Prace zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Uszanuj moją pracę, jak i czas spędzony na pisaniu tego, i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

czwartek, 30 maja 2013

,,Stranger'' Rozdział 8

 Chciałam bardzo podziękować za komentarze od ,,Datenshi189'' To bardzo miłe uczucie widzieć,że chociaż ktoś czyta moje wypociny ^^ A i zauważyłam,że mam również dwóch''cichych'' czytelników ,którzy zapisali się na moją listę gości.Bardzo mnie cieszy,że prawdopodobnie zaciekawił was mój blog,więc zachęcam również aby zostawić po sobie ślad^^ Ja naprawdę nie gryzę keke,a każdy komentarz pomaga i powoduje,że mam chęć pisać nie tylko dla mojej przyjaciółki( Laotong.-pozdrawiam Cię cieplutko:*),ale i dla innych ;3 Amen...
Ps.Relacje mogą wydać się z deka przyspieszone,więc od razu Mianhe,bo nie zamierzam robić z tego opowiadania ,,Mody na sukces ''xD-mimo iż podejrzewam,że troszku będzie tych odcinków:p Pozdrawiam!


                              <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Szła wielkim holem uniwersytetu na który uczęszczała.Skręciła w lewo i jeszcze raz tak samo idąc po chwili wzdłuż wszystkich sal wprost na stojące pod ścianą szafeczki.Była tak zamyślona zbliżającymi się urodzinami,że nie zwracała uwagi na burczących coś do niej ludzi.Teraz najważniejszy był pomysł jak spędzi swoje pierwsze urodziny-tu,w Seulu.Jej uszy były dosłownie zamknięte na obelgi jakiś typków obok ,których właśnie przeszła.Spojrzała na nich i jak gdyby nigdy nic uśmiechnęła się do nich.Ci zrobili zdezorientowane miny z lekko uchylonymi ustami jakby chcieli coś powiedzieć,jednak zapominając języka w buzi.Od razu przyznała sobie rację,że opłacało się to zrobić chociażby dla zobaczenia tego ich zmieszania. Niby nic,a cieszy.-pomyślała powstrzymując się od śmiechu.Od imprezy i latającego na uczelni przez cały tydzień w różowych ciuszkach Jonghyuna dużo się pozmieniało.W końcu udało się jej zdobyć numer do Minnyu i to dzięki nie komu innemu jak Donghoo i w sumie pokrótce Taeik'owi.Bo jak się okazało,Park jest jej kuzynem.Cieszyła się i to niesamowicie,bo jak tylko ją poznała na imprezie od razu poczuła,że między nimi zatoczy się coś więcej niż zwykła znajomość.Ta druga widocznie myślała to samo skoro dręczyła Parka,aby jak najszybciej skombinował jej numer.Ten jednak udał się z tym do dryblasa,który od jakiegoś czasu ma z nią lepszy kontakt niż on czy Jonghyun.Tak z Taeik'iem czasem zamieniła jakieś słowo w sumie tylko i dla tego iż trzymała się trochę z Suh.Jednak dużo z nim nie rozmawiała.Jednak mimo to robić.Jak zawsze był tajemniczy i pełny powściągliwości co w jakiś sposób ją intrygowało. A Kim...Kim jak to on,cały czas udawał nie wiadomo jak zajebisty cud natury-,,Jakby jeszcze takowym był''-przeszło jej przez myśl. Ustała przy swojej szafeczce i zaczęła wyciągać z niej potrzebne rzeczy.Spojrzała w niemy punkt szafki mówiąc:
-W sumie to nim jest...eh...-w ogóle z nim nie rozmawiała.A wręcz w dalszym ciągu jak ostatnia sierota omijała go szerokim łukiem w szkole jak i w ośrodku tanecznym-w którym została by przyłapana przez niego już chyba ze trzy razy.Jednak nie widziała go już od dłuższego czasu,więc zaczęła sądzić,że po prostu sobie odpuścił.Od jakiegoś czasu,intrygował ją fakt czemu tak latał i wypytywał o nią?Cholernie to ją ciekawiło.Mimo iż wiedziała dobrze jak traktuje płeć przeciwną czyli-uwieść,przelecieć,porzucić i jak głupia z dnia na dzień coraz bardziej się w nim zadurzała.Aż miała ochotę złapać się za pierś i wyrwać spod niej te zdradliwie serce.Zamykając szafkę westchnęła i od razu ujrzała idącego w jej kierunku,z wielkim bananem Donghoo.Ten to chyba nigdy nie miał dnia w którym byłby nieuśmiechnięty.No może poza jednym kiedy to jeden z wykładowców zaczął się jego o coś czepiać.
-Kitty!-nie zdążyła dobrze się odwrócić a jej karmelowe włosy już były namacane przez dużą dłoń chłopaka.Spojrzała na niego ironicznie ,a ten od razu zabrał swoją należność,gestykulując poddaniem się.Od dłuższego czasu zastanawiała się jak to jest,że on jest również identycznym podrywaczem co Jong i Park. Przecież to było dziecko w ciele dorosłego mężczyzny.No może nie zawsze bo potrafił zachować się jak na mężczyznę przystało,jednak w większości.Uważała,że z tej całej trójki był chyba najbardziej normalną osobą i najmniej oschle traktującą płeć przeciwną.A zwłaszcza ją.Wnet można by rzec ,że od czasów imprezy nie wiadomo skąd i jak zakręcił się przy niej i tak jakoś zaczęła się ich znajomość.A odkąd tylko każdy przyuważył kogo to sobie Suh upatrzył na nowego i bliższego znajomego.Studenci,jakby za mocą czarodziejskiej różdżki zaczęli stopniowo zapominać o tym,że istnieje w tej szkole Kasia.Kozioł ofiarny, symbol poniewierania i mieszania z błotem.Jednak nie mogło być tak pięknie jak to sobie wyobrażała i zdarzały się wyjątki,które w ogóle nie czuły respektu przed chłopakiem.Niestety,ale mimo to liczył się dla niej fakt,że chociaż większa połowa szkoły dała jej spokój...chociaż na jakiś czas.
-Też się cieszę,że cię widzę.-uśmiechnęła się niewinnie jak zawsze i zaczęła iść korytarzem w stronę sal,a za nią od razu zaczął podążać rozradowany chłopak-A można to wiedzieć czemuż dzisiaj takiś wesolutki?
-No pewnie.Bo ty jeszcze nie wiesz,ale zabieram cię dziś do wesołego miasteczka!-ustał na przeciwko niej, obejmując dłońmi jej ramiona.Był tak tym podekscytowany jakby co najmniej wygrał w jakimś konkursie luksusowy samochód.
-Słucham?-Jednak jego radosna buźka od razu przybrała wyraz zamyślenia widząc jej zdziwioną minę. Znowu się uśmiechnął i od razu dodał:
-No tak,teraz już wiesz.Więc skarbie nie planuj nic na dzisiaj bo i tak zamierzam cię tam wziąć,abyś się w końcu rozerwała.Za dużo siedzisz w tym domu i się kisisz.
-Po pierwsze-nie kiszę bo większość czasu spędzam na sali treningowej.Po drugie-Skarbie?Donghoo proszę...nie mów tak do mnie.To krepujące...-od razu spuściła głowę próbując zasłonić rumieńce pod osłoną jasnych kosmyków.Nie ukrywajmy chłopak był naprawdę przystojny i nie jednej zawrócił w głowie. Jego charakter był wprost przekomiczny.Czasami potrafił takie głupoty gadać,że to się w głowie nie mieści. No a,że Suh był mądrą osóbką to wykorzystywał to jak najlepiej. Niestety jednak w celach takich jak jego kumple i to budziło w niej małe kontrowersje.Lubiła go i to bardzo,jednak trzymała mały dystans co do tego. Tak się zamyśliła,że nawet nie zauważyła,że od dobrej chwili chłopak obejmuje ją ramieniem z dziwnie tajemniczym uśmiechem.
-Jesteś taka słodka kiedy się rumienisz-puścił w jej stronę oczko z tym swoim łobuzerskim uśmiechem.Polka chcąc już coś syknąć roztwarła usta,jednak chłopak bezkarnie się jej wciął:
-Jakie krępujące?Chłopacy jakoś nie narzekają kiedy ich tak nazywam.
-Mimo wszystko,dla mnie to brzmi trochę gejowsko.-zdjęła jego rękę ze swojego ramienia-Poza tym my się jeszcze dobrze nie znamy mimo iż w tak krótkim czasie naprawdę zdążyliśmy się hmm...za kumplować?
-Tak,to prawda!Nawet z Jonghyun'em lubTaeik'iem tak szybko nie nawiązałem kontaktu co z tobą.Jednak... kiedy mówię ,,skarbie'' to naprawdę brzmi gejowsko?
-Kiedy to mówisz do chłop...
-Dobra nie ważne.-zamachnął ręką w ogóle się tym nie przejmując.Nagle spojrzał na nią chytrze i przybliżając usta do jej ucha szepnął-A tak nawiasem mówiąc to oni pochodzą z innych planet...
-Doprawdy?-zapytała wielce zaciekawiona co takiego znowu wymyślił.Suh już nie raz gadał jej jakieś głupoty na ich temat co za każdym razem przyprawiało ją o niemały ból brzucha.
-No pewnie.Jong tak naprawdę jest dinozaurem pochodzącym z innej planety,jednak w strachu przed naukowcami ukrywa się pod postacią człowieka.A Taeik....jeszcze nie rozgryzłem go do końca,ale podejrzewam,że to nieudany twór jakiegoś dzikiego alchemika,któremu uciekł z piwnicy-chłopak zrobił tak przekonywującą minę,że jeszcze chwila,a Kasia  uwierzyłaby mu w te brednie.
-Jesteś niemożliwy.-próbowała powstrzymać śmiech.Jednak szło jej to opornie z każdym cichym parskaniem chłopaka,który również próbował nie wybuchnąć-Może ty sam jesteś jakimś stworem nie z tej planety hę?
-Aigoo...jesteś niemiła wiesz?Właśnie uraziłaś moją dumę.-mruknął po chwili oburzony jej poprzednia wypowiedzią.
-Wybacz,ale skoro ich dwójka pochodzi to czemu ty byś nie miał?Przyjaźnicie się,to trochę podejrzane nie uważasz?-zakryła dłonią usta próbując nie wybuchnąć śmiechem.I szło jej to rewelacyjnie...do czasu kiedy nie ujrzała tej oburzonej miny Donghoo.Wyglądał co najmniej jak dziecko któremu zabrano ostatniego lizaka.Nie wytrzymała i wybuchła w końcu śmiechem.
-Yah!Czy mam cię uwieść i wykorzystać do własnych celów?
-Mógłbyś?-udała teatralnie przerażenie i pociągnęła smutno nosem.-Mógłbyś zrobić mi  coś takiego?
-Masz rację,nie mógłbym.Twoje oczy są zbyt słodkie i przekonywujące.-Chłopak zaśmiał się i szturchnął opuszkiem czubek jej nosa.
-Ufff...Dobrze wiedzieć,że nie będę zagrożonym gatunkiem na twojej lisice zaliczeń.
-Yah!Jesteś naprawdę dzisiaj niemiła!Nie rozmawiam już z tobą!-mruknął i z oburzeniem tupnął nogą.- Wydajesz się taka milusia,jednak pozory mylą.-stwierdził,a jego grymas od razu przybrał postać wielkiego banana, którym uraczył ją jeszcze parę chwil temu.
-Serio?
-Tak.Pewnie przez Minnyu,za dużo spędzacie ze sobą czasu!
-A co zazdrosny jesteś?-chłopak spojrzał na nią ironicznie.To wystarczyło Kasi aby domyślić się,że właśnie ginie śmiercią marną w jego głowie.Jednak jego zmiana miny która nastąpiła diametralnie szybko,nie wróżyła nic dobrego.Już wiedziała...
-A ty lisie mały.Chciałaś tą gadką odbiec od tematu pójścia do parku rozrywki co?
-To nie tak...
-Jasne,jasne.No weź,proszę...no nie daj się prosić...-jeszcze chwila ,a prawie by my uległa.Potrząsnęła głową pozbywając się tych niedorzecznych myśli aby się zgodzić.Wyminęła chłopaka i ruszyła dalej przed siebie,przyciskając kurczowo książki do klatki piersiowej.
-Wybacz,ale dzisiaj idę potrenować bo startuje w konkursie i...czemu ciągle wołasz na mnie Kitty?-Chłopak idąc również za nią przyłożył dwa palce do brody,udając zamyślenie.Przystanął,uśmiechnął się chytrze i nachylił do jej ucha.
-Jak pójdziesz ze mną do wesołego miasteczka to ci powiem.-potargał kolejny raz jej czubek głowy i od razu ulotnił się w stronę Taeika,który przypatrywał się im uważnie od paru chwil.Skinęła lekko głowę w dół ,a on zrobił to samo z tajemniczym uśmiechem.

-No chodź!
-Nie Donghoo,ja...ja nie dam rady.-już przeklinała w duszy ten jego cholerny urok osobisty,któremu oczywiście uległa.Myślała,że rozmowa w szkole na ten temat została zamknięta wraz z jego odejściem do Parka.Niestety,jak tylko skończyły się wykłady od razu została przyłapana przez dryblasa,który nie dawał jej już praktycznie żyć.A jego połączenie smutku,psich oczu i słodkiego głosu od razu spowodowało,że się zgodziła.
-Dasz,dasz.Wierze w ciebie.No chodź...nie daj się prosić.-biadolił zawracając jej głowę już od jakiś dobrych pięciu minut.Zgadzając się na pójście z nim do parku rozrywki,tak naprawdę nie wiedziała na co się pisze.Sądziła,że skoro chce iść do wesołego miasteczka to zapewne na jakieś spokojniejsze rzeczy.Jednak jej przypuszczenie było mylne...i to bardzo.Jak tylko dodarli na miejsce,Suh niemalże pochłaniał wzrokiem  kolejki górskie,bungee i inne niebezpieczne dla jej serca rzeczy.A co było najgorsze,chciał praktycznie z każdej skorzystać...i to z nią.
-Chcesz doprowadzić biedną kumpelę do palpitacji serca?
-Oj tam od razu palpitacji.-objął ją ramieniem.-Nie chcesz poczuć tego wiatru we włosach i przeszywającej ciało adrenalinki?
-Sądzę,że jednak bezpieczniej będzie dla mnie jak zostanę o tu.Na ziemi.-wskazała w dół palcem podłoże z lekkim lękiem w oczach. Miała nadzieje,że to jednak go przekona.-Poza tym miałeś mi powiedzieć dlaczego nazywasz mnie Kitty.
-Bo wyglądasz jak kot. -uniósł rękę w jej stronę i pogładził po karmelowych włosach.
-Ksywka ,,Kitty'' wzięła się dlatego,że twoim zdaniem wyglądam jak kot?
-No tak.Masz zielone oczy,jesteś malutka,zwinna i taka urocza niczym mały kociak.
-O Boże...Coraz bardziej zaczynam wierzyć w to,że jesteś z innej planety.-przysłoniła dłonią twarz z zażenowania.Szatyn zmarszczył się chcąc już coś powiedzieć,nawet wydobył z siebie jakiś odgłos.Jednak nie dokończył wypowiedzi tylko uśmiechnął.Wskazał coś palcem za nią,więc jasnooka z lekką obawą odwróciła się.Kamień spadł jej z serca kiedy ujrzała idących w ich stronę Taeika i Minnyu,a nie kolejną niebezpieczną atrakcję.
-O,wy też tutaj?
-Tak jak widzisz moja jakże ''kochana'' kuzyneczka postanowiła zaciągnąć mnie tutaj aby pozbawić wszelakiego życia.-Taeik stwierdził krzyżując ramiona z niezadowoloną miną.
-No wypraszam sobie!-mruknęła oburzona,jednak jej humor poprawił się,widząc niższą.-Kasia!-od razu do niej podeszła i przytuliła,nie zwracając uwagi,że jeszcze chwila a przylepi watę cukrową do jej karmelowych kosmyków.
-Hej Minnyu!
-Yah!-nagle powiedziała oburzona,odrywając się przy okazji od drobnego ciałka-Czemu ja nie widziałam,że też idziesz do wesołego miasteczka?Gdybym wiedziała,że się wybierasz to nie brała bym tego ponuraka ze sobą.
-Lepiej uważał na słowa droga kuzyneczko.-odpowiedział ze stoickim spokojem nawet na nią nie patrząc. Jego wzrok był skierowany w stronę niższej,która kończąc podbieranie waty cukrowej od czarnookiej rozchyliła lekko usta mówiąc:
-Eonni,nic nie mówiłam bo...
-To proste.Kasia uległa temu cholernemu urokowi Suh,którym oczarował nie jedną dziewczynę.-brunet wtrącił się patrząc na już lekko zawstydzoną dziewczynę,która za cholerę-choćby nie wiadomo jak chciała. Nie mogła wymusić ironicznego spojrzenia w jego stronę.Bo jakby nie patrzeć to nie lubiła kiedy ktoś się jej wcinał w zdanie.
-Aigoo,ale z ciebie idiota.Kogo to obchodzi?-zmierzyła go oschle wzrokiem-Mnie interesuje czemu ja o niczym nie wiedziałam!I jak możesz wtrącać się w słowo mojej kochanej kumpeli hę?
-A co pobijesz mnie?
-A żebyś wiedział.-powiedziała ironicznie z wrednym uśmiechem na ustach.Nagle poczuła delikatny dotyk na swoim ramieniu,więc od razu spojrzała na właściciela dłoni.
-Wybacz eonni,ale Donghoo oznajmił mi praktycznie na ostatniej lekcji ,że mnie gdzieś zabiera.- odpowiedziała cicho spuszczając głowę,którą jednak od razu uniosła czując jak dziewczyna ją przytula i mamrocze,że następnym razem ma zadzwonić.Ta skinęła głową i uśmiechnęła się.
-To co?Która kolejka zostanie jako pierwsza przez nas podbita?-zapytała zaciekawiona od razu lustrując wzrokiem cała trójkę.Szatyn uśmiechał się zadziornie,a Taeik i Kasia jak na zawołanie spojrzeli na siebie nie będąc za bardzo za tym pomysłem.

Po chwilowym użeraniu się z brunetką i dryblasem w końcu udało im się uwolnić i ochronić serca przed niemałą palpitacją.Stali obok siebie i wpatrywali się na ogromną kolejkę górską ,którą akurat jechała tamta dwójka.Na samą myśl,że mogliby tam być,czuli już żołądek w gardle.Nie ukrywajmy, chcieliby poczuć ten wiatr we włosach,jednak wiedzieli,że ich lęk wysokości góruje nad przyjemnością.Więc nie pozostało im nic innego jak czekanie na nich albo udanie się na jakieś spokojniejsze atrakcje.Chociaż na chwilę obecną obydwoje preferowali tą pierwszą czynność w której towarzyszyła nieziemska cisza.Kasia przez to czuła się coraz bardziej niekomfortowo,co od razu rzuciło się w oczy brunetowi.Uśmiechnął się i westchnął.
-Normalnie uratowaliście mi życie,w sumie to bardziej ty.
-Słucham?
-Gdybyś również nie bała się tego wszystkiego to oni nie daliby mi żyć i zapewne byłbym już na tamtym świecie.-zaśmiał się spuszczając wzrok z zjeżdżającej z wielkiej góry kolejki górskiej z której wydobywały się donośne krzyki przepełnione strachem.Kasia od razu wzdrygnęła się od razu odwracając się tyłem do atrakcji.Już samo patrzenie na to przyprawiało ją o szybsze bicie serca.
-Tak,ze mną było by podobnie.-westchnęła uśmiechając się nieśmiało.W dalszym ciągu nie umiała stać przy nim lub Donghoo bez najmniejszego zarumienienia się bądź zawstydzenia.Nie była jakoś przyzwyczajona do stania przy takich cudach natury,jednak wierzyła,że z czasem otworzy się na nich bardziej.W Polsce szło jej to jakoś lepiej,a tutaj?Nie bardzo.Przecież tam miała już nie jednego chłopaka ,więc czasami sama nie rozumiała swojego zachowania.Jednak sam fakt,że tak dogaduje się z Suh-który na szczęście nie myśli o najmniejszym dopadnięciu i zgwałceniu jej.Sprawia,że coraz mniej czuje przy nich dyskomfort.Nie chciała być uważana przez nich za cichą i małomówną dziewczynę,bo do końca taka nie była.Jeden z ich trójki już miał szansę się o tym przekonać.
-Chyba zanosi się na burzę.-stwierdził widząc jak ciemne chmury zaczynają pochłaniać niebieski obszar nieba.Dla dziewczyny to nie był dobry znak.A wręcz tragiczny.
-Tylko nie to...-wyszeptała.W jej głowie od razu włączyła się zielona lampeczka stwierdzająca,,Czas uciekać!''
-Mówiłaś coś?-zapytał i po chwili ujrzał jak dziewczyna kiwa przecząco głową,jednak z lekko tęgą miną.Uśmiechnął się nie przejmując się jej wyrazem twarzy i zdając sobie sprawy z tego,że Kasia tak naprawdę dusi w sobie coraz większy lęk z każdą nadchodzącą chmurą.Jasnowłosa od kiedy pamięta, zawsze ukrywała się w przeróżnych miejscach,aby tylko nie widzieć i nie słyszeć tych grzmotów i błysków.
Nie miała zamiaru stać tu dłużej i czekać na jakiś cud,że burza jednak przejdzie bez najmniejszego ''poinformowania'' o sobie.Od razu odwróciła się i zaczęła kierować w stronę wyjścia.Pragnęła jak najszybciej się sąd ulotnić,jednak nie udało się jej.Od razu spojrzała na trzymającego ją za nadgarstek Parka.Patrzył na nią zaciekawiony jej pomysłem ucieczki.Spojrzał bardziej w głębię zielonych tęczówek z przypuszczeniem,że raczej patrzenie na te wszystkie straszne kolejki nie sprawiło tego przestraszonego wyrazu na jej twarzy.Kiedy trzymał ją za nadgarstek to bez problemu mógł wyczuć jak się trzęsie.
-Boisz się burzy?-zapytał ze spokojem.Puścił jej rękę spoglądając na chmurzące się niebo i znowu na nią.Przymrużył powieki chcąc coś wyczytać z jej zachowania.
-N-nie,po prostu źle się poczułam.-skłamała,jednak jej głos zadrżał,kiedy w tym samym czasie rozbrzmiało się ciche grzmienie.Długowłosa od razu zaczęła biegać gorączkowo wzrokiem,szukając jakiegoś bezpiecznego schronu.Jej zachowanie od razu mu podpadło.Zilustrował ją od góry do dołu mając wrażenie,że widzi przed sobą trzęsącą się galaretkę.Która z ledwością trzyma się o własnych siłach.
-Jak nie?Przecież widzę twoje zachowanie,jeszcze wzrok mam dobry.-stwierdził stanowczo i od razu chwycił jej drżącą rękę,uniósł ją na wysokości jej oczu mówiąc:-Widzisz?Twoje ciało mówi co innego i aż wariuje ze strachu.-Kasia zaczęła kolejny raz kręcić z dezaprobatą głową.Jasny błysk pojawił się na niebie,a dziewczyna aż wciągnęła energicznie powietrze.Teraz był wnet przekonany,że tak jest naprawdę.Szczerze mówiąc nie wiedział co ma w takiej sytuacji zrobić.Spojrzał w górę na kolejkę górską ,która akurat przemierzała już ostatnią trasę i w końcu patrzył na wpatrującą się w niego dziewczynę.Wiedział,że jeśli zostaną tu jeszcze dłużej czekając na tamtą dwójkę, to z tego strachu jeszcze mu tu zejdzie z tego świata.A nie chciał być posądzony o ''nieumyślne spowodowanie śmierci''Kolejny grzmot rozbrzmiał się nad Seulem. Dziewczyna aż zaczęła nerwowo zaciskać pięści na swojej niebieskiej bluzce,a jej powieki automatycznie zacisnęły się w linię jak i usta.Starszy wiedział już,że ma bardzo mało czasu na myślenie.Nagle w  głowie ułożył się plan.Przecież mieszkał niedaleko,więc nic się nie stanie jak zabierze ją tam i sprawi ,że przeczeka tą jakże dla niej straszą pogodę.Szybko wystukał wiadomość do kuzynki i schował telefon do kieszeni.
-Chodź.-chwycił stanowczo jej dłoń i zaczął ciągnąć w stronę parkingu z samochodami.

Przez całą drogę siedziała skulona na przednim siedzeniu pasażera,okryta koszulą w czerwono,czarno, niebieską kratę.Kiedy dojechali na miejsce z wielką niechęcią wyszła z samochodu,od razu patrząc spod koszuli na burzliwe chmury.Nogi trzęsły się jej niesamowicie,a w środku panował taki chaos,że nawet dobrze nie wiedziała co się wokół niej dzieje.Myślała tylko o tej piekielnej burzy i o tym aby w końcu sobie poszła.
 -Nie patrz na nie skoro się boisz -usłyszała.Spojrzała w bok i od razu poczuła,jak Taeik w dziwnie opiekuńczy jak dla niej sposób,zakrywa bardziej jej głowę swoją koszulą.Spojrzał na niego niemo i poczuła jak łapiąc za jej dłoń, prowadzi w stronę drzwi.Od razu skierowali się do salonu, i po chwili dziewczyna siedziała na wielkiej sofie.A on zaczął zasłaniać wszystkie w nim okna pozostawiając w dużym pomieszczeniu półmrok.
-Tak będzie chyba lepiej co?-zapytał ,kiedy w tym samym momencie na dworze rozległ się kolejny grzmot. Dziewczyna podskoczyła,jęknęła strachliwie i zadrżała wbijając niemalże paznokcie w skórzaną sofę.Park jak gdyby nigdy nic podszedł do kanapy i usiadł się obok niej.Nie wiedział co ma zrobić,a ciągle wbity w niego strachliwy wzrok jasnowłosej,coraz bardziej przyprawiał go o zagubienie.
-Mogłabyś tak na mnie nie patrzeć?To krępujące-mruknął spoglądając na ciemna szat zasłon.
-Ah,tak.Przepraszam.-wydukała spuszczając wzrok na swoje trzęsące się niczym galaretka ręce i nogi. Nagle poczuła jak Taeik zakrywał jej uszy swoimi dłońmi,kiedy kolejny grzmot rozbrzmiał się na zewnątrz. Chciała spojrzeć na niego z lekkim zdziwieniem,ale wolała nie słyszeć kolnego pomruku niezadowolenia z jego ust.Nie wiedziała tak naprawdę jak się zachować.Gdyby nie ten półmrok ,już zapewne dawno wydałoby się jak soczyście czerwonego koloru są teraz jej policzki.Kolejny błysk mało wiele przelał się z okna w holu na niedużą część salonu,a za nim po kilku sekundach rozległo się grzmienie.Kasia nie myśląc za wiele od razu wlepiła głowę w tors bruneta,trzęsąc się jak jeszcze bardziej niż poprzednio.Zaskoczyło go to i to bardzo.Mając uniesione ręce ku górze niepewnie zaczął przybliżać je do jej pleców i głowy.
-Dlaczego zachowujesz się dokładnie jak Boram?-Szepnął myśląc ,że Kasia tego nie usłyszała.Nagle jedna chwila wystarczyła aby poczuł dziwne uczucie ogarniające jego ciało,kiedy Kasia wtuliła się bardziej.Było takie nieznane,a jednocześnie bardzo znajome,,Nie Taeik to tylko chwila słabości''pomyślał czując kłucie w sercu i coś dziwnie wariującego w jego brzuchu.Nie chciał dopuścić do swoich myśli mniemanych przypuszczeń.Przecież on nie wierzy w miłość,więc czemu miałby uwierzyć w zauroczenie?Uważał,że to po prostu jego umysł płata mu figla jak dwa lata wcześniej.Kiedy to właśnie poznał Boram,niby pierwszą miłość swojego życia.Kiedy jasnowłosa wtuliła się w niego bardziej,słyszał bardzo dobrze jak jej serce kołacze,a oddech jest płytki i przyspieszony.Dziwnym trafem nawet wyczuł gdzieniegdzie przez cienki materiał ubrania gęsią skórkę.Kolejne dziwne uczucie przelało się przez jego ciało.Wystraszył się tego,więc jak najszybciej oderwał się od dziewczyny rzucając na odchodne ,że zaraz wróci.Jak tylko zniknął w jasnym pomieszczeniu ,Kasia zaczęła wnet przeklinać swój przed chwilowy czyn.Jak zwykle zapomniała,że Taeik jest praktycznie dla niej obcym człowiekiem.Przecież kiedy na parkingu szli w stronę samochodów miała szansę na ucieczkę ,jednak mu zaufała.Podejrzewała ,że to przez strach,który zawsze ogarniał ją do maksimum podczas takiej pogody.Wtedy każdy człowiek był dla niej niemalże ratunkiem i najbezpieczniej w świecie jest jej się ukryć w czyiś ramionach. Już nawet zaczęła podejrzewać,że jakby to był Jonghyun.To zapewne nawet nie patrzyłaby ,że jest aroganckim narcyzem i pragnęła uchronić się w tych silnych ramionach.
-Kasia,jesteś idiotką.-mruknęła w ojczystym języku od razu karcąc się w myślach,że znowu myśli o tym umięśnionym dupku.Zaznaczając fakt,że ten dupek był cholernie przystojny.Uniosła wzrok do góry,widząc, że w holu jakby zaczęło się przejaśniać.Widocznie burza zaczęła odchodzić,więc mogła bez wątpienia westchnąć z ulgą,że jej koszmar zaczyna mijać z każdą upłyniętą sekundą.Jednak nie wiedziała,że tak naprawdę prawdziwy koszmar rozpocznie się za chwilę.Spojrzała na idącego w jej stronę Parka i nagle zaintrygowało ją imię wypowiedziane przez niego chwilę temu.
-Boram?-Szepnęła i nagle z jej namysłów oderwałoją głośne pukanie do drzwi.Dziewczyna automatycznie spojrzała pytająco na wnet już wchodzącego do salonu Taeika
-Może Donghoo i Minnyu przyjechali bo dzwonili do mnie przed chwilą.-poinformował odstawiając dwie szklanki soku pomarańczowego z prawej strony na wielkiej,drewnianej półce stojącej pod telewizorem plazmowym.
-Tak szybko?-wydukała cichutko patrząc na zamyśloną twarz bruneta.Brunet zaczął się kierować w stronę korytarza,kiedy po chwili było słychać dźwięk otwieranych drzwi i jakieś kroki.Zielonooka uważnie obserwowała zaskoczoną,a jednocześnie zdziwioną minę starszego,który stał już praktycznie w przejściu holu.Nagle obok Taeika pojawił się Jonghyun ,który już otworzył usta aby coś do niego powiedzieć. Jednak tego nie zrobił zauważając dziewczynę siedzącą wnet skuloną na sofie.Przystanął jakby sparaliżowany widokiem jasnookiej w domu swojego przyjaciela.Spojrzał teraz na niego lekko mrużąc powieki.
-Co ona tu robi?-zapytał lustrując obojga dziwnym wzrokiem.

4 komentarze:

  1. Ale fajnie, że jest następny rozdział.^^ Normalnie w tej chwili nie mam już pojęcia, który chłopak jest najlepszy. Jonghyun mnie fascynuje, ale Taeik i Donghoo też są świetni, a już na peno stabilniejsi i milsi. Miłość kwitnie w okół nas.~ Wszyscy są fajni, więc przed Kasią trudne czasy. :P Ja bym miała problem z wyborem i to nie mały. Chociaż bicepsy Jonga... <3 Ten koleś ciałem potrafiłby przekabacić każdą dziewczynę. Ciekawe co będzie w następnym rozdziale. Trochę brakowało mi tutaj Jonga, ale coś mi się wydaje, że teraz to on zdominuje następną część.^^ Ciekawe kiedy uświadomi sobie swoje uczucia i zorientuje się, że Kasia to właśnie tamta tajemnicza tancerka. Z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.^^ XD

    Nie chcesz sobie ustawić polskiej strefy czasowej? Zmienia się to w ustawieniach, a dokładnie w "język i formatowanie". No chyba, że wolisz taką godzinę. W końcu nie ma przymusu.^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak.Nie jednej śliniła by się buźka na widok tych soczystych mięśni xD Strefy?A właśnie soc mnie tak zastanawiało czemu jest inna godzina niż u nas XD Zaraz sobie zmienię i dziękuję.A co do następnego odcinka to już jest w obróbce i mam małe oberwanie głowy bo skacze raz tu,raz na drugiego bloga.Bo do obydwu opowiadań mam mega wenę :P Jednak podejrzewam,ze kolejny też wyjdzie w miarę szybko ^^

      Usuń
    2. Ja oczywiście czekam na Stranger.^^ To "w miarę szybko" zdecydowanie poprawia mi humorek.^^
      Oj leci ślinka, leci. Sama nieraz potrafię 10 minut patrze się na jego zdjęcie z Internet War. Powinien zawsze występować w takim stroju. Chociaż może lepiej nie, bo w końcu zeszłabym na jakiś krwotok z nosa, albo co gorsza przestała zwracać uwagę na mojego kochanego i najwspanialszego Key. Tego bym sobie nie darowała. :P
      Moja wena wygląda trochę gorzej, ale jestem w trakcie pisania one shota i mam już mniej więcej pomysł na dłuższego fika. XD

      Usuń
    3. O,zaciekawiłaś mnie co do fika,więc będę grzecznie czekała na niego jak i na One shota ^^ Moja wyobraźnia nie ma dziś dla mnie litości.Nie dość ,że pomysł jest na te dwa opowiadania to jeszcze dziś doszły do mojej głowy dwa pomysły na jakieś k-pop scenariusze.Oczywiście pomysły już zapisane,więc czekają na zrealizowanie,jak nie zapomnę o co konkretnie mi chodziło, ta...;P I weź tu się człowieku obrób XD

      Usuń