Prace zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Uszanuj moją pracę, jak i czas spędzony na pisaniu tego, i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

czwartek, 9 maja 2013

Przyjaciele cz.III

Dryblas ciągnął mnie bez słowa za sobą parę metrów.Przystaliśmy przy drzwiach u których nacisnął klamkę sprawdzając czy są otwarte.Widząc,że są zaczął się rozglądać jakby chciał zobaczyć czy nie ma w pobliżu niechcianych gapiów.Przyznam,że dziwnie wyglądał z tą poważną i tęgą miną.Nagle poczułam jak wciąga mnie do ciemnego pomieszczenia,a drzwi za mną zatrzasnęły się.Przeszedł parę metrów stając prawie na środku pomieszczenia.Puścił moją dłoń i mimo półmroku widziałam jak unosi spuszczoną głowę w górę aby na mnie spojrzeć.
Między nami zapanowała cisza.Cholerna głucha cisza,aż mnie szlag zaczął powoli trafiać.Spojrzałam na niego z przybitą miną.Minho zaczął otwierać usta jakby chciał coś powiedzieć,jednak od razu je zamknął odkręcając głowę w bok i wzdychając.
-Więc dlatego mnie unikałeś?-szepnęłam spuszczając wzrok w dół-Unikałeś bo zacząłeś coś do mnie czuć?-Jego czarne tęczówki uniosły się gwałtownie do góry aby po chwili opaść na moje oplatające się nerwowo palce
-Tak-odszepnął równie cicho
-Od kiedy?
-Jak przestaliśmy współżyć i traktowaliśmy się przyjacielsko jak dawniej.Wtedy zacząłem czuć dziwne gilgotanie w brzuchu i szybsze bicie serca będąc blisko ciebie.-podszedł bliżej jednak przystał słysząc moje kolejne pytanie.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?-łzy zaczęły mi się już coraz bardziej cisnąć do oczu.Nie mogłam w to uwierzyć.Uwierzyć,że czujemy do siebie to samo.To chyba jakiś sen.Tak,na pewno.zaraz się obudzę i wszystko okaże się zwykłym kłamliwym snem,a Choi nadal będzie mnie unikał.
-Bałem się-nagle jego głos przykuł moją uwagę.Nie wiedziałam czemu,ale poczułam narastającą w swoim drobnym ciele złość.
-Czego?
-Że cie stracę...Jesteś dla mnie...-zrobił kolejny krok ku mnie i się zatrzymał kiedy przerwałam mu krzycząc z poważna miną i kolejnymi łzami w oczach:
-A ,pomyślałeś,że odwalając taki cyrk poprzez unikanie mnie nie dążyłeś do tego?!-Po krótkiej chwili ujrzałam na jego twarzy skruszenie złączane ze złością.
-Gdybyś czuła się taka zmieszana jak ja nie wiedząc co robić,zrobiła byś tak samo!
-Tak samo?!-zakpiłam krzyżując ręce-Czuję do ciebie to samo i jakoś nie próbowałam cię unikać!Wręcz przeciwnie próbowałam ratować nasze relacje!
-S-słucham?-zapytał z lekkim zaskoczeniem.
-Mówię,że...!-ucichłam diametralnie.Nagle zdałam sobie sprawę z tego,że  powiedziałam co tak naprawdę we mnie siedzi,że nie tylko moje serce dostaje powoli świra na samą myśl o nim.
-Czujesz to samo?-Patrzył teraz na mnie z lekkim wytrzeszczem oczu osłupiały niczym posąg.Ja od kilku chwil byłam nie lepsza.Nagle spojrzał na mnie z miną pełną nadziei.Jego wielkie czekoladowe oczy dostały tajemniczego błysku.
Podszedł bliżej,a ja się odsunęłam czując jak moje policzki zalewa fala piekących rumieńców.Pewnie wyglądałam teraz jak soczysty i dojrzały pomidor.Jeszcze tego mi brakowało.Czarnooki zrobił kolejny krok do przodu,a na jego ustach nagle pojawił się tajemniczy uśmiech.Po raz kolejny czułam się speszona widząc ten przeszywający i cholernie pociągający wzrok Choi.Zaśmiał się po chwili odkręcając głowę w bok.
-Czemu ty również mi o niczym nie powiedziałaś?-dryblas przystał blisko mnie nachylając twarz tak,że nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry.Zatkało mnie przez chwilę.Zrobiłam krok do tyłu,lecz on zrobił do przodu.Ponowiłam ruch,on tak samo.Robiliśmy to tak długo dopóki moje plecy nie zetknęły się z chłodną ścianą.Ręka Choi zawisła oparta na ścianie tuż nad moją głową powodując,że już nie miałam szansy ucieczki.Cholerka...
-Od kiedy czujesz do mnie to samo?
-O-od o-ostatniego r-razu-wyjąkałam czując jak nogi robią  mi się coraz bardziej miękkie.Jak by nagle był z waty a nie z kości,mięśni i skóry.Przez chwilę myślałam,że tam zaraz albo zemdleje,albo wyzionę ducha.
-Marta,żartujesz sobie ze mnie?-już znałam ten ton głosu.Zawsze mówił mi tak po imieniu kiedy się zezłościł.Nie myliłam się widząc jak zakpił i zagryzł nerwowo swoją wydatną wargę.
-Skoro czujesz to samo od niedawna to po jaką cholerę wyskakujesz do mnie z pretensjami,że o niczym ci nie powiedziałem?!-Jego druga ręka poszła w ruch uderzając w ścianę lekko rozwartą dłonią tuż obok mojej głowy-Czemu niby ty mi o niczym nie powiedziałaś?!Aish!Aż zżera mnie ciekawość czemu ty tego nie zrobiłaś i zakpiłaś ze mnie-Oniemiałam.Minho miał rację.Wyjechałam do niego z pretensjami,a sama ukrywałam fakt,że darzę go czymś większym.Ostatnio naprawdę sama siebie nie rozumiem.
-Masz rację i przepraszam.Jestem kompletną idiotką-osunęłam się w dół po ścianie zakrywając dłońmi czerwoną od płaczu twarz.Minho od razu przy mnie kucnął i przytulił gładząc po włosach.Kolejny raz mogłam doznać ciepło jego silnych ramion i ten cudownie okalający wonią nozdrza zapach jego perfum.Po chwili uniósł moją głowę do góry i objął policzki dużymi dłońmi.
-Nie płacz.Przepraszam,że na ciebie nakrzyczałem,ale należało ci się-pokręcił karcąco palcem z poważna miną.Jednak po chwili jego spojrzenie aż biło ciepłem i troską.Boże jak ja uwielbiam ten jego słodki uśmeich i cudownie charyzmatyczny charakterek.
-Jednak dobrze,że wszystko wyszło na jaw mimo małej burzy sprzed chwili
-Tak-uśmiechnęłam się wycierając niezdarnie swój rozmazany tusz pod oczyma,miałam od niego całe czarne palce.Aż bałam  się pomyśleć jak ja teraz muszę strasznie wyglądać.Zapewne nawet już nie przypominam pandy tylko jakieś monstrum z horroru-Chyba będe musiała zainwestować w jakiś wodoodporny tusz do rzęs-zaśmiałam się głupio wycierać czarne plamy pod oczyma znalezioną przed chwilą w kieszeni chusteczką.
-Chyba chciałaś powiedzieć,że ja muszę zainwestować-uśmiechnął się radośnie,a jego oczy rozbłysły jak nigdy,kiedy spojrzałam na niego zdziwiona kompletnie nie wiedząc co mu po głowie chodzi.
Zabrał z mojej dloni białą rzecz i zaczął deliaktnei ścierać rozmazany tusz w skupieniu
-Minho oppa?-zapytałam niepewnie szeptem na co jego wzrok skupił się na moich oczach
-Hmm?
-Co miałeś przed chwilą na myśli?-kolejny raz uśmiechnął się tajemniczo.No Choi weź przestań z tymi tajemniczymi mimikami twarzy!
-Jeszcze się nie domyśliłaś?
-Nie?-zapytałam głupio,a on parskną śmiechem.Już chciał coś mi powiedzieć kiedy jego telefon się rozdzwonił.Ustał wyjmując urządzenie z kieszeni odbierając połączenie.Przez ten czas kiedy rozmawiał ja główkowałam o co mogło mu chodzić.Ustałam na równe nogi zaciągając nosem i wycierając w dalszym ciągu ''brudne'' miejsca pod okiem.
-Wybacz,ale muszę już iść bo niedługo mam koncert,a muszą mnie jeszcze przygotować-chwycił moje przedramiona gładząc w górę i w dół dodatkowo lustrując dokładnie wzorkiem każdy skrawek mojej twarzy.
-Faktycznie,przepraszam to wszystko przeze...-nie dokończyłam bo moje usta zostały obezwładnione przez wydatne wargi Choi.Spojrzałam zaskoczona w górę na jego przymknięte powieki.Również je przymknęłam czując jak delikatnienie obchodzi się z moimi ustami.Rozkosz zalewała mnie od środka jak wtedy,kiedy to pierwszy raz mnie pocałował,a serce aż tylko czekało na okazję aby wyskoczy z mojej piersi.W sumie nie tylko moje,bo nagle przyciągnięta bardziej do niego czułam idealnie każde uderzenie jego narządu.Nagle oderwał się i spojrzał z tymi zadziornymi ognikami w źrenicach,które trudno było można zobaczyć przez półmrok w pomieszczeniu.
-Kocham cię maluchu-szepnął i odchodząc ode mnie coraz bardziej pomachał jeszcze w moją stronę z szerokim i zadowolonym uśmiechem.Również go odwzajemniłam krzycząc:
-Ja ciebie również dryblasie!-i uśmiechnęłam się jak najlepiej potrafiłam
-Chwila Minho oppa!-krzyknęłam przy uważając po chwili jego sylwetkę w drzwiach
-Ale,że co to ma niby oznaczać?-charyzma spojrzał się na mnie z lekka ironią i szybkim krokiem podszedł do mnie łapiąc za moje policzki
-To,że od teraz ja jestem twoim chłopakiem,a ty moją dziewczyną-musnął moje czoło dodajac
-A teraz wybacz bo naprawdę jestem spóźniony i zapewne menadżer już ostrzy sobie na mnie ząbki-musnął szybko moje usta słysząc kolejny dobijający się do niego telefon i odszedł
-Ej chwila,ale ja o niczym nie wiem!Nawet nie wyraziłam na to zgody ani opinii!-krzyczałam powstrzymując się od śmiechu.To było naprawdę trudne widząc jego zadziorną i chytrą minę.Ten puścił tylko do mnie oczko i już go nie było.Podążając powoli z nieschodzącym ani na chwilę z ust uśmiechem usłyszałam dźwięk nowej wiadomości.

 Od:Minho
,,Poczekaj na mnie w garderobie do końca koncertu i wtedy wyjaśnimy twoje niedogodności ok?
Jak cię tam nie będzie to znajdę cię i inaczej sobie porozmawiamy(grozi palcem)
Ps.Saraghae!:*''
 
-Ja mu zaraz dam ,,twoje niedogodności'' -Uśmiechnęłam się chytrze do ekraniku czując przyjemne gilgotki w brzuchu.Schowałam komórkę i podążyłam w wyznaczone miejsce wiedząc,że od teraz zaczął się nowy rozdział w moim życiu jak i Minho bo ja pokochałam go,a on pokochał mnie...




6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Łaaa jakie to było urocze.. i troszkę smutne :o
    Mimo wszystko bardzo fajne i chcę więcej takich ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  3. Omo! Świetne opowiadanie! :D
    Bardzo miło się czytało.
    Życzę weny! ~~HWAITING! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojeja jakie to kochane <3 ...milutkie i wogule :D
    Chcę więcej takich prac!

    OdpowiedzUsuń
  5. >.< czemuuu koniec ehh... świetnie się to czytało,aż chce się dalej. Dalsze losy to już każdy sam sobie dopisze na pewno będą interesujące no bo przecież jest w nich nasz kochany czxekoladowy Minho

    OdpowiedzUsuń