Prace zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Uszanuj moją pracę, jak i czas spędzony na pisaniu tego, i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

czwartek, 27 czerwca 2013

,,Stranger'' Rozdział 11

Witajcie! :*
Jeśli ktoś nie zauważył to po prawej stronie zrobiłam taką małą ankietę, więc zachęcam do  zagłosowania ke ke ^^
W końcu udało mi się wydrapać to coś pod spodem zwane ,, Stranger '' , więc mam nadzieje, że się spodoba <3 No to co? Kończę paplanie, więc rozpraszam do przeczytania i jak najmilej widzianego skomentowania :D - Marta K

Siedziała w salonie na skórzanej kanapie rozglądając się wokoło po średniej wielkości pomieszczeniu. Był on praktycznie cały zaaplikowany przepięknymi starymi,ciemnobrązowymi meblami jak i różnymi rodzaju niedużymi, prześlicznymi figurkami , które dawały nić tajemniczości owemu wnętrzu. Przepiękne kwiaty róży Szaronu* ozdabiały nieduży kwietnik w rogu tuż przy oknie, a zdjęcia w ramkach spoczywały na niedużej ciemnobrązowej komodzie tuż obok. Przed kanapą na której siedziała stał nieduży stoliczek, a po drugiej stronie dwa fotele, gdzie w jednym z nich siedziała ciągle przyglądająca się jej niewysoka brunetka w dłuższych włosach z naprawdę przyjacielskim uśmiechem.
Na kolanach miała niedużego pieska przypominającego jamnika, którego głaskała delikatnie wzdłuż jego ciemnobrązowej głowy. Kasia uśmiechnęła się delikatnie w jej stronę, widząc jak dziewczyna odwzajemnia uśmiech. Całkowicie różniła się od swojego brata z charakteru, bynajmniej tego którego udało się jej już nie raz poznać, choć jakieś nieodparte uczucie więzło w niej mówiąc, że chamski charakter blinga to tylko pozory . Przez chwilę myślała, że zwariowała zgadzając się na przyjście tutaj i ''narażając'' swoje życie na możliwy gwałt ze strony Jonghyuna. Jednakże kiedy po przekroczeniu progu drzwi ujrzała jego siostrę, poczuła spokój wiedząc, że nie są w domu sami i zapewne napaść z jego strony nie nastąpi. Chyba...
-Ładny piesek. - jasnooka uśmiechnęła się kolejny raz. - Jak się wabi ?
-O, dziękuję. Ma na imię Roo.
-Roo?
-Tak, Jonghyun ją tak nazwał. Chcesz ją pogłaskać?
-Mogę?- zapytała niepewnie.
-No pewnie! Ona uwielbia ludzi, no prócz swojego właściciela...
-Yah!Noona, ja wszystko słyszę!- z kuchni rozległ się krzyk Kim co wywołało cichy śmiech u obu dziewczyn. Kiedy się uspokoiły ta starsza kontynuowała:
- Więc nie bój się o utratę palców bądź ręki bo to może tylko zagrażać mojemu bratu.- zażartowała w chwili, kiedy Kasia niepewnie zaczęła podążać w jej stronę i kolejny podirytowany krzyk wydobył się z kuchni.
-Tak poza tym to jestem Sodam.
-Kasia, miło mi.- uśmiechnęła się widząc jak dziewczyna z zaciekawieniem lustruje jej europejska urodę. Kucnęła przy zwierzęciu i szepcząc coś do niego zaczełą gładzić smukła główkę jamnika. Roo zaczęła radonie merdać ogonkiem i po chwili próbować lizać ją językiem. Obie dziewczyny miały śmiechu co nie miara dopóki do pokoju nie wszedł Jonghyun z dwiema szklankami wypełnionymi do połowy sokiem. Najmłodsza spojrzała ze zdziwieniem na szklanki i po chwili na Kim, który z zamiłowaniem wymieniał się złośliwymi spojrzeniami z siostrą. Zdecydowanie mieli różne ,a jednocześnie podobne charaktery.
-Przepraszam?-zaczęła, a dwie pary czarnych tęczówek skierowały się w jej stronę.- Nie chcę wam przeszkadzać, ale dlaczego nie przyniosłeś nic do picia dla swojej siostry?
-A kto powiedział, że dla niej nie przyniosłem?- zapytał wrednie i po chwili pożałował tego czynu czując idealnie wycelowaną dłoń swojej noony na potylicy. Jęknął z bólu i mruknął coś do niej i potem do Roo, która zaczęła na niego szczekać.
-Ty też?- zapytał do psa ,który od razu dał głos jakby wszystko rozumiał.
-Akurat druga szklanka jest dla ciebie bo ja muszę wyjść w pilnej sprawie. - zielonooka zaczęła spoglądać jak zaczyna przeszukiwać torebkę z zamiarem sprawdzenia czy o czymś czasem nie zapomniała.
-Aha.- odpowiedziała prawie ,że nie słyszalnie. Teraz to poczuła jak adrenalina w jej krwi zaczyna działać. Szatynka widząc jej smutną minę podeszła do niej bliżej. Przytuliła ją specjalnie mocniej, nastawiając usta do jej ucha aby bling nie słyszał co ma jej do powiedzenia:
-Nie bój się, on nie jest taki za jakiego się podaje. Jesteś pierwszą dziewczyną ,którą przyprowadził do swojego mieszkania i mimo iż widzę cie pierwszy raz to widzę jak na ciebie patrzy.
-Patrzy?-szepnęła równie cicho.
-Znam go na wylot.- poluźniła ucisk mówiąc głośno: -Miło było mi cie poznać.
-Mi ciebie też eonnie.- uśmiechnęła się niepewnie do oddalającej się dziewczyny ,która przechodząc obok Jonghyuna jakby pogroziła mu srogą miną aby nie zrobił żadnego głupstwa. Drzwi się zamknęły , a w salonie zapanowała grobowa cisza. Tylko jako jedyna Roo szczeknęła sobie kiedy siedziała przy nogach zielonookiej, wpatrując się w nią uważnie i chcąc zwrócić na siebie jej uwagę. Po chwili zaczęła opierać swoje przednie łapki na jej nogach, jakby wyczuła , że dziewczyna cała chodzi od nerwów. I w sumie psinka miała rację bo Kasia czuła jak jej całe ciało znieruchomiało. Przełknęła ślinę, na jej szczęście na tyle cicho cicho, że czarnooki nie usłyszał. W końcu po tej krótkiej chwili, która dłużyła jej się niemiłosiernie, usiadła się na swoje poprzednie miejsce, a Roo od razu zagnieździła się na jej kolanach. Może jednak nie miała się czego bać? Bo jakby co to zawsze może poszczuć go jego psem , który według Sodam go nie lubi. Tak,to byłby bardzo koszący plan. Kim usiadł się obok niej jakby chcąc udowodnić, że to co mówiła jego noona jest kłamstwem. Wyciągnął rękę w stronę zwierzaka, który raczej nie bardzo tolerował jego dłoni na swoim łebku o czym świadczyło warczenie. Kasia zaśmiała się widząc te oburzenie na twarzy chłopaka.
-Jak jesteśmy sami to sama się do mnie łasi.- oznajmił całkowitą pewnością siebie, patrząc na nią poważnie. Ta nie wiedziała czy ma się powstrzymać czy wybuchnąć mu śmiechem prosto w twarz. Jednak po chwili namysłu postanowiła przyjąć taktykę numer jeden i nie być jak ten rozwydrzony gadzina. Kolejna cisza zapadła między nimi, kiedy to co jakiś czas spoglądali na siebie i o dziwo na ostatnim wzajemnym przyłapaniu się na gorącym uczynku uśmiechnęli się do siebie. Z jej strony to było spowodowane buzującym w jej sercu zauroczeniu, a z jego? Aż sama nie mogła uwierzyć, że obdarzy ją kiedyś takim delikatnym i nieudawanym uśmiechem.
-Chciałaś ze mną pogadać, więc...
-Ach tak, sorka.-uśmiechnęła się głupiutko, zaprzestając czynności jakim było dogadzanie suczce poprzez głaskanie jej miękkiej sierści.- Więc w sumie to mam dwa pytania do ciebie.- odpowiedziała na co Jonghyun nawet nie burknął , tylko patrzył na nią uważnie w skupieniu. Trochę przez to czuła się dziwnie i niekomfortowo, ponieważ znowu kolejny raz zachowywał się podejrzliwie inaczej. Zagryzła wargę, patrząc na ciemne oczy jego pupila, zastanawiając się przy tym jak zacząć rozmowę. Wiadomo to było zawsze najtrudniejsze, ale potem zawsze jakoś szło już z górki, więc wystarczyło przełamać te pierwsze lody. Chociaż zawsze łatwiej mówić niż to zrobić. Rozchyliła usta, chcąc już coś powiedzieć lecz on ją wyprzedził, wstając gwałtownie i mówiąc:
-A może masz ochotę na kawę zamiast soku? Bo akurat chciałem sobie zrobić ,aby przebić zmęczenie od nieprzespanej nocy.
-Nie lubię kawy.
-Jak można nie lubić kawy?
-No widocznie można.- spojrzała na niego z ironią , kiedy Roo zeskoczyła z jej kolan i podążyła w stronę swoich misek. -A mogę wiedzieć...-zmieszała się, spoglądając na niego niepewnie.-Dlaczego...
-Dlaczego nie mogłem spać?- dokończył, a w odpowiedzi dostał niepewne skinienie głowy. W tym czasie kiedy policzki dziewczyny przybrały lekko różową barwę zamyślił się przez chwilę kojarząc niektóre fragmenty jednakże bardziej przez mgłę, więc można by rzec, że w sumie sam do końca nie wiedział co mu konkretnie nie dawało spać.
-Jonghyun?
-W sumie to nie wiem. - bezwiednie wzruszył ramionami zostawiając ją samą w salonie, idąc w stronę kuchni z zamiarem zrobienia sobie kawowego mrożonego kopniaka. Kasia w tym czasie spojrzała na lekko uchylone drzwi tarasowe. Wstała z kanapy i niepewnie podążyła w stronę lekko powiewającej i zakrywającej otwarte wejście śnieżnobiałej firanki. Dom Kim całkowicie różnił się w stosunku do domów tamtej dwójki, które miała okazję zwiedzić. Jego dom był bardziej zwyczajny i potulny, niż przepełniony drogocennymi różnościami gdzieś w kątach pomieszczeń. Zrobiła niepewnie krok do przodu przez stopień i po chwili znalazła się na niedużym drewnianym tarasie który był częścią niedużego ,ale naprawdę pięknego i kwiecistego ogródka . Nie wiedziała kto jest takim fanatykiem kwiatów w jego rodzinie, ale jedno musiała przyznać. Ta osoba naprawdę dobrze znała się na pielęgnacji roślin. Przed wyjściem stało nieduże drewniane ogrodzenie z długimi drewnianymi balami po bokach, które podtrzymywały strukturę niedużego daszku, więc podeszła bliżej do ciemnobrązowego tworzywa, aby po chwili oprzeć tam dłonie. Przymknęła powieki czując jak prawie już czerwcowy wiaterek przyjemnie zderza się ze strukturą jej skóry twarzy, dając ukojenie przed parnotą panującą w danym momencie na zewnątrz. Po niedługiej chwili usłyszała skrzypniecie jednej z desek i bardzo słabo wyczuwalny zapach kawy. Parę cichych kroków z tyłu i po chwili westchnienie osoby która stała już tuż obok niej. Domyślała się, że to Jonghyun jednakże nie chciała przerywać tej przyjemnej chwili relaksu specjalnie dla tego dinozaura, więc po prostu wyobraziła sobie, że tak naprawdę go tu nie ma. Czarnooki popił zawartość mrożonej kawy i odstawił ją na bok obok drugiej szklanki postawionej przez niego chwilę temu. Bezwiednie spojrzał się na profil dziewczyny i to był błąd ponieważ od razu poczuł te dziwne uczucie w sercu, które zaczęło przyspieszać swój rytm jak i te lekko irytujące gilgotanie w brzuchu. Mimo, że to uczucie było dziwne to domyślał się co ono oznacza, ponieważ raz już go doświadczył. Gwałtownie odwrócił głowę w bok próbując nie dopuścić do głowy małych podejrzeń iż prawdopodobnie zaczyna się w niej zakochiwać, jak kiedyś w pewnej dziewczynie o imieniu Boram. Do dziś pamięta, że przez nią przyjaźń pomiędzy nim, a Taeik'iem wisiała już na włosku kiedy oboje nawet nie wiedzieli, że w tym samym czasie przez krótki okres chodzili z tą samą dziewczyną co było wręcz niemoralne. Kiedy Kim dowiedział się z kim chodzi Park,w mgnieniu oka wyszarpał wiadomości od Suh gdzie teraz jest ich kumpel, a kiedy mu się udało popędził na miejsce zaczynając rozróbę pomiędzy całą trójką i powstrzymującym ich od ''zabicia się'' Dongho. Jeśli pamięć go nie myliła to podobno zrobiła to aby zabawić się ich kosztem i przy okazji wzbudzić upragniona przez nią kłótnie pomiędzy nimi z zazdrości. Chore prawda? Więc powód dlaczego tak traktują dziewczyny i nie zawierają związków jest jasny, jednakże nie potrafią się do tego przyznać przez swoje ego. Przyznać się do lęku przed zranieniem...
-Widzę, że postanowiłaś wyjść na świeże powietrze. Proszę.-Jonghyun widząc jak Kasia w końcu uracza go ślamazarnym spojrzeniem wyciągnął w jej stronę szklankę z sokiem i kostkami lodu. Ta popatrzyła podejrzliwie to na szklankę to na niego jakby wyczuwała jakąś zbrodnie w jego poczynaniu.
-No weź.
-No nie wiem...
-Co znowu nie wiesz?
-Bo właśnie się zastanawiam czy to czasem nic zatrutego.- Jonghyun spojrzał na nią ironicznie i zakpił. A już zapowiadało się na jakąś normalniejszą rozmowę. Kobiety ... istoty zawsze znajdujące pretekst do kłótni-pomyślał w dalszym ciągu ją zachęcając:
-Uwierz, że nie.
-Nie? No wiesz...
-Yah! Przestań łapać mnie za słówka!
-Przecież ja nic nie robię.-Jong ociężale wypuścił z ust powietrze. Kasia zlustrowała ostatni raz czarnookiego i szklankę po czym wzięła ją i upiła niepewnie trochę jej zawartości. Dochodząc do wniosku, że jednak to fałszywy alarm, uśmiechnęła się do niego uroczo. Kim przekręcił oczyma i również zapił zawartość mrożonego trunku.
-I co zatrułaś się?
-Nie, i przestań być taki arogancki.- Jonghyun spojrzał na nią w danym momencie kiedy oblizywał wargi od przed chwilowo popitej kawy. Dorodny rumieniec wylał się na jej policzkach, przypominając, że jakąś godzinę temu te dorodne usteczka ją całowały. Nieświadomie zagryzła wargę, w dalszym ciągu wpatrując się w te blinga i próbując nie rzucić mu się czasem w ramiona. Ten uśmiechnął się chytrze i korzystając z okazji przybliżył gwałtownie twarz blisko jej.
-To powiesz mi w końcu o czym chciałaś pogadać?-zielonooka od razu odskoczyła od niego z poważną miną, mając ochotę zedrzeć mu ten perfidnie pewny siebie uśmieszek. Normalnie chyba uwielbiał nieświadomie utrudniać jej opanowanie się przed ślinotokiem i podobnymi rzeczami, bo robił to za każdym razem przy bliższej okazji.
-Tak. - Spojrzała na niego niepewnie, zagryzając przy tym mocniej wargę. Nagle zapomniała języka w buzi ,a uformowanie paru słów chociażby w jedno zdanie nigdy nie sprawiało jej tyle trudności.- Dlaczego...-cisza.- Dlaczego mnie wcześniej pocałowałeś?- Uśmiech na ustach chłopaka coraz bardziej się poszerzał, a czarne tęczówki lustrowały malutki wir w kawie.
-A co, spodobało ci się?
-To nie tak, ja... bo... ugh...- jąkała się, a jej twarz od razu zrobiła się czerwona od niekontrolowanego zawstydzenia, którą zaczęła zakrywać wolną dłonią. Bling w ogóle nigdzie się nie spiesząc odłożył szklankę na bok i oparł się bokiem o drewniane ogrodzenie, patrząc z zaciekawieniem na tę zagubioną buźkę dziewczyny. Nachylił się lekko lustrując już dobrze mu znane zielone tęczówki i czerwone od zawstydzenia policzki. Tancerka wyglądała naprawdę uroczo, kiedy stała przy nim taka zawstydzona, dodatkowo tarmosząc z z lekką niezdarnością końce kremowej koszulki z jakimś polskim nadrukiem. Jej twarz delikatnie kryła się w kremowych kosmykach włosów, bezwiednie opadających na jej lewą cześć policzka kiedy tylko lekki wiaterek zmusił je do ruchu.
-Przez ten twój zmienny charakterek chyba coraz bardziej mnie ciekawisz. Poza tym to był taki mój mały prezent z okazji twoich urodzin, więc powinnaś czuć się zaszczycona, że te wargi cie całowały.-wskazał swoje wargi palcem wskazującym po czym  przejechał tym samym palcem po jej policzku w dalszym ciągu uważnie patrząc w jej oczy. Kasia zadrżała pod wpływem tego dotyku, uciekając wzrokiem w jakiś tylko jej znany punkt na ścianie, co od razu rzuciło się brunetowi w oczy.- Naprawdę jesteś nieprzewidywalna. Nie jak te wszystkie panny. Kasia gwałtownie uniosła na niego wzrok z wykrzywionymi kpiąco ustami.
-No tak, przecież one same wskakują ci do łóżka.- odsunęła się do niego. A już myślała, że się zmienia i nie lata do łóżka prawie , że codziennie to z inną. Bo naprawdę zaczynała widzieć zmiany, mimo iż był one minimalne w jego zachowaniu. Może jednak się myliła?
-A nie? Ja tylko spełniam ich zachcianki.
-Nie interesuje mnie to...
-Sama zaczęłaś.- wzruszył ramionami. Kasia wykrzywiła w niezadowoleniu usta i chciała pójść, jednak zatrzymała się przystając do niego tyłem. Wciągnęła powietrze do płuc ile tylko dała rady i wypościła je niespokojnie. Odwróciła się do niego i podeszła bliżej, czując jak znowu zaczyna tracić grunt pod nogami przy bliższym spotkaniu z nim. Cholerne skutki zauroczenia...
-Jonghyun?
-Hm?-zamruczał przykładając szklaną rzecz do ust.
-Powiedz tak szczerze... Co miał na myśli Taeik mówiąc o tym ,że coś schrzaniłeś i teraz próbujesz udowodnić, że dopniesz swego? Oczywiście pominę już fakt z tymi dupami... - Jonghyun odwrócił się i jak na komendę wypluł całą zawartość kawy. Tego się nie spodziewał. Lekko się krztusząc poczuł jak dziewczyna delikatnie klepie go w tył pleców z przerażoną miną.
-W porządku?- zapytała, a w jego głowie zaczęły kotłować się myśli. Jak mogło być niby w porządku skoro o mało co nie skapnęła się, że to o nią chodziło? Że ten paniczyk mało co nie wyjawił całej prawdy o ich planie. Po kurtce miał racje co do tego, że chce dopiąć swego i udowodnić , że w końcu mu ulegnie, jednak dobrze wiedział, że to będzie bardzo trudne. Po pierwsze ona nie jest taka łatwa na jaką wygląda, a po drugie, jego obawa co do zauroczenia, chyba zaczyna coraz bardziej brać górę. Nagle wpadł na pomysł umówienia się z kimś dzisiaj aby rozwiać swoje wątpliwości co do tego cholernego uczucia. Poza tym jego penis już od dawna prosi się o chwilę uwagi. Dochodząc w końcu do siebie, skinął głową , że jest już w porządku mimo iż prawie że wypluł swoje płuca na drewnianą posadzkę tarasu.
-Chciałbym, ale nie mogę ci tego powiedzieć...- szepnął neutralnie do jej ucha i zniknął za firanką, pozostawiając dziewczynę w niezrozumieniu. Ta nie dając za wygraną i napędzana coraz to większą ciekawością podążyła za nim. Ustała z niezadowoloną miną na przeciwko siedzącego już na kanapie dinozaura. Chciała wiedzieć i to już o co chodziło Parkowi, a on jej tego nie ułatwiał.
-Ale ja chcę wiedzieć!
-Uwierz, że nie chcesz...
-Skąd możesz wiedzieć czego chcę, a czego nie chcę he?
-Uwierz, że w tej sprawie mogę!-warknął wstając energicznie z łóżka. Podszedł do niej bliżej i przybliżył swoją twarz bardziej, skracając przestrzeń pomiędzy nimi o kilka centymetrów. Oboje zaczęli wymieniać się morderczymi spojrzeniami, a atmosfera w powietrzu zaczęła coraz bardziej być napięta i parna wnet nie powodując wyskakujących błyskawic z ich oczu. Nagle pustka w jego głowie wypełniła się odpowiedzią na to nurtujące ją pytanie-zamieniając prawdę na małe kłamstewko. Uśmiechnął się  tajemniczo.- Widzę, że jesteś zawzięta ... Kasiu.
-Bo nie chcesz mi powiedzieć co miał na myśli Taeik!
-Aż tak bardzo pragniesz dowiedzieć się czegoś o moich łóżkowych perypetiach? - szepnął znacznie bliżej jej ucha. Kasia jak poparzona odsunęło się od niego, a on uśmiechał się szelmowsko stwierdzając, że to pytanie mogło jak najbardziej odsunąć tą ciekawską istotę od dręczenia jego głowy.Wiedział, że to złe okłamując ją, jednak jakieś dziwne uczucie w sercu nie pozwalało mu wyjawić jej tej okrutnej prawdy. Bo na pewno nie byłaby zadowolona gdyby wydał na światło dzienne fakt iż chciał ją zaliczyć dla zakładu. Ba... zapewne zginąłby tu śmiercią  marną biorąc chociażby pod uwagę jej porywczy charakterek.
-Kto niby powiedział, że chce się dowiadywać?- mruknęła pod nosem jakby to czego chciała się najbardziej dowiedzieć na świecie, nagle nie miało znaczenia. Zrobiła obrażona minę i usiadła na drugim końcu kanapy. Kim z ledwością powstrzymywał śmiech widząc jak ciągle mamrocze niezadowolona pod nosem i nawet nie śmiał tego w najmniejszym stopniu ukrywać. Po krótkiej chwili Kasia postanowiła, że lepiej będzie jak wróci już do domu, więc wraz z dinozaurem udała się do jego samochodu.

Będąc już pod szkołą Jonghyun zaparkował samochód, a kiedy dziewczyna zaczęła wychodzić z samochodu, chwycił ją delikatnie za nadgarstek. Ta bez żadnych scenerii spojrzała na niego z pytającą miną i usiadła się, czekając na to co ma do powiedzenia.
-Kojarzysz może bliźniaków z naszej szkoły?
-Mniej więcej... A dlaczego pytasz?
-Podobno ich dziadek ma bardzo fajną posiadłość kempingową kawałek za Seulem i pozwolił im zorganizować tam taką jakby kilkudniową wycieczkę dla studentów po ukończeniu wszystkich egzaminów.
-I co w związku z tym?
-To, że może miałabyś ochotę na przykład wraz z Minnyu tam jechać? - Kasia zaczęła przez chwile się zastanawiać. Spojrzała kolejny raz na niego kiedy ten kontynuował.- Oczywiście nie musisz teraz odpowiadać, ale wiem , że będzie fajnie bo rok temu już coś tam podobnego organizowali.- uśmiechnął się delikatnie, a Kasi coraz to bardziej zaczęło się wydawać , że zachowuje się jakoś dziwnie. Już nawet zastanawiała się nad tym czy któryś z chłopaków nie dał mu czasem czegoś nieświeżego do zjedzenia.
-Skąd wiesz, że było fajnie?
-Bo już tam byłem, więc jeśli się zdecydujesz to... Właśnie dasz mi swój numer? Wtedy zadzwoniłbym do ciebie jakoś niedługo... - Ta niepewność w jej ciele co do tej osoby ciągle w niej pozostawała. Mimo iż nie chciała to nawet nie zauważyła kiedy, a nieświadomie wyjęła komórkę i podała mu swój numer telefonu. Najwyżej zachłosta się kiedy w końcu dotrze do niej co takiego zrobiła. I znowu kolejny raz ten gad uśmiechał się do niej w tak dziwny dla niej sposób. Niby naturalnie, ciepło, przyjaźnie, ale z jakąś przebiegłą iskierką w oku. Dlatego też jeśli zdecyduje się na wyjazd i on też tam będzie-a zapewne będzie na pewno, od razu zakomunikuje Minnyu aby ją pilnowała przed upiciem się i zrobieniem jakiegoś głupstwa. Nawet chociażby odważeniem się i wyjawieniem Jonghyun'owi swoich uczuć. Takie rzeczy lepiej robić na trzeźwo. Chociaż w jej przypadku... Kim zapewne szybko nie dowie się co tak naprawdę do niego czuje znając jej nieśmiałą stronę co do takich spraw...
Zamknęła drzwi samochodu, patrząc jak po niecałej chwili samochód chłopaka znika z jej pola widzenia. Nawet nie wiedziała ile czasu przebywała u niego. Chyba zbyt długo skoro od jakiegoś czasu czuła nadgorliwą wibrację telefonu w jej prawej kieszeni obcisłych spodni treningowych.Wyjęła irytujące urządzenie widząc któż to tak dobijał się do niej cały czas. Spoglądając w górę na okno sali w której zawsze przebywała uśmiechnęła się od razu przykładając komórkę do ucha.
-No hej.
-Kitty, gdzie ty tak długo jesteś z tym dinozaurem?
-Spokojnie Minnyu, właśnie Jonghyun przywiózł mnie całą i zdrową pod ośrodek.- nagle w słuchawce rozbrzmiał się dziwny szmer i krzyk sprawiający, że musiała na chwilę odsunąć ucho od słuchawki. Stanowczo najdalej jak tylko się dało.
-Słyszałeś Taeik? Jonghyun nic jej nie zrobił , więc przestań do cholery chodzić nadąsany!- rozbrzmiał się jakby uradowany głos Suh i po chwili jakieś mruknięcie bruneta. Kasia po chwili zastanowienia skapnęła się, że właśnie czarnooka ma włączone połączenie na głośnomówiący, więc westchnęła cichutko w oczekiwaniu aż tamta dwójka przestanie hałasować i kłócić się pomiędzy sobą. Jednak zastanawiało ją przez chwilę dlaczego Taeik niby jest nadąsany? Naprawdę uważała ,ze ta całą trójka jest co najmniej czasami dziwna. W końcu tak bardzo upragniona chwila ciszy przez nią i Minnyu, która stanowczo próbowała ich przekrzyczeć nastąpiła, więc dziewczyny kontynuowały rozmowę.
-To skoro jesteś przed ośrodkiem to poczekaj, zaraz tam będę. -stwierdziła wesoło i rozłączyła się. Jasnooka rozłączając się i chowając komórkę do kieszeni kopnęła jakiś kamyczek przy nodze i oparła tyłem o drzwi swojego samochodu. W jej głowie zaczęło tlić się pełno myśli. Dotknęła opuszkiem palców w dalszym ciągu palącą od ust blinga wargę , przejeżdżając po całej jej długości jakby chcąc powrócić do tej chwili sprzed paru godzin. Niestety długo nie nacieszyła się swoim chwilowym światem fantazji słysząc jak za jej plecami akurat wychodząca trójka zawzięcie o czymś konwersuje. Kiedy do niej doszli ucichli, więc zaczeła spoglądać na nich podejrzliwie.
-Kitty?
-Hmm?-mruknęła niezbyt entuzjastycznie.
-Masz jakieś plany na wieczór?- nadzieja zmieszana z aegyo jaka zapanowała na twarzy brunetki wnet wzburzyła w niej małe podejrzenia, że coś już planują. Zaśmiała się z tego uroczo i spojrzała na chłopaków , którzy również patrzyli na nią jakby wyczekiwali pozytywnej odpowiedzi. Bynajmniej tak było ze strony Dongho bo Taeik jak zawsze miał ten swój obojętnie specyficzny wyraz twarz.
-Co już wykombinowaliście?
-Bo tak sobie pomyślałam, że może zrobiłybyśmy sobie seans...
-Ekhem.- Dongho wtrącił się swoim chrząknięciem, spoglądając na nią spod słonecznych okularów,  wywołując niemały grymas na twarzy dziewczyny.
-No tak... ZROBILIBYŚMY... Wybacz Dongho... zapomniałam, że zapominałeś jaką masz płeć i chcesz tak namiętnie dołączyć do babskiego wieczorku...
-Yah! Jestem meżczyzną,a nie babą! Poza tym mam ochotę na jakiś film i sama nam obu proponowałaś seans!.
-Ta, pewnie ty i mężczyzna. Poza tym nic takiego...
-Chcesz zobaczyć?!- przerwał jej kiedy jego dłonie powędrowały na klamrę spodni, jednak Taeik w ostatniej chwili powstrzymał jakże ten odważny ruch chwytając jego ręce, brutalnie oddzielając od tego parszywego paska. Dziewczyny spojrzały na siebie i zaśmiały się cicho.
-Pojebało? Chcesz się tu tak obnażać? Chociaż jakąś opłatę weź za pokazanie swojego kolegi.
-Zamknij się i lepiej zajmij się swoim małym.
-Yah! Skąd niby taki pomysł,że mam małego, widziałeś chociaż?!
-Nie, i nie muszę zaglądać w twoje bokserki aby się domyślić.
-No tak bo sam wiesz jak wygląda mały ptaszek bo oglądasz go wnet codziennie przy porannym onanizowaniu się.
-Yah! Park Taeik!-kolejna kłótnia zaczęła rozgrywać się na parkingu, więc dziewczyny wzruszyły ramionami i od razu wsiadły do pojazdu jasnookiej. Kasia wyjechała z parkingu i zatrzymując się przy ich sylwetkach otworzyła okno od strony Minnyu.
-Jedziecie czy do jasnej cholery zamierzacie się tu kłócić kto ma mniejszego?- Suh i Park spojrzeli na nią z oburzeniem. Rzucili parę piorunów w jej stronę i bez słowa skierowali się do pojazdu niższego z nich w końcu ruszając i jadąc za samochodem dziewczyn.

Kolejność w jakiej siedzieli na niezbyt dużej kanapie była w sumie nic nie znacząca. Chociaż jakby się tak bliżej przyjrzeć to mogłoby się wydawać, że chłopacy siedzący z brzegów jakby tworzyli tarcze obronną dla dziewczyn. Przed chociażby stworami które w najgorszym wypadku w jakiś magiczny sposób mogłyby wyskoczyć z ekranu telewizorowa plazmowego podłączonego do laptopa z zamiarem wypicia im mózgu bądź zdeformowania ciała. Taik siedział z prawej strony kanapy, a po jego lewej stronie siedziała Kasia, Minnyu i w końcu również lekko zestrachany Dongho, który starał się jak najbardziej wypaść na odważniaka przy Minnyu. Tak naprawdę to chyba nikt nie wiedział , że od jakiegoś czasu zaczyna darzyć brunetkę uczuciem. Nawet nie wiedział kiedy to się zaczęło, że nawet najmniejsza rozmowa z nią zaczyna rozpalać jego ciało od środka, powodując co najmniej eksplozję chociażby żaru w sercu bądź zmartwychwstanie kiedyś obumarłych motylków w brzuchu. Wiele razy przytrafiały mu się okazję na wyjawienie swoich uczuć, jednak tchórzył. Tchórzył w obawie, że straci ją w jednej sekundzie. Czarnooka wiedziała bardzo dobrze, jak czasami traktuje razem z tamtą dwójka dziewczyny i nie ukrywała, że takie zachowanie jej się nie podoba. Wręcz szydziła tym jakże dziecinnym i bezsensownym zachowaniem. Dlatego przystopował z tym w nadziei , że ujrzy w nim kogoś lepszego, jakąś poprawę, dając szansę na zbliżenie się do siebie bez obawy, wykorzystania jej. Teraz postanowił, że na imprezie z okazji zakończenia roku powie jej wszystko. Nie będzie ukrywał uczuć. Jednak jeśli o nie chodzi zaczął zauważać, że tamci również jakoś dziwnie się zachowują. Czyżby również się zakochali? Odsyłając masę przemyśleń i wnet filozoficznym myśli skupił się na filmie. Zakradł się jedną ręką wzdłuż oparcia kanapy, pozostawiając tuż za plecami młodszej. Kątem oka chciał spojrzeć na jej przestraszoną minę co stosunkowo mu nie wyszło ponieważ jego wzrok zatrzymał się na czarnych tęczówkach Taeika, które zamiast być skierowane na film, lustrowały zaciskającą i wnet ukrywającą się za poduszką Kasie, a jego dłoń wisiała w powietrzu jakby z chęcią wtulenia ją w siebie. Kiedy Park zauważył, że jest również obserwowany od razu niby od tak zaczął biegać wzrokiem po ciemnym pomieszczeniu, a jego ręka nieświadomie objęła ramię młodszej. Minnyu czując wcześniejsze muśnięcie ręki kuzyna spojrzała instynktownie w bok. Na jej ustach pojawił się chytry uśmieszek kiedy patrzyła jak Kasia i Taeik spoglądają na siebie przez chwilę ze zmieszaniem.
-Nie to że wam przeszkadzam w amorach ,ale przydałoby się donieść jakieś jedzenie.- Minnyu zaśmiała się, a ręka starszego od razu gwałtownie powędrowała w strunę karku po chwili gładząc ją, a głupi uśmiech namalował mu się na pełnych wargach.
-Może sama byś tak poszła? -zasugerował jakby nie czuł się przyłapany na przed chwilowo nieświadomym czynie.
-Ja to zrobię, przyda mi się mały spacerek.- Kasia odparła niemalże w ekspresowym tempie. Szybko wstała z kanapy i ruszyła do kuchni biorąc po drodze ze sobą miskę po resztach popcornu przy okazji ignorując jakieś podteksty ze strony Suh i kuzynki czarnookiego.

Znając już niemalże na pamięć kuchnie czarnookiej bez problemu znalazła odpowiednie miejsce i wyjęła jakiś talerzyk. Usadowiła na nim ciągle zgniecioną paczkę z popcornem po czym ustawiając czas włożyła opakowanie do mikrofalówki. Po chwili opierała się wyciągniętymi dłońmi o blat, wpatrując się beznamiętnie w podświetlony żółtym światełkiem krążący talerzyk. Za sobą usłyszała jakieś kroki i chiche chrząkniecie. Odwróciła głowę w bok widząc w progu Parka. Prostując swoja przygarbiona sylwetkę uśmiechnęła się delikatnie widząc po niecałej sekundzie na jego ustach odwzajemniony uśmeich.
-To przed chwilą było...
-Niświadome?
-Tak, więc sorka...- pogładził niezręcznie dłonią kark i zmierzwił trochę włosy z tyłu-pociągnięciem roztwartej dłoni ku górze.
-Nic się nie stało.-uśmiechnęła się ciepło, odmachując dłonią w dół.- Ale dlaczego tu przyszedłeś? Dam sobie radę.
-No nie wiem. Ostatnio ciągle robisz jakieś wpadki
-Nieprawda.- fuknęła obraźliwie jednak i tak zaraz zasmiałą się z tego.
-Nie wiem czy słyszałaś, ale bliźniacy z naszej szkoły organizują kilkudniowy kemping po zakończeniu szkoły.
-Jonghyun mi dziś o tym powiedział.
-Ah tak?-zapytał niezbyt entuzjastycznie słysząc imię przyjaciela.-To pewnie nie wiesz jeszcze czy będziesz?
-Wiesz... do końca roku jest jeszcze czas, poza tym powiedział mi, że mogę bez problemu wziąć Minnyu i jeszcze zadzwoni do mnie co do tego.
-Aha zadzwoni...- mruknął chowając dłonie w kieszeni rurek, opierając ramieniem o drzwi dużej, srebrnej lodówki.
-Mówiłeś coś?
-Nie nic...-odparł ekspresowo.Wciągnął powietrze do płuc i przelustrował wnętrze ładnie ozdobionej kuchni w końcu spoczywając na sylwetce zachłannie wpatrującej się w wnętrze mikrofali dziewczyny.- Zgódź się, w tamtym roku było naprawdę super.
-To trochę z jednej strony podejrzane bo Jonghyun też mi tak mówił.- odparła cierpko nawet na niego nie patrząc.
-Czemu podejrzane?
-Ponieważ domyślam się jakie macie plany co do dziewczyn które tam będą. Wybacz Taeik, że jestem trochę niemiła, ale wiesz jakie mamy wraz Minnyu zdanie na wasz stosunek do niektórych dziewczyn. Rozumiemy, że niektóre są łatwe i same went pchają się wam do łóżka, no ale bez przesady...
-Mnie w to nie mieszaj.- wskoczył na blat z zamiarem zaaplikowania tam swoich czterech liter. Uniósł dłonie w geście pokoju jakby naprawdę go to nie dotyczyło po czym zaśmiał się.
-Dlaczego niby?
-Powiedzmy, że jest pewna dziewczyna którą od jakiegoś czasu zaczytam lubić i nie myśleć jak o przygodzie?- Kasia wpatrywała się na niego przez chwilę jakby próbując przetworzyć dokładnie jego słowa. Zaśmiała się cichutko ponieważ jakoś nie mogło do niej dojść to co przed chwilą powiedział chłopak.
-Z czego się śmiejesz?
-Taeik, mimo iż nie znam cie aż tak długo to bardzo dobrze wiem, że dla ciebie nie istnieje coś takiego jak zauroczenie czy miłość.
-Owszem tak było, jednak wydaje mi się, że to zaczyna się zmieniać.
-To wydaje ci się czy tak jest?
-Boże, Kasia... jestem chłopakiem, a takie rzeczy dochodzą do nas o wiele wolniej niż do was, rozumiesz?
-Tak rozumiem. A powiesz mi kim ona jest?- Park uśmiechnął się zalotnie, zeskakując z kuchennego blatu aby podejść do niej bliżej. Przeszedł parę korków i napylił się delikatnie aby mieć usta bliżej jej ucha
-A co, lubisz mnie po kryjomu, że się tak ciekawisz?- zapytał łapiąc ją za słówka i wytykając lekko język.
-Wiesz... zależy w jakim sensie cię lubię...-również wytknęła język po chwili odpychając go ze śmiechem na ustach, którego Taeik również sobie nie szczędził.
-No ja nie wiem. Sama mi powiedz.
-Twoja tajemniczość czasami mnie przeraża.
-Wyście się zgadały czy jak? Aż ciekawi mnie czemu moja kuzynka ma takie samo zdanie na mój temat.
-Oj tam przesadzasz. Aaa... znam tą dziewczynę?
-Znowu ciekawosć zżera co?
-Taeik!
-No nie wiem.
-Przestań być takim tajemniczym bubkiem!
-Kim?
-Ugh...- mruknęła oburzona.- nie ważne, więc powiedz, proszę?- prosiła patrząc na niego tym swoim słodkim, kocim spojrzeniem. W kuchni rozległ się dźwięk i rozniósł zapach gotowego do wyjęcia jedzenia. Jasnooka z uśmiechem wyjęła opakowanie i ostrożnie zaczęła otwierać.
-Uważaj bo gorące.-ostrzegł widząc jak jego zdaniem nieostrożnie próbuje otworzyć kartonowe pudełeczko. Wzdychając ciężko, że zaraz zrobi sobie krzywdę, ustał za nią z tyłu wyciągając ręce z obu stron jej boków ku popcornowi. Zaczął odciągać jej mniejsze dłonie od kartonowego pudełka, opierając brodę na czubku jej głowy dla lepszej perspektywy widzenia.Kiedy mu się udało poskromić te małe dłonie w końcu zabrał się za parszywe zamkniecie. Dziewczyna o karmelowych włosach czuła się dziwnie, kiedy jego tors zaczął bardziej przylegać do jej pleców, a długie ręce prawie, że wnet ją obejmowały. Serce zabiło jej szybciej, a ciarki zaczęły przemierzać drogę od karku aż po kość ogonową. To było dla niej co najmniej dziwne bo nigdy nie myślała o Taeiku jak o Jonghyunie. Bardziej mógłby być dla niej przyjacielem w dalekiej bądź bliskiej przyszłości. Poczuła jak po chwili silne dłonie obejmują ją na wysokości obojczyków, a głowa opiera się niżej gdzieś z tyłu pozwalając jej na odczucie w okolicy ucha i szyi jego ciepłego oddechu. Zadrżała czując kolejną falę ciepła obijającą się o ścianę jej szyi i dotyk jego policzka gdzieś wyżej. Nie wiedząc co zrobić po prostu instynktownie ruszyła się strachliwie na co czarnooki zamruczał z dezaprobatą.
-Przepraszam za to co robię, ale zostańmy tak przez chwilkę... proszę.- szepnął przymykając powieki i wtulając się bardziej w jej drobne ciało. Dziewczyna teraz kompletnie nie wiedziała co ma zrobić. Taeik mało kiedy mówił o jakichkolwiek dziewczynach które go zainteresowały, a co dopiero ukazywał swoje uczucia. Nie chciała z nim tak trwać w tej dłużącej się jej niemiłosiernie chwili, jednak czuła, że on tego potrzebuje z nieznanego jej dotąd powodu, więc po prostu przymknęła powieki wyobrażając sobie, że to Kim.
-Długo jeszcze mamy czekać?! Od kiedy to się przygotowuje popcorn prawie przez pół godziny?!- oburzony głos Dongho rozniósł się od salonu aż do chwilowo opanowanej w ciszy kuchni.
-Taeik...-szepnęła niespokojnie, więc ten rozumiejąc pokrótce o co jej chodzi, odsunął się.
-Sorka, mam ostatnio nieciekawy okres i... potrzebowałem czyjegoś...-słowo utknęło mu w gardle niczym gula, która za cholerę nie chciała się odetkać.Nie chciał działać pochopnie, a sytuacja sprzed chwil wnet mogła popsuć ich i tak już wystarczająco dobre jak dla niego relacje. Miał jednak nadzieje, że po tym dziewczyna w końcu zrozumie aluzję jego czynu.
-Ciepła?- usłyszał zdziwienie w jej głosie zaprzestając karcenia się w myślach. Skinął od niechcenia głową patrząc na poważny wyraz twarzy niższej.- A Minnyu?
-Fakt faktem to moja rodzina jednak nie lubię się przy niej za bardzo rozczulać, więc mam nadzieje, że zatrzymasz moją chwilową słabość w tajemnicy?- zapytał przesypując jeszcze ciepły popcorn do wielkiej miski. Trochę był zawiedziony, że jednak nie zrozumiała aluzji jego wtulenia się w nią i udania, że brak mu jakiegokolwiek ciepła od drugiej strony.
-Czy to znaczy, że mi ufasz?- Jednak nadzieja jakaś była chociażby z wycieczką, tylko pozostanie jeden problem-Kim Jonghyun, który ma równie niezidentyfikowany plan co do niej. Z tajemniczym uśmiechem wyrzucił zużyte opakowanie do kosza i spojrzał na nią ciepło jak wtedy kiedy to pierwszy raz się spotkali.
-Możliwe...- odpowiedział na odchodne i zniknął w ciemnym pomieszczeniu jakim był salon. Kasia patrzyła jeszcze przez chwilkę w ciemną otchłań,a słysząc kolejny zbulwersowany krzyk tamtej dwójki, chwyciła miskę z popcornem i powedrowała do salonu z głową pełną rozmyśleń...

*Róża Szaronu- Symbol Narodowy Korei, który jest dość częstym motywem w kulturze koreańskiej.

9 komentarzy:

  1. Ta moja skleroza.:P Wczoraj nie miałam siły pisać, a teraz prawie bym zapomniała. No ale udało się.^^
    No to teraz sobie przypominam o czym był rozdział. Hmm. Sporo Jonga się w nim znalazło, co mi niezmiernie pasuje.^^ W końcu zdał sobie sprawę z swoich uczuć, ale zamiast myśleć o zaspokojeniu swojego małego przyjaciela (nie żebym coś sugerowała :P) powinien jakoś zdobyć Kasię. A w sumie, może to i lepiej. Dzięki temu będzie musiał dłużej pomęczyć się ze swoimi uczuciami, a później tylko ciężej będzie mu ją zdobyć. Taeik może to wykorzystać i znowu wybuchnie kłótnia między przyjaciółmi. Trochę dramaturgi nigdy nie zawadzi.^^ Uuuu. Jak ja uwielbiam, gdy bohaterowie cierpią, więc nie dziw się, że właśnie tego życzę Jonghyunowi. Już taki mój spaczony umysł i nikt na to nie poradzi.
    Cieszę się, że tak szybko piszesz, bo ja mam jakiś zastój wraz z oficjalnym końcem roku. To takie dziwne, że w końcu oficjalnie zakończyłam liceum.^^ Dziwne, ale nie złe. Chyba to jeszcze do mnie całkiem nie dotarło. :P Dziś jeszcze szykuje mi się trochę sprzątania, jutro mam całe zawalone, ale może w niedziele uda mi się trochę popisać, nawet pomimo braku weny.
    Miłych i owocnych wakacji życzę, a przede wszystkim dużo wypoczynki.^^
    Papatki i już nie mogę się doczekać twojego następnego dzieła.
    P.S. Nadal pamiętam o obiecanym paringu. :P keke^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mamo niezmiernie Kumao za taki długi komentarz :* No tak Jonghyun niestety musi pocierpieć, to taka mała kara za ranienie niektórych dziewczyn, które traktuje tylko jako przygodę łóżkową bądź zaspokajacz penisowy xD. No tak Taeik również zaczął snuć domysły co do swoich uczuć, więc Jong musi uważać, tym bardziej iż Park ma w zanadrzu na niego Asa w rękawie. :O Co do wakacji dziękuje :* I nawzajem no i oczywiście ja wyczekuje w miarę cierpliwie na kolejny rozdział Nightmare ,który wciągnął mój mózg na amen ^^ A paring to się tam tworzy już w notatniku telefonu i poście ke ke , więc podejrzewam, że długo nie będziesz musiała czekać <3

      Usuń
    2. Napisanie komentarzy to mam nieraz większą wenę niż na rozdziały. :P Czasem po prostu mam fazę, że buzia mi się nie zamyka i muszę się wygadać. Częściej na necie nić w realu, no ale trudno. :P
      Kary są suuuuuper.^^ Sama raczej nigdy nie bylam karana, więc może dlatego mam takie dziwne podejście. :P W ogóle t zaspokajacz penisowy brzmi genialnie. :P keke.^^ Może kiedyś użyję tego zwrotu, o ile nie masz nic przeciwko.^^ To brzmi tak... Dziwkarsko. :P Nawet dzisiaj widzialam w tv program jakoś "prostytucja coś tam dalej - ekskluzywne kluby nocne". W sumie ciekawe o czym to było. :P
      Cieszę się, że tak dbasz bym się nie nudziła.^^ To czytanie i komentowania odciąga mnie od pisania, na które jakoś nie mam ochoty. No ale może uda mi się coś napisać. Mam nadzieję.^^

      Usuń
    3. Masz ode mnie prawowite pozwolenie na użycie go ^^ Za chęcią zobaczyłabym je w jednym z twoich rozdziałów chociażby nightmare lub one shocie ^^ No, ale ja nic nie kuszę i nie sugeruje ke ke :> No ładne rzeczy oglądasz Datenshi, no ładne ;p A potem dziw, że mózg pełen dzikich i zbereźnych myśli haha ;) Odciąga? O nie kochana, ja Cię tu zaraz pogonię na pisanie kolejnego rozdziału albo chociażby one shota tak o w przerwie przed ,,Koszmarem'' ^^ No ale rozumiem, że czasem brak weny i pogoda do czterech liter potrafi zdziałać cuda ;-; U mnie wena jest, ale lenistwo zaczyna brać w górę ugh... -_-

      Usuń
    4. Jak nie zapomnę, pomimo mojej sklerozy to użyję.^^ Na twoim miejscu wyczekiwałabym go w nightmare.^^
      Ja nie oglądałam tego programu... Za ścianą spało mi roczne dziecko a na korytarzu mama. :P Tylko fragment widziałam, jak niespecjalnie ładna dziwka mówiła jak to jej dobrze w burdelu i jakie fajne panują tam warunki. :P
      No ale ja mam lenia, brak weny i jestem zmęczona... Wczoraj cały dzień siedziałam z bratankiem, a w nocy jakoś nie mogłam się wyspać w nie swoim domu... Jutro czeka mnie to samo. Kocham dzieci, a go przede wszystkim, ale mimo wszystko taki maluch potrafi zmęczyć. Przydałoby się dzisiaj pisać, no ale... Tym razem odzywa się mój leń. :P To uczucie chyba znają wszyscy.

      Usuń
    5. Taa, małe dzieci są przeurocze i potrafią wymęczyć, a zwłaszcza jeśli uwielbiają swoją opiekunkę to już koniec ^^ Nie wiem czemu, ale ja mam jakiś dziwny lęk przed nimi (ciut podobnie co Onew w Hello Baby XD) i zawsze mam wrażenie, że one mnie nie lubią. Mimo iż potem słyszę od moich cioć czy kuzynek, że ich pociechy aż mącą im w głowie kiedy przyjadę. To jest niepojęte haha :P Wiesz, zawsze możesz gdzieś sobie to zapisać i bardzo fajne byłoby zobaczyć w jakimś fragmencie zdanie ,,Zaspokajacz penisowy.'' w nightmare *u*

      Usuń
    6. Ja je lubię z wzajemnością, więc nie mam problemu. Problem pojawia się dopiero jak to urocze stworzonko korzysta z nocniczka i zostawi tam większą niespodziankę. Na szczęście nigdy nie byłam sama więc zawsze wołam kogoś innego by w czasie jak ja będę ubierać bratanka kto inny zajął się zawartością nocniczka. Trochę mnie to brzydzi, ale jakoś dałabym radę, gdybym byłą sama. Muszę, bo nie wspominałam, ale mam zamiar studiować pedagogikę z specjalnością "wychowanie przedszkolne i wczesnoszkolne". :P Pominę fakt, że jestem ścisłowcem i do tygodnia przed maturą byłam nastawiona na inżynierię środowiska. :P Zresztą nadal brat mi mędzi, że mam iść na farmację, albo coś matematycznego skoro miałam 100% z matury z maty. Co prawda z rozszerzenia 72%, ale i tak uważam to za dobry wynik. W każdym razie skończę na humanie. :P

      Usuń
    7. Masz 100% z matury z matmy? łooo matko! ej, biorę od ciebie korepetycje przed moja maturą haha ;p Ja to mam takie szczęście do tej matmy, że na lekcjach jestem jedna z lepszych uczniów, a przychodzi sprawdzian no i tu kiepsko ;/ Tak te większe sprawy w nocniczku odpychają i tak jak ty, jeśli byłabym sama to coś by się wykombinowało ;3

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń