Prace zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Uszanuj moją pracę, jak i czas spędzony na pisaniu tego, i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

czwartek, 4 lipca 2013

Hyeong, jestem gejem.- KeyTae one shot 1/3

Fabuła miała być ostrzejsza, ale pomyślałam, że jednak trochę chociażby w tej części sobie odpuszczę ke ke ^^ Dedykacja dla Datenshi189 <3 jak i innych wielbiących paring KeyTae. Mam nadzieję, że choć trochę Ci się to spodoba ^^
Zapraszam do czytania i komentowania i za jakiekolwiek błędy
przepraszam XD 
A i przypominam o głosowaniu dla chętnych (po prawej stronie ->) ponieważ zakończę je ciut szybciej niż tam jest wyznaczone! :) 
ps.Miał być inny gif, ale ich miny mnie tu po postu rozwalają <3

Siedział na jednym z murków pod szkołą, parząc się w tym niewygodnym szkolnym mundurku. Koniec roku szkolnego zbliżał się coraz większymi krokami, a wraz z nim całe dwa miesiące opierdzielania się. Tak, na taką sielankę pełną imprez i innych czekał każdy z uczniów. No może prócz Taemina, który akurat nie był maniakiem alkoholu, a wręcz miał do niego sceptyczne podejście po ostatnim wyskoku ze swoim przyjacielem Key. Czuł się naprawdę dziwnie wiedząc, że nie dość, że jego najlepszy przyjaciel obciągał mu niczym rasowa dziwka, to jeszcze działo się to wszystko w damskim kiblu. Miał ochotę zachłostać się za to, jednak nie pogardziłby chociażby odpłaceniem się za to. Od dawna Kibum pociągał go nie tylko psychicznie ale i fizycznie, jednak nie ingerował w tym kierunku w obawie o ich wieloletnią przyjaźń. Ta wpadka mogłaby mu w jakiś sposób pomóc w udobruchaniu do siebie przyjaciela, jednak w sumie był gorszy problem od tego jak i obawa o stracenie najlepszego przyjaciela. Kibum był biseksualny i aktualnie chodził z jedną z najładniejszych dziewczyn w szkole, z Seunji. Każdego dnia- prócz weekendów, biedne serce Taemina łamało się na wiele kawałków. Jednak przysiągł sobie w danym momencie, że po tej wpadce w końcu wyjawi uczucia temu radosnemu blondynowi i fakt, że jest gejem o czym nie wiedział. Lee wyczuwał w powietrzu, że szykuje mu się wspaniała okazja na to. Zeskoczył z murka widząc jak w jego stronę podążają dobrze mu znane sylwetki. Key i Seunji...

Od dobrych piętnastu minut nie mógł się na niczym skupić. Nawet na oglądaniu tego cholernego filmu jaki przyniósł Key. Bliskość jaka ich dzieliła na jego łóżku, ich zetknięte o siebie ramiona i zapach jego ulubionych perfum jak i od dawna Taemina sprawiała, że szalał od środka. Ciepło próbowało rozerwać jego ciało, a serce wraz z nim, galopując coraz to szybciej ku miłości do niego. Jak na złość do tego jego mały przyjaciel nagle postanowił zacząć budzić się do życia. Oderwał znudzony wzrok od tej monotonnej plazmy swojego laptopa stojącego na krześle nieopodal łóżka. Ukradkiem spojrzał w stronę blond kosmyków , którego właściciel czując jego wzrok na sobie również na niego spojrzał.
-Coś się stało Minnie?- jego ciepły głos rozlał się w uszach młodszego. 
-Nie hyeong, jest wszystko w porządku.- uśmiechnął się delikatnie.
Spuścił wzrok i za chwile znowu podniósł napotykając kocie spojrzenie starszego. Ich spojrzenia zastygły, a Taemin coraz bardziej czuł jak opanowanie go opuszcza. Nie wiedział co ma zrobić. Spojrzał na malinowe usta Key, mając coraz większą chęć skosztowania tego zakazanego owocu. Zdecydował. Prawie, że nie widocznie przybliżył odrobinę twarz ku tej anielskiej osobie wmawiając sobie, że ,,Do odważnych świat należy'' . Jednak Kim nie odczytał tego jako chęć pocałowania go przez młodszego, więc od razu wyprostował się, nie wierząc w słowa młodszego.
-Może jednak czegoś potrzebujesz? Może jesteś głodny, albo spragniony?
-Hyeeeong...-przeciągnął lekko oburzony. Jak zwykle nic nie poszło po jego myśli. Czasami zastanawiał się czy czasem Kibum już całkowicie nie oślepł, skoro w dalszym ciągu nie zauważył w jaki sposób na niego patrzy.
- No co? Jesteś strasznie blady!- odparł i od razu przyłożył dłoń do czoła naburmuszonego Lee. Ten delikatnie odtrącił mlecznobiałą dłoń i spojrzał na hyoenga z politowaniem.
- Po pierwsze: wydaje ci się, a po drugie: jestem u siebie w domu, więc to chyba ja powonieniem tobie coś zaproponować, prawda?
-No już, już. Nie złoć się na swoją ommę.- potargał z rozbawieniem jego ciemne końcówki, kiedy ten nadymał od zażenowania policzki. Młodszy wziął kołdrę i zakrył się nią, mrucząc pod nosem tylko coś zrozumiałego dla siebie. Taemin nie chciał aby Key kochał go jak swojego ekhem...''syna'' , ale jak chłopaka. No, ale jak mógł tak kochać skoro nawet nie wiedział o jego orientacji o której Lee zaczął sam zdawać sobie sprawę odkąd tylko zakochał się w Key? Był mu wdzięczny, że zawsze troszczył się o jego wiecznie zagubione i roztrzepane cztery litery, powtarzając jak mantrę , że jest jego ommą. Jednak wszystko ma swoje granice. Od jakiegoś czasu zaczynało go to trochę irytować, ponieważ nie był do końca takim spokojnym nastolatkiem za jakiego go uważał. Osiemnaście lat to w końcu jeszcze wiek w którym buzują hormony jak i pożądanie, które ciężko powstrzymać, co już nawet zaczynał boleśnie odczuwać przez jak na razie mały ucisk w spodniach. W końcu wodze puściły i ni stąd, ni zowąd Taemin wyleciał spod kołdry jak szalony, tupiąc ociężale nogami o panele w swoim pokoju. Roztworzył drzwi aby wyjść z pokoju i po chwili trzasnął nimi za sobą. 
-Taemin-ah!- Key krzyknął zdezorientowany zachowaniem nastolatka. Wstał z łóżka i ze smutną miną zaczął podążać w ślad za młodszym. Jednak przystał przy drzwiach od jego pokoju, kiedy do uszu dobiegł dźwięk dzwonka jego komórki. Wyjął urządzenie i spojrzał na ekranik ze zdjęciem na którym była Seunji. 
Westchnął ciężko wiedząc, że będzie musiał już iść i pozostawić tą niezrozumiałą sprawę Bóg wie na ile czasu. Wiedział, że maknae miał czasem takie odchyły, że nikt nie wiedział o co mu chodzi i za każdym razem dręczył go tak długo dopóki ten mu się nie wygadał. Jednak dziś niebiosa postanowił zrobić psikusa i zrobić wszystko po swojemu.
 
Key odebrał połączenie w dalszym ciągu wpatrując się bezsilnie w ciemnobrązowe drewno w nadziei, że jednak dziewczyna nie wyciągnie go z mieszkania przyjaciela.
-Tak skarbie?
- Oppa, gdzie jesteś?!- w słuchawce rozniósł się lekko podirytowany głos dziewczyny. Kibum przełknął ślinę, przypominając sobie, że kolejny raz zapomniał o ich wypadzie. Ciekaw był co było teraz. Kino? Park? A może jakiś wyjazd? Po Seunji mógł się wszystkiego spodziewać.
-Umm... u Taemina
-Znowu?! Oppa, przecież mówiłam i prosiłam abyś nie zapomniał przyjść na szesnastą pod kino!
-Przepraszam Seunji, ale musiałem wesprzeć Taemina w jednej małej sprawie.- Kim brzydził się kłamstwem, ale to było akurat jedyne rozwiązanie aby nie nakręcić dziewczyny do rozpoczęcia monotonnego monologu jaki to on jest zapominalski i tak dalej...
-Ciągle tylko Taemin i Taemin! Oppa, jesteś jego chłopakiem czy moim?!-pożaliła się.
-Seunji! Przesadzasz!
-Nie oppa... To ty przesadzasz bo za każdym razem przez tego dzieciaka zapominasz o naszych spotkaniach.- w słuchawce rozbrzmiał się szloch, który za każdym razem sprawiał, że serce blondyna miękło. Nienawidził tej chwili. Chwili w której zawsze przełamywała go tym swoim skomleniem. Jednak najgorsze chyba było kiedy stał na przeciwko niej widząc te smutne psie oczy i ściśnięte usta w dzióbek. Jednak czasami się zastanawiał czy tak jest naprawdę czy tylko udaje. Jeszcze nigdy nie powiedział jej, że ją kocha bo do końca nie był pewien co od swoich uczuć, ale nie potrafił jej w żaden sposób odmawiać. Cholerny kobiecy urok...
-Seunji nie płacz...proszę.- po tych słowach usłyszał gorsze rozżalenie się dziewczyny. Czuł, że jest w czarnej dupie i jeszcze chwila, a oszaleję. Jak nie przez jednego to przez drugiego.
-Key oppa, nie chcę kłótni , ale mnie to boli...- zaszlochała, żaląc się łamiącym głosikiem.Kim westchnął zbytecznie wychodząc z pokoju nastolatka. Spojrzał w stronę kuchni i ujrzał siedzącego chłopaka na parapecie okna. Zawsze uwielbiał tam przebywać kiedy się zezłościł. Odpływał wtedy do swojego świata,kredek i innych pierdół-zapominając o całym Bożym świecie. Zamrugał dwa razy zgadując po jego profilu twarzy, że w danym momencie ma tęgą minę i raczej nadal jest w świecie ,,żywych''.
-Przepraszam... zaraz tam będę, ok? Więc proszę cię nie płacz skarbie.- dokończył spokojnie w duszy aż rozrywając się na kawałki, że nie potrafi jej odmawiać i , że w danym monecie ważniejsza od przyjaciela musi być dziewczyna. Wolał raczej słuchać użalania się Taemina niż jej.
-Taemin?- zapytał rozłączając się. Poszedł bliżej nastolatka i ustał w przejściu dzielącym przedpokój i kuchnię, gdzie  aktualnie padały z okna promienie słoneczne-rozświetlając mało wiele niewielkie pomieszczenie. Pogładził niezręcznie swoje blond włosy z tyłu głowy i zawahał się przez chwilę przed zrobieniem klejonego kroku, którego po chwili i tak nie wykonał.
. Tancerz nawet nie drgnął tylko wgapiał się beznamiętnie przez okno. - Ja już muszę iść bo...
-W porządku hyeong, Idź już bo Seunji gorzej się zdenerwuje i nie przejmuj się mną, po prostu ostatnio zbytnio hormony mi buzują.-odparł w końcu uraczając go swoim ciepłym spojrzeniem.
 Jednak Key nie wiedział, że uśmiech na jego ustach jest wręcz wymuszany i tak naprawdę woli aby nie szedł do tej wiecznie skomlącej mu zołzy. Wiedział bardzo dobrze, że jego dziewczyna jest zazdrosna o relacje jakie są miedzy nim, a Kibumem. I to w jakiś sposób go usatysfakcjonowało, a niech się złości i wyrywa nawet włosy z głowy. Płakać nie będzie jak wyłysieje. Przynajmniej wtedy miałby Kim tylko dla siebie. Jebana suka..., jebana płeć piękna...
-Na pewno?- Key zapytał ze smutkiem w głosie robiąc jeden krok. Nie chciał aby był zły na niego, że kolejny raz pozostawia go dla swojej dziewczyny.
-Tak!- zaśmiał się i zeskoczył z parapetu po chwili klepiąc swojego hyeonga w okolicach pleców.- Idź już bo się gorzej spóźnisz. -ponaglał przyjaciela, a kiedy ten wyszedł zamknął za nim drzwi. Odczekał chwile i z impetem zaczął walić pięścią w ścianę, zaciskając hardo zęby. Był naprawdę rozdrażniony.
 Obrócił się plecami do drzwi, oparł się plecami o nie i w końcu zsunął się po nich bezwładnie na podłogę. Westchnął widząc startą skórę na knykciach na których pojawiały się już śladu krwi. Nie interesowało go to teraz. Że się zranił i ranę przydałoby się zdezynfekować. Miał ochotę coś rozwalić, bądź teraz odpowiedniejszym słowem byłoby ,, rozpieprzyć'' najlepiej cały ten słodziutki związek Key i Seunji na który widok o mało co nie puszcza tęczowego pawia. Walnął dla kontrastu jeszcze pięścią w podłogę i schował  twarz w zgiętych nogach, uplatając je uprzednio rękoma.
-Jestem beznadziejny...- wyszeptał łamiącym się głosem, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.

-Taemin! Co ci się stało w rękę?! - przerażony Kibum chyba pierwszy raz olał swoją dziewczynę i zainteresował się nim. 
Aż miał ochotę zabić brawa blondynowi , a widząc tęgą minę Seunji czuł jakby mu się mód na serce rozlał. Czyżby dzisiejszy dzień należał do tych lepszych? Lee nie miał nic do dziewczyn bo z wieloma się trzymał, jednak ta wyjątkowo nawet samym oddychaniem wprowadzała bruneta w zły nastrój. Nie wiedział czy to przez zazdrość czy jej strasznie przesłodzony charakterek? Maknae wyciągnął lizaka z buzi, patrząc na niego z politowaniem.
-Hyeong, naprawdę nic mi nie jest. Po prost...
-Znowu ciachnąłeś się nożem, jak kiedyś kiedy o mały włos nie uciąłeś sobie palca?! - jak zwykle, Key był zamknięty na odpowiedzi innych i tylko jego zdania się teraz liczyły. Jeśli już coś go zmartwiło,zszokowało bądź zbulwersowało to na całego. Jednym takim symptomem tego był fakt, że właśnie jego zawsze mlecznobiała twarz zbielała jeszcze bardziej, a czarne tęczówki błyszczał niespokojnie, patrząc to na niego to na rękę.
-Hyeong, nie wyolbrzymiaj...-przekręcił czekoladowymi oczyma.- poza tym to była kiełbasa nie mój palec!
-Dobra ,dobra.
-Ugh... jesteś niemożliwy... 
Odparł sucho, włożył lizaka do ust i niechętnie ruszył przed siebie pozostawiając dwójkę samą.
No bo przecież nie będzie rozmawiał z Key kiedy stoi przy nim ta manipulantka. Kiedy szedł korytarzem z myślą, że będzie teraz miał spokój nagle z sąsiedniej klasy wyskoczył mu na przeciw jakiś brunet. Tak, ten wariat patrzący teraz na niego w danym momencie z wielkim wytrzeszczem stanowczo był jego drugim najlepszym przyjacielem. 
 -O cześć, Kai.-nawet nie zdążył się uśmiechnąć, a był już ciągnięty w stronę bardzo dobrze mu znanego miejsca. Toalet dla mężczyzn. Jongin z impetem otworzył drzwi łazienki, nie zważając na to, że raz: mógł kogoś uderzyć, dwa: właśnie skaleczona ręka Taemian była boleśnie poniewierana przez jego mocny uścisk. Jego przyjaciel na ogół był bardzo zwariowanym i nadpobudliwym człowiekiem. Wszędzie było go pełno: Czy to w tramwaju, autobusie, parku, dosłownie wszędzie można było go spotkać. Nie bez powodu mówią, że on chyba ma jakąś moc teleportowania, bo tak szybko się przemieszcza. Aż czasami młodziutki Lee zastanawiał się jak on to robi, że jeszcze obcuje na tym świecie skoro praktycznie ciągle jest w biegu i wpada w jakieś bezsensowne tarapaty.
-Stary, ty po tym tak normalnie gadasz z Key hyeong'iem? On wie o twojej...
-Może byś tak się zamknął? Ściany mają uszy jełopie!- mruknął oschle zasłaniając jego usta dłonią. Nagle przypomniało mu się, że ma jeszcze drugą dłoń i spojrzał instynktownie na obandażowaną rękę w okolicach knykci. Uścisk Jongina był tak mocny, że zaczynał tracić czucie w palcach.- I puść żeś w końcu do jasnej cholery moją rękę bo doszczętnie ją zniweczysz!- mruknął wyrywając coraz to bardziej bolącą dłoń z mocnego uścisku młodszego. Ten uśmiechając się głupio, poklepał swojego hyeonga jakby w nadziei , że mu to wybaczy. Jednak widząc minę Taemina stwierdził, że niestety dzisiaj nie ma dnia dobroci dla ''teleportujących'' się.
-Poza tym jesteś chyba jakiś cofnięty w czasie. Z Key, gadam już od paru dni po incydencie.- jego czarne tęczówki uważnie wpatrywały się w te młodszego.
 Jak było wcześniej wspomniane, Kim jest jego drugim najlepszym przyjacielem. I teraz nasówa się pytanie: Czemu on wie o jego orientacji, a Kibum nie? Otóż Jongin był tylko gejem i jakoś tak wyszło, że Taemin uznał za łatwiejsze zadanie powiedzenie mu niż Kibum'owi. Key, mimo iż był biseksualny to Taemin mimo wszystko miał odchyły, że po prostu nie dopuszczał do siebie opcji, że woli również tą męską grupę, więc również zapewne tego błahego powodu nic mu nie powiedział. Już samo to, że diva chodził z z tą wywłoką był nieugięty uważając, że jest hetero i kropka. Kai odkąd tylko dowiedział się, nigdy nie potrafił zrozumieć dlaczego starszy tak myśli. Przecież to, że ich hyeong ma dziewczynę nie oznacza od razu, że nagle stracił chęć na męski dotyk. Jednak Taemin to Taemin i nawet stos mleka bananowego by tu nie pomógł.
-Ok, nie bulwersuj się tak. Wiem, że masz ochotę przelecieć nawet na miejscu ten zgrabny tyłeczek, ale nie zapominaj, że wciąż na drodze do jego serca stoi ta cała Seunji.- Taemin od razu zrobił grymas słysząc te parszywe imię. Zacisnął usta w linijkę i zmierzył wzrokiem Jongina.
-Ale tak serio... Kibum, nic nie pamięta?
-No widocznie nie...I w sumie chyba dobrze...-westchnął ociężale.-Nie wiem czemu,ale czuję się w jakiś sposób zażenowany.
-To chyba raczej powinien powiedzieć Key, idioto. Podobało ci się?
-No nie powiem, że nie bo wnet o mało nie dostałem palpitacji,kiedy zaczął...
-No to przestań marudzić i słuchaj mnie teraz uważnie.- przerwał mu, a podejrzana iskierka przemknęła w jego oku. Oplótł ręce na piersi, unosząc głowę do góry aby po chwili wpatrywać się beznamiętnie w biały sufit.

-Słyszałem, że jutro nie będzie tej wywłoki, więc będziesz miał szansę do popisu. Tym bardziej, że mamy lekcje do późna.- Głowa Jongina oparła się o zieloną ściankę kabiny w której aktualnie oboje się znajdowali. Taemin prychnął śmiechem, usiadł na klapie od sedesu i spojrzał z ironią na swojego przyjaciela.
-Szansę do popisu? I co, podejdę do niego i powiem wesoło,, Cześć hyeong, odkąd się w tobie zakochałem zauważyłem, że tak naprawdę zawsze interesowali mnie faceci''?- Kai westchnął z dezaprobatą odrywając głowę od twardego drewna. Przelustrował sylwetkę Taemina, próbując obmyślić plan. Myślał, myślał i po chwili w jego głowie zapaliła się żółta żaróweczka umieszczona gdzieś w mózgu. Pstryknął palcami, po czym usiadł na udzie maknae. Objął jednym ramieniem jego szyję i patrząc na niego po chwili jego usta uformowały się w podejrzliwie tajemniczym uśmiechu.
Taemin przelustrował pozycję w jakiej aktualnie był z młodszym.
 -Kai? Co ty do cholery wyprawiasz?
-To będzie trochę głupie...- zignorował kompletnie jego pytanie.
-Kai? Zapytałem o coś.- wciął się w jego monolog na co brunet przymrużył ze złości powieki. No bo jak można przerywać komuś wymowę.
 -Dasz mi dokończyć chęć podzielenia się z tobą moim pomysłem?!
 -Twoje pomysły zawsze są głupie i czasami przerażające.- Taemin próbował się nie zaśmiać i być jak najbardziej poważnym. Lecz powstrzymywanie tego wychodziło mu na marne, więc jak tylko parsknął śmiechem dopiero nadeszła pora ma powagę. -Poza tym, gdzie słowo ,,hyeong'' przed ,,dasz'' ?
-Aish, zamknij się co?!- wychylił trochę plecy do tyłu patrząc z poważna miną w duże, migdałowe oczy tancerza.
Taemin zacisnął usta próbując się kolejny raz nie roześmiać, w wolnym czasie ponaglając ręką aby chłopak kontynuował swój dialog. Miał wrażenie, że jeśli zaraz nie zacznie kontynuacji, kolejny raz wyśmieje go z wrednym spojrzeniem.
-A więc, może by tak wzbudzić w Key małą zazdrość?
-I co? Mam się z tobą obściskiwać jak tylko będą w naszym polu widzenia? Oj Kai, przyznaj się kręcę cie od dłuższego czasu i specjalnie mi to proponujesz aby dobrać się do mojego tyłka.
-Nieprawda! - krzyknął oburzony.-Poza tym, dziewice mnie nie kręcą.
-Ty wiesz chociaż kto to jest dziewica?-podpuszczał go z tym swoim wrednym uśmieszkiem.
-No pewnie! Akurat siedzę jednej na udzie.- no tak, Taemin się tego spodziewał. Kai nigdy nie lubił przegrywać, nawet w głupiej wymianie zdań. Wredny uśmieszek nie schodził z ust Taemina, a wręcz robił się coraz to bardziej podejrzany.Przybliżył twarz do twarzy chłopaka, uważnie patrząc mu w oczy. Następnie przybliżył ją do ucha i szepnął:
-Sam wyglądasz ja taka dziewica.-i zacisnął wolną dłoń na pośladku młodszego.
-Yah! weź te łapska ty niedorobiony zboczeńcu!
-Przycisz się bo ktoś jeszcze nas usłyszy i serio pomyśli sobie, że ze sobą jesteśmy.- Taemin co do tego miał całkowitą racje. Bo jakby na to nie patrząc są oboje w toalecie, RAZEM w jednej kabinie. Niby tylko rozmawiają, jednak dla innych może oznaczać, że robią coś innego. W szkole ludzie są różni i mogą odebrać to jako jednoznaczną bądź dwuznaczną sytuacje widząc chociażby tylko ich buty przez szparę w drzwiach kabiny.
-To weź te łapska.-warknął patrząc na niego z mordem w oczach.-Jednak wracając do twojej głupiej przemowy, że niby mnie kręcisz.... Nie uważasz, że Key wtedy byłby zły, że dowiaduje się o twojej orienacji w taki sposób? Taemin, jesteś straszy i czasami masz opóźniony zapłon.
-Chyba ty Kai....-odburknął. 
Zmierzył go wzrokiem i zaczął spychać ze swoich kolan.- Złaś ze mnie w końcu! Co ja, jakaś kanapa jestem czy co? -zacieli się kłócić i tarmosić w kabinie, obijając o jej ściany. Po chwili usłyszeli pukanie do drewnianej osłonki. Przerażeni, że ktoś słyszał ich rozmowę spojrzeli w stronę owego wejścia.
-Ekhem... nie to , że wam przeszkadzam czy coś, ale swoje miłosne sprawy może lepiej załatwiać po szkole, zamiast w męskim kiblu? Tu się załatwia sprawy fizjologiczne, nie miłosne.- No to wpadli. Wmurowało ich kiedy usłyszeli głos Kibuma po drugiej stronie. Taemin w rekordowym tempie odepchnął od siebie Jongina, który z hukiem walnął plecami o ścianę kabiny. Ten zmierzył bruneta morderczym spojrzeniem, patrząc jak w mgnieniu oka wszedł na klapę sedesu i kucnął na niej z przerażeniem w oczach, jakby co najmniej grał w jakimś horrorze, a osoba stojąca za kabiną była psychicznie chorym mordercą. Lee patrzył teraz na niego z głupim uśmieszkiem, przysłaniając przy tym palcem usta aby był cicho. Adrenalina w jego ciele wzięła w górę, a serce prawie, że doprowadzało do palpitacji. Co jeśli Key słyszał to wszystko i nagle domyślił się, że Taemin siedzi tu wraz z Kai'em? Miał nadzieję, że tylko pomyślał o tym, że tylko z nim siedzi bo po głosie Kim wywnioskował , że ma jednak chyba co innego na myśli niż prowadzona tu dyskusja. Już miał domysły jak wygląda ich rozmowa po tym zdarzeniu. On by się ciągle głupiutko i przymilnie uśmiechał, a Key zaśmiał i po chwili spoglądał na niego morderczym wzrokiem oznaczającym niemałe kłopoty...
-Nie wiem kim jesteście, więc nie bójcie się nie wyjawię was.- od razu spojrzeli na siebie instynktownie.-Jednak na przyszłość uważajcie bardziej.- Blondyn puknął trzy razy na odchodne w drewno kabiny po czym wyszedł z łazienki zastanawiając się gdzież to Taemin się podziewa tak długo. Nad Jongin'em nawet się nie zastanawiał bo jego nie było trudno znaleźć.
 Słysząc trzask drzwi oboje odetchnęli z ulgą. Taemin chyba najbardziej ponieważ jego wiecznie mleczy kolor skóry chyba bardziej zbieleć nie mógł niż teraz.
-A mówiłem, bądź ciszej bo nas ktoś usłyszy.- mruknął pretensjonalnie wiercąc palcem dziurę w ramieniu młodszego. Ten odtrącił tą irytującą go dłoń Taemina i od razu niczym mafiozo zaczął otrzepywać niewidzialny kurz z umięśnionego ramienia.
-Co, adrenalinka podskoczyła bo twój Romeo, ekhem, a raczej Julia, prawie nas złapał w dwuznacznej sytuacji?
-Zamilknij Kai...zamilknij.-Taemin zszedł z sedesu po czym wyprostował się. Strzepał niewidzialny kurz z ramion i zmroził młodszego prawie, że rzucającym soplami lodu spojrzeniem .
-Idziesz czy zamierzasz tutaj się kisić?- Lekko uchylając drzwi wyszedł wraz z Kim, kiedy nie ujrzał jakiegoś ''zagrożenia'' w pobliżu. Mało brakowało...

Kolejna nudna lekcja dłużyła mu się niemiłosiernie. Spojrzał w bok na siedzącą jedną ławkę dalej Seunji, która aktualnie wysyłała do niego słodziutkie minki aegyo. Uśmiechnął się lekko, jednak nie interesowało go teraz jego dziewczyna, a to gdzież to Taemin zniknął na całą przerwę. Przeszukał przecież cała szkołę i nie znalazł żadnej żywej duszy. Może się minęli na którymś z korytarzy? Zapewne tak mogło być. Nagle ledwo co powstrzymał się od śmiechu, kiedy przypomniał sobie akcję w męskim kiblu. Pierwszy raz przytrafiła mu  się taka akcja i musiał przyznać, że musiały się tam dziać ostre rzeczy skoro jak tylko wszedł było słychać uderzenie ciał o ściany kabiny. Tamtej dwójce musiało się naprawdę śpieszyć. Fakt przerwy są krótkie.- przemknęło mu przez myśl, kiedy akurat jego kocie spojrzenie skierowało się na okno za którym znajdowało się boisko szkolne umieszczone przed szkołą. Akurat jakaś klasa miała w-f i po chwili wpatrywania się na osoby ujrzał biegającego Taemina z piłką. Uśmiechnął się lekko z ledwością widząc jak młodszy sam uśmiecha się radośnie kiedy to właśnie strzelił gola. Od ostatniego dziwnego wybuchu w mieszkaniu chłopaka minęło kilka dni. Wciąż dręczyło go, dlaczego Taemin ostatnio się tak dziwnie zachowuje. Niby go nie unikał, jednak robił to tylko wtedy kiedy u jego boku pojawiała się Seunji.
-Kibum?
Czyżby był w jakiś sposób zazdrosny o nią? W sumie mogło tak być. Minnie zawsze był jego oczkiem głowie, więc ciągle troszczył się o niego. Czasami za zanadto. Może nagle Taemin poczuł się w jakimś sensie porzucony bo odkąd zaczął chodzić z Seunji, miał mniej czasu dla niego jak i nie troszczył się tak jak kiedyś.
-Kibum-ah?
A kiedy trochę czasu się znalazło, jakimś dziwnym trafem okazywało się, że jest umówiony z czarnooką. Oparł przedramiona na parapecie, aby po chwili zrobić sobie z nich podpórkę dla brody. Wpatrując się w tego uroczego bruneta, coraz to bardziej pogrążał się w swoich myślach, nawet nie zwracając uwagi, że od jakiś dobrych pięciu minut nauczyciel próbuje go przywołać.
-Kim Kibum!
W końcu ocknął się słysząc zbulwersowany krzyk nauczyciela i dźwięk uderzanego drewnianego wskaźnika o jednoosobową ławeczkę. Odwrócił głowę od okna, napotykając te straszne spojrzenie profesora. Czuł, że ma prawdopodobnie przechlapane ponieważ ów profesorek nie lubił go i jak na złość przyłapał go dzisiaj drugi raz w tym tygodniu na niesłuchaniu jakże jego nudnego monologu.
-Można wiedzieć co ciekawszego od mojej lekcji znajduje się na zewnątrz, drogi Kibum'mie?- blondyn czując lekkie zażenowanie, obiegł całą wpatrującą się w niego klasę. Cóż mógł poradzić, że akurat nie słuchał, skoro ciągle w głowie świdrował mu problem naburmuszonego maknae?
-Nic ajushi.-odparł obojętnie. Akurat dzisiaj nie miał ochoty się z nim sprzeczać jak praktycznie na każdej lekcji i prawdopodobnie dlatego profesor Yoon go nie lubił, a on jego. Kibum miał zbyt dobry humor aby ta stara kupa mięsa popsuła mu go bo nie uważał na lekcji.
-Skoro uważasz, że nic to skup się na lekcji.- powiedział oschle oddalając się od jego ławki. Jednak przystał po chwili po czym odwrócił się na pięcie z wrednym uśmiechem na ustach.- Kibum?
-Tak?-zapytał od niechcenia jak zwykle w ogóle na niego nie patrząc, bawiąc się różowym długopisem.
-Wiedz, że dziś wracasz później do domu od innych i po lekcjach masz się stawić pod tą salą.
-Słucham? Dlaczego niby?! Co ja takiego niby zrobiłem, hę?- blondyn wstał z krzesła cały zbulwersowany wymową mężczyzny. Jednak chyba był zbyt pewny siebie co do tego, że ten łysol nie popsuje mu dziś humoru. Sala w której akurat się znajdował i miał przyjść po lekcjach była również kozą dla niesłuchających się uczniów, którzy musieli tutaj przesiedzieć za karę godzinę bądź dwie. Nie rozumiał dlaczego ten sknera nagle wyskoczył z takim czymś? Przecież niczym nie zawinił. Po prostu nie słuchał na jego dwóch lekcjach i tyle. Nie przeszkadzał, nie wyzywał go choć aż czasami miał ochotę dodać coś od siebie na jego temat, jak na przykład teraz.
-Kibum, usiądź lepiej bo twoja kara przedłuży się z godziny na więcej.
-Ugh...- Kim mruknął i usiadł obrażony na cały świat na swoim miejscu.-Świetnie, po prostu świetnie...-dodał krzyżując ręce na piersi. Spojrzał przepraszająco na swoją dziewczynę, że dziś nie będą wracali razem. Widział, że nie była z tego powodu zadowolona.

Kocie oczy spojrzały na zegarek wskazujący godzinę szesnastą dziesięć. Odkąd wszedł do tej obskurnej klasy minęło dziesięć minut, które wydawały mu się wiecznością, a do siedemnastej było jeszcze daleko. Czas ślamazarzył się niesłychanie. Nie wiedział kompletnie co ma ze sobą zrobić. Rozejrzeć się po klasie? Nie, przecież w ciągu tych męczących paru minut zrobił to chyba z tysiąc razy. Popisać w zeszycie? Wystarczająco dużo dziś pisał. A może posłuchać po prostu muzyki? No tak jak mógł zapomnieć, że zapomniał słuchawek... Jego cztery litery wierciły się niemiłosiernie na niewygodnym krześle. Nagle przypomniało mu się, że Taemin czasami zostaje po lekcjach aby potańczyć. Z uśmiechem na twarzy wyjął komórkę i zaczął wbijać literki na dotykowym ekraniku.
Do: Minnie
,, Jesteś jeszcze w szkole? ''

Od:Minnie
,, Tak hyeong, akurat tańczę z Kai'em, który zaraz wraca do domu . ;< Coś się stało hyeong?'' 

Do: Minnie
,, Powiedzmy, że jakże kochany pan Yoon wsadził mnie dziś do kozy i rozkminiam jakby się tu wyrwać chociażby na chwilę... Czuję jak z mojego mózgu od tych nudów robi się papka! >.< ''

Od: Minnie
,,Hyeong, no to wpadnij do nas na chwilę, oni puszczają do łazienki jednakże będziesz miał tylko piętnaście minut czasu. Jednak jeśli one miną, a ty nie wrócisz to możesz mieć kłopoty, wiec to juz od ciebie zależy...''

Key zmarszczył czoło, zniżając swoje czarne nerdy usadowione aktualnie na nosie po czym spojrzał w bok na siedzącego kawałek dalej zastępczego nauczyciela.

Kolejny raz dzisiejszego dnia zmarszczył czoło i nosek, zastanawiając się skąd młodszy o tym wie. Przecież Taemin był dobrym i grzecznym dzieckiem nie robiącym problemów. Ale może jednak to było możliwe? Maknae bynajmniej nigdy mu nie wspominał, że wylądował w kozie, a przez jego ostatnio burzliwy charakterek Key niechętnie musiał przyznać, że to mogłoby być możliwe. Sam był raczej bezproblemowym uczniem z dobrymi ocenami, pomijając oczywiście jego sprzeczki z tym łysiejącym na starość profesorkiem. Z jednej strony nie chciał ryzykować jednak z drugiej... Coś go kusiło aby pójść do Taemina. Czyżby jakaś tęsknota za nim? Z lekkim uśmiechem stwierdził, że to będzie łatwe ulotnić się chociażby na te piętnaście minut. Podniósł,więc rękę do góry. Zastępczy nauczyciel od razu spojrzał na niego pytajaco i skinął głową czekając na wypowiedź blond włosego chłopaka.
-Ajushi, mogę iść do toalety? 
-No nie wiem...
-Proszę no....
-A nie wytrzymasz do końca z sikaniem czy niebiosa wiedzą z jak tam grubszą sprawą?- Key zaczął główkować, bo widząc jego minę sugerował, że jednak mężczyzn go nie puści. Wyjmując ręce spod ławeczki niechcący otarł wierzchem dłoni swoje lekko nabrzmiałe strategiczne miejsce. No tak, z tych nudów to już nawet zaczął myśleć bardziej o nagich torsach mężczyzn niż piersiach kobiet przez co zaczął lekko się podniecać...
-Ajushi proszę puść mnie i nie karz mi mówić dlaczego potrzebuję jak na gwałt toalety.- pożalił się, a następnie spojrzał błagająco na mężczyznę, mrużąc powiekami jak mała dziewczynka, który uważnie mierzył go wzrokiem z góry na dół. 

Kiedy nauczyciel zjechał wzrokiem pod ławkę, nagle rzuciła mu się w oko dłoń Kibuma u której palec wskazujący jakby wskazywał w stronę krocza. Mężczyzna nie potrzebował więcej sygnałów widząc to jak i jego przewiercające na wylot spojrzenie zagubionego psiaka. Chrząknął, więc soczyście myśląc, że te wszystkie dzieciaki naprawdę nie mają wstydu myśleć o takich rzeczach w szkole. Udał zamyślenie przed resztą siedzących w sali wraz z Kibum'em, że nie widział tych ''dziwnych'' sygnałów Key. Po krótkiej chwili wpadł na pomysł aby udać, że nastolatek ostatnio ma trudny okres w życiu przez chorobę.
- No tak ty jesteś Kibum prawda?
-Tak? -Key niepewnie skinął głową nie ukrywając niezrozumienia na swojej przystojnej twarzy.
-Dobrze idź i nie musisz już wracać.
-Ale jak to?- zapytał blond włosy, a w sali zapanował szaszor. Mężczyzna po chwili uciszył ich gestem wyciągniętej dłoni, a następnie oddał:
-Chyba nie chcesz abym rozpowiadał na głos o twoich prywatnych sprawach związanych z chorbą o których wiecznie roztrzepany pan Yoon zapomniał każąc ci zostać po lekcjach, prawda?- Key nie mógł uwierzyć w to, że nauczyciel stanął po jego stronie i sam od siebie próbuje go wyciągnąć z kozy. Chyba od dziś zacznie go lubić i nawet mówić codziennie dzień dobry, bo takich nauczycieli to tylko z latarką szukać. Z ledwością powstrzymał się od wyszczerzenia gromady białych zębów. Ukłonił się w podzięce nauczycielowi i już go nie było, kiedy salę kolejny raz ogarnął szaszor buntu i sprzeciwów. 

Podążając już ogromnym korytarzem sięgnął dłonią do prawej kieszeni. Wyjął z niej urządzenie i zaczął wystukiwać po szybce komórki treść wiadomości.

Do: Minnie
,, Wyobraź sobie, że ten nowy nauczyciel zwolnił mnie z całej ''odsiadki'' ! oO Więc będę za chwilę u ciebie na sali.''

Od:Minnie
,, Serio? Hyeong, to zostaniesz dłużej i zobaczysz jak tańczę? ^^''  

Do Minnie
,,Oczywiście, muszę ci jakoś wynagrodzić te zaniedbanie twojej osoby z mojej strony, chociażby oglądaniem twojego tańca :< ''

Od:Minnie
,, No ostatnio zaniedbałeś, więc trzymam cię za słowo! ;> ''

Key pokręcił na boki głową śmiejąc się do siebie, że Taemin ma prawdopodobnie lepszy humor niż rano. Schował komórkę do kieszeni i radosnym korkiem zaczął podążać w stronę sali. Cieszył się, że w końcu znalazł choć chwilę czasu dla tego radosnego maniaka mleka bananowego. A właśnie co do mleka smakowego...Widząc budkę przystał przy niej i jak na ommę przystało, kupił jedno swojemu ''synalkowi'', a następnie wpatrując się w kształtny pojemniczek ruszył przed siebie z ogromnym bananem na ustach. 
 Nie wiedział jednak, że właśnie w danym momencie ułatwia sprawę Taemin'owi co do planu, który parę minut wcześniej-przed jego napisaniem do niego, właśnie ugadywał z Kai'em. Ten dzień dla Kibuma stanowczo będzie inny niż dotychczas...

C.D.N

10 komentarzy:

  1. Aww. Przyznam się bez bicia, że nie miałam ochoty dzisiaj nic czytać, ale zmusiłam się i nie żałuję c:
    Naprawdę świetnie piszesz i nie mogę doczekać się kolejnej części. Kurde nawet mam takie dziwne uczucie gdzieś tam w okolicy serca, czy tam żołądka, które oznacza, że będę co chwilę sprawdzać kiedy druga część xd
    Weeeny~~

    OdpowiedzUsuń
  2. Kyaaaaaa! Mam dedykację.^^ Tak się podjarałam, że musiałam o tym napisać, zanim jeszcze wzięłam się za rozdział. :P Jak go przeczytam, to napiszę drugiego, a później trzeciego... :P
    Tak się cieszę, że już kocham tego fika, a nie mam pojęcia o czym jest. W sumie to jest o Key, więc nie ma mowy by mi się nie podobało . <3
    W ogóle to od razu rzucił mi się w oczy pierwszy gif z Key i prawie zeszłam na zawał. On jest taki słiiiiiit. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziała, że będzie genialne.^^ Kocham TaeKey. Oni są razem boscy. Po prostu stworzeni dla siebie. Nie wiem jak Key może być taki ślepy i do tego spotykać z głupią laską. Przyjaźń powinna być dla niego najważniejsza, a laska, to laska. Głupia i pusta.
      Genialne było to "pobudzenie się" Key w klasie. :P Ten to miał zmysł, jak wymigać się od kary. :P Może spodobał się temu nauczycielowi, że tak zareagował. :P Nie ma się co dziwić w końcu. Takim chłopcom nikt nie potrafi odmawiać.
      Na serio cieszę się z tej dedykacji, szczególnie, że wyszło FANTASTYCZNIE!!! Już nie mogę się doczekać drugiej części i tego tajemniczego planu.^^

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Yeeey :D Cóż to Kai z Teaemin'em mogli zaplanować Kekekeke aż mnie wierci od środka z ciekawości xd Padłam od wypowiedzi Teamina w toalecie: "Oj Kai, przyznaj się kręcę cie od dłuższego czasu i specjalnie mi to proponujesz aby dobrać się do mojego tyłka. " po prostu leję się z tego do tej pory. Nigdy jakoś specjalnie nie przepadalam za TaeKey ale teraz ?! Oj taaaaaaak ♥ Czekam na drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hetuje TaeKey, to chyba najbardziej nielubiany przeze mnie paring w shinee o: Dlatego mam nadzieje, że nie będziesz miała mi za złe, że podkładałam sobie zamiast Kibuma, Minho ;< Bo jakoś nie mogłam podlożyć sobie Jonghyuna pod Tae, bo scena w toalecie wyszłaby w mojej głowie co najmniej dziwnie... No ale ogólnie pomysł mi sie podoba. I jak zwykle nienawidzę dziewczyny Kibuma.. jest chyba ogólnie mało FF w których lubiłabym postacie żeńskie D: Ciekawe też co ten nasz Kai wykombinował z naszym Taeminem... No i widać jak Kibum się interesuje kobietami... zamiast myślec o piersiach w głowie mu tylko gołe męskie klaty i kto wie co jeszcze xD
    No nic, weny życzę i czekam na to obiecane JongKey <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam od razu za złe. Przecież nie mam o co :) Dla mnie mozęsz wyobrazić sobie kogo chcesz :P Tak, Key ma laskę jednak kręcą go męskie klaty :P Gdyby tylko Seunji się dowiedziała, ajć... xD Co do obiecanego JongKey mam nadzieje, że nie będziesz czekała za długo bo piszę jeszcze takiego ciut prywatnego bloga i tam też muszę coś dodawać, jaki stranger czeka w mej głowie xD więc zobaczę jak się poogarniam z tym wszystkim ke ke :>

      Usuń
    2. Ależ nie ma pośpiechu. Ja mogę nawet czekać i pół roku. Ale jak już będzie to dostaniesz taki spam ode mnie xD I szczerze to baardzo bym chciała aby ta wywłoka [ czyt. dziewczyna Key ] sie dowiedziała, że jest gorsza niż nasz słodki Taemin <3 >D

      Usuń
  6. Cudowne. ♥
    I zaraz będę płakać, bo będą tylko dwie części :c Ja chcę więcej, bo to było na prawdę super i tak mnie wciągnęło, że ja muszę zobaczyć tutaj więcej części ! : D
    TaeMAN jaki kombinator.. ahh ten moment w toalecie - KOCHAM XD
    Tylko tamtą dziewczynę, trzeba gdzieś wywieść na wieś i niech nie wraca :O XD
    Dużo weny Ci życzę no i czekam na następną część, bo mnie zżera ciekawość ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah Ah Ah, ale się teraz jaram. ^^ Świetne to było i zabieram się od razu za kolejne części. Coraz bardziej lubię ten paring, zwłaszcza w twoim wydaniu :*****

    OdpowiedzUsuń