzo dobrze, że ten przypatruje im się od pewnej chwili i zapewne słyszał co do niej powiedział. Zatrzymał się, stojąc do niego bokiem.- Przebij mnie... zazdrośniku. -mruknął subtelnie do niego, przybijając swoją puszką o jego. Puścił mu oczko i ruszył przed siebie na co ten spojrzał jeszcze do tyłu wściekle i po chwili na dziewczynę, która stała osłupiała i delikatnie dotykała opuszkami palców swoje usta.
C>D>N

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda mi Taeika. Wydaje się być świetnym chłopakiem i bardziej odpowiednim niż Jonga, a ona się tak od niego odsunęła. Szczególnie rzuca mi się to w oczy w zakończeniu. Jongi zachował się trochę chamsko. Odnoszę wrażenie, że po prostu chce dopiec Taekowi i dokończyć zakład, a nadal nic nie czuje do Kasi. Tzn czuje, tylko jeszcze o tym nie wie, więc nadal zachowuje się jak dupek. Jak ja bym chciała by Taeik przyłożył mu z porządnego sierpowego jeśli spróbuje zabawić się Kasią...
    Wkurzam się na Jonga, ale to świadczy tylko o tym, że wciągłam się w rozdział.^^ I to bardzo. xD Uwielbiam to opowiadanie, pomimo że nie jest yaoi, co jest całkiem dziwne w moim przypadku. No ale ta historia okropnie mnie pochłonęła, a do tego męscy bohaterowie mają genialne charaktery. Dokładnie takie jak lubię.^^ Jestem ciekawa na co zdecyduje się Jong by zodbyć Kasię i czy w końcu przyzna się do swoich uczuć. Do tego jeszcze dochodzi reakcja Taeika, która na pewno będzie niezmiernie interesująca.^^ Byle tylko nie trzeba było długo czekać.^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jasne, że nie jesteś nadgorliwa.^^ Dziękuję za informacje.
      Wyjazdy nad morze są genialne, więc nic dziwnego, że narobiłam Ci ochoty. Szczególnie jeśli jedzie się z kumpelami.^^ Tylko mam teraz tak obolałe i spuchnięte nogi, że się ruszać nie mogę... Ale warto było.^^

      Usuń
  3. Wkurza mnie ten Jong kiedy w końcu dojrzeje?
    >___< Nie cierpie takich palantów uch!
    Wciągnęłam się i to bardzo w te historię.
    Żeby tylko Kasia, nie została skrzywdzona przez samolubną stronę Jonga.
    T_________T
    Ona jest taka urocza <3
    Dziękuję stokrotnie za dedykację :*
    To bardzo miłe i mobilizuje jeszcze bardziej do czytania dalszych losów Kasi i tego DFTGHDFDAWQWDG ****** Jonga *_____* <----- Zabija go wzrokiem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże tak szybko i namiętnie przeczytałam wszystko?! : O
    Nie wierzę..
    Bardzo miło mi się czyta twoje opowiadanie. : )
    Jestem bardzo ciekawa co ciekawego wymyśliła ta twoja główka na dalsze części..^^ Tyle pytań mam w głowie i żadnej odpowiedzi...
    Pozostało czekać.
    Życzę weny! ~~HWAITING! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu nie nie nie !!! nie lube jonga tu -,- jezu niech ona zauwazy taeika aaaa nie -,- on bedzie dla niej lepszy !!! blagam daj mu szanse zeby mogl z nia byc i zeby sie dowiedziala ze ob to robi dla zakladu !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo że Jong jest strasznym zboczeńcem i podrywaczem wierzę że zmienił się pod wpływem Kasi. Kibicuje im od samego początku. Od chodząc od tematu jest to najlepsze opowiadanie jakie czytałam ostatnio <3 Przeczytałam dziś wszystkie część i uśmiech nie schodził mi z twarzy. Jednym słowem jesteś BOSKA !!! :D

    OdpowiedzUsuń