Prace zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Uszanuj moją pracę, jak i czas spędzony na pisaniu tego, i nie umieszczaj ich na innych stronach! Dziękuje! :D

środa, 8 maja 2013

Przyjaciele Cz.II

W ciągu ostatnich dni,kiedy go nie było miałam wrażenie,że od jakiegoś czasu chyba zaczynam czuć do niego coś więcej niż tylko przyjacielską miłość.Czułam dziwną tęsknotę za nim co nigdy nie miało miejsca,gdy był w trasie koncertowej.Z kubkiem cappuccino siadam na moim ulubionym miejscu jakim była lada szafki i dumam.Nagle uświadamiam sobie,że jeśli moje obawy zaczną się spełniać i Choi się dowie o moich uczuciach...Auh,aż mi ciarki na samą myśl przeszły mając przed sobą obraz naszej rozmowy.Nie chcę,tak bardzo nie chcę czuć się spustoszona wiedząc,że on widzi we mnie tylko przyjaciółkę.Głupie uczucia.głupi rozum,głupie serce!

Od jakiegoś czasu to zaczynało mnie przerastać.Wiedza,że prawdopodobnie zaczynam na serio coraz bardziej się w nim zadurzać mimo iż widuję go teraz bardzo rzadko przyprawiała mnie o wyimaginowane bóle głowy,których od Bóg wie jakiego czasu nie mam.Każdego dnia siedziałam wieczorami na parapecie swojego pokoju i wpatrywałam się w ten samotny księżyc szepcząc mu,że jesteśmy do siebie podobni.

Sącząc sobie sok pomarańczowy wpatrywałam się bezwiednie w pudło zwane również telewizorem.Jak zwykle nic ciekawego nie leciało prócz powtórek wariety show,a moi znajomi w tym moja polska przyjaciółka nie mieli za bardzo czasu na jakieś spotkanie przez pracę
-Rany co za nudy szaleją w tym domu to się w głowie nie mieści-mruknęłam odstawiając już pustą szklankę, przymknęłam powieki,oparłam głowę o wierzch podpórki do pleców kanapy nadymając policzki.Miałam wrażenie,że od tamtego dziwnego seksu Choi mnie unika.W sumie jak tylko wyjechał to bardziej moich telefonów i sms'ów na które zawsze odpowiadał.A teraz?Cisza jak makiem zasiał.Spojrzałam ukradkiem w stronę jego pokoju.Wspomnienia powracały. Odkręciłam gwałtownie głowę w bok mając już naprawdę jakieś halucynacje,że widzę tam nas razem jęczących podczas stosunku.Jestem szalona...Tylko wziąć kamień i zajebać sobie nim w łeb...dosłownie.Wstałam jak burza z wygodnego siedziska i podążyłam do swojego pokoju mijając zdezorientowaną Minnyu,która od razu poszła za mną.

-Marta-ssi, co się stało?-zapytała jednak ja nie mogłam udzielić jej odpowiedzi.Ona była chyba jedyną osobą która dodawała końcówkę -ssi do mojego imienia i jakoś nie mogłam się przyzwyczaić.Skłamałam wmawiając jej,że po prostu mam okres i zły dzień.Odeszła bez słowa zostawiając mnie samą w pokoju.Nikt nawet nie wie jak bardzo bym chciała aby moja przyjaciółka ,,O'' tu była.Ale czemu wyszło tak,że razem nie mieszkałyśmy to tego nie wiem.A nie!Chwila,wiem!Na śmierć zapomniałam o tym,że ona jest dziewczyną Taemina,który również mieszka czasem w dormie chłopaków,czasem u niej po koncertach.Brzmi znajomo prawda? Tylko w tym rzecz,że mnie i Minho nic nie łączy poza przyjaźnią.Nawet nie biorę pod uwagę tych przypadkowych stosunków seksualnych.
Leżąc na łóżku zaczęłam rozmyślać o tym i o tamtym.Dlaczego ta charyzmatyczna żaba mnie ignoruje i dlaczego moje głupie serce zaczyna mnie zdradzać próbując umknąć do jego?Zamknęłam powieki,usnęłam. Dźwięk nowej wiadomości obudził mnie brutalnie.Niechętnie otworzyłam powieki i ujrzałam,że w całym pokoju panuje już półmrok jaki dawał blask księżyca padający wprost do mojego pokoju.

Księżyc był naprawdę piękny i duży tej nocy.Dzięki jego ''pomocy'' namacałam dłonią po pościeli w poszukiwaniu telefonu.Znalazłam go biorąc do dłoni po czym oparłam głowę o poduszkę

Od:Minho
,,U mnie wszystko w porządku i wracam prawdopodobnie za tydzień.Przepraszam,że nie odpisywałem.Brak czasu,wybacz...''

Tylko tyle?Tylko tyle zdołała mi odpisać ta charyzmatyczna żaba?Nie no po prostu oklaski dla niego i jeszcze drinka mu za to postawić.Zdołowało mnie to jeszcze bardziej.Zawsze obsypywał mnie falą zdań,a teraz?Jakieś dwa piździki mi wysłał,no proszę cię,litości.Miałam tego kompletnie dość.Czemu to robił? Czemu unikał moich telefonów i wiadomości?Nie wierzę ,że to przez brak czasu.Kiedyś jakoś potrafił go znaleźć a teraz?Przez niego każdy Boży dzień był do niczego,bo jak głupia zawracałam sobie nim głowę i pytaniami-Dlaczego to robi?Ma kogoś?A może  paparazzi coś wywęszyli?...
Odrzuciłam urządzenie gdzieś w głąb łóżka.Zamknęłam powieki chcąc usnąć i obudzić się rano wiedząc,że te wszystkie niechciane zdarzenia są tylko częścią koszmaru.

Krzątając się po kuchni z zamiarem zrobienia czegoś dobrego do jedzenia usłyszałam dźwiek przekręcanego klucza w zamku i niegłośne trzaśniecie drzwiami.Spojrzałam od razu w tamtą stronę ze zdziwioną miną
-Minnyu wyjechała wczoraj ,a Minho ma wrócić dopiero za dwa dni-szepnęłam i wychyliłam się lekko aby móc ujrzeć kto to taki,gdy moim oczom objawiła się sylwetka bruneta,który jak gdyby nigdy nic przeszedł z poważną miną przez hol nic nie mówiąc.Jestem duchem czy jak?
Rzuciłam szmatkę w róg i podreptałam w stronę jego pokoju.Przystałam przy drzwiach wdychając ciężko. Zrobiło mi się przez chwilę dziwnie słabo.Co jest ze mną nie tak?Zapukałam dwa razy. Po chwili słysząc-,,Proszę''-weszłam do jego pokoju z oburzoną miną.Minho gładząc kark dłonią podniósł wzrok od swojej niedużej torby i spojrzał na mnie tymi cholernie dużymi oczyma

Po czym uśmiechnął się delikatnie,mówiąc:
-O jesteś w domu?-uniosłam jedną brew ku górze ignorując pytanie z kpiącym uśmieszkiem
 -A ty co?-oparłam dłonie na biodrach mrużąc powieki.
-Co co?-jego twarz opanowało niezrozumienie
-Jestem dla ciebie duchem czy jak?-mruknęłam krzyżując ręce-Wchodząc do mieszkania nawet nie rzuciłeś mi głupiego ,,Cześć" !
-Wybacz naprawdę cię nie zauważyłem-uśmiechnął się wstając i podchodząc bliżej-Jesteś taka malutka,że ciężko cię czasem przyuważyć-poczochrał moje ciemnobrązowe końcówki.

Tak,Choi i te jego kawały...Normalnie boki zrywać.Już chciałam zgładzić go za to piorunującym spojrzeniem,kiedy doszło do mnie,że w sumie miał rację.Bo idąc holem nie bardzo widać wnętrza kuchni jak z niej dobrze hol.Jak zwykle wyszłam na jakąś idiotkę.Brawo Marta...
-Ta...-mruknęłam,a między nami zapadła cisza
-Ostatnio coś mnie trapi...-zaczęłam widząc jego skupioną na mnie uwagę ,kiedy przerwał wypakowywanie rzeczy z torby-Dlaczego mnie unikasz?Zrobiłam coś nie tak?-moje zielone tęczówki wtapiały się w czekoladową odchylań jego kiedy tylko podszedł bliżej.Minho zaczął poluźniać guziki od koszul spogladając na mnie z takim jakby strachem?Zaniepokojeniem?Nie potrafiłam odgadnąć danej mimiki na jego twarzy.
-Wydaje ci się-Przyłoży dłoń do mojej głowy i uśmiechnął się.Jednak to nie był prawdziwy uśmiech Choi Minho jaki znałam.Widziałam,że z jakiegoś powodu go wymusza.

Tak jak myślałam.Odkąd tylko przyjechał unikał mnie niczym ognia,a jeśli już jakaś rozmowa się nadarzyła to zachowywał się kompatybilnie jakby myślał,że nie widzę tego jego dziwnego zachowania i unikania mnie.Mówiłam mu,pytałam się już chyba ze setny raz z miną zbitego psa dlaczego mnie tak lekceważy?Jak zwykle próbował mi wmówić,że to są jakieś moje wymysły i tak naprawdę po prostu nie mamy ostatnio dla siebie czasu.Ta pewnie... oszukuj się dalej Choi.W końcu wkurzyłam się i kiedy go nie było zadzwoniłam do paru naszych znajomych sławnych jak i tych niesławnych z prośbą o spotkanie i nadzieją,że w końcu wszystkiego się dowiem.Niestety każdy słysząc moje pytanie najpierw obrzucał mnie dziwnym spojrzeniem i po chwili pytającym wzorkiem.A kiedy pytali mnie czemu tak uważam i odpowiadałam,że mam wrażenie,że Choi mnie unika  zaczęli zapewniać mnie pocieszać i zapewnić,że mi się to tylko tak wydaje.Jakieś znajome prawda? Zgadali się z nim wszyscy czy jak?Jako jedynymi jednak byli ,,O'' i Changmin,którzy postanowił mi pomóc.Chwała Bogu dla tych ludzi!Umówiłam się najpierw z ,,O'' potem z nim na spotkanie,kiedy Choi koncertował danego dnia w Seulu.Ola jak zwykle jako mój dobry anioł ''stróż'' powiedziała,że Chanmin może tu najwięcej zdziałać,więc przyszłam godzinę wcześniej  niż się umówiłam z moim oppą.Mimo iż niektórzy ochroniarze mnie kojarzyli to i tak Chagmin kazał mi wziąć plakietkę,którą pod jego prośbą menadżer zostawił w recepcji.W końcu ujrzałam przed oczyma duże białe drzwi garderoby.Chciałam zapukać jednak okazało się,że są otwarte,więc pukając i mówiąc ciche-,,Changmin oppa jesteś tu?''-weszłam do garderoby.Nikogo jednak w niej nie było.Weszłam głębiej i usiadłam się na dużej czerwonej skórzanej sofie.
-Pewni zaraz przyjdzie-stwierdziłam zaczynając się rozglądać po śnieżnobiałych ścianach.Po chwili moim uszom obiły się przytłumione głosy na korytarzu.Z tego co zarejestrowały moje uszy był to głos Minho i Changmina.Chwila moment...Co?! Zaczęłam panikować nie wiedząc dlaczego.Nie wiedziałam co mam zrobić,a roześmiane głosy rozmawiających mężczyzn zbliżały się coraz bardziej.Nagle moim oczom rzucił się wieszak na kółkach z długimi ubraniami,które mogły idealnie ukryć moją sylwetkę.Niczym ninja wskoczyłam w ostatniej chwili i akurat weszli do środka.
-Dziwne wydawało mi się ,że przymykałem drzwi-Changmin ustał rozglądając się podejrzliwie po całym pomieszczeniu.Już myślałam ,że mnie zaraz rozchwyta tym swoim sokolim wzorkiem,kiedy Minho odciągnął go mówiąc,że pewnie mu się tylko tak wydaje.Zaczęli robić jakieś dziwne gesty,kiedy nagle starszy coś powiedział powodując,że zaśmiali się tylko.Jednak to długo nie trwało bo gdy na siebie spojrzeli od razu wybuchli niepohamowanym śmiechem

Dużo energii musiałam wyładować aby tylko nie zaśmiać się za nimi.Głupia byłam przychodząc tu godzinę wcześniej a nie tak jak planowaliśmy.I co z tego mam?Muszę siedzieć cicho jak mysz pod miotłą aby mnie nie zauważyli.W ogóle czemu ja się ukryłam jak jakiś złodziej do jasnej cholery?Nagle zaintrygował mnie fakt czemu przyszedł tu z Minho?Przecież Changmin wspinał mi coś,że charyzma będzie występować w całkowicie innym miejscu.Dalszego mnie okłamał?To było trochę podejrzane.Nagle przyszła mi myśl,że może okłamał mnie ponieważ chciał pogadać z nim przed naszym spotkaniem?Długo nie musiałam czekać na odpowiedź ,która po krótkiej chwili sama przyszła.
-Dobra koniec tego dobrego i czas na poważniejsze rzeczy-obaj usiedli na skórzanej sofie.Changmin rozłożył się wygodnie na jednym jej końcu przykładając palce od dłoni do lekko roztwartych ust od opartej na niej łokciem ręki.Choi za to rozłożył szerzej nogi i oparł ręce po obu stornach zwieszając bezradnie głowę w dół jak i dłonie
-Wiesz,że Marta była u mnie ostatnio i pytała się o ciebie?-Choi prostując się spojrzał na niego niepewnie
 -Jakoś mnie to nie dziwi...Co mówiła?
-Że ją unikasz,ma już tego kompletnie dosyć.Wiesz nie dziwie się jej i sam bym się irytował jakby ktoś mnie tak zlewał
-Sunbae...-przeciągnął bezradnie i westchnął ociężale-Boli mnie to,że ją tak unikam.Jednak robię to bo nie wiem co mam zrobić.Sam dobrze wiesz co ostatnio wydarzało się pomiędzy nami-słysząc to miałam wrażenie,że moje wpatrujące się bezwiednie w podłogę gałki oczne wyjdą zaraz z powiek.Nie trudno było mi się domyśleć,że opowiedział mu o naszych łóżkowych wybrykach.Byłam z jednej strony zirytowana,że mu o tym powiedział jednak z drugiej...W końcu to jego najlepszy przyjaciel i w sumie przecież sama powiedziałam o tym,,O'' w aspekcie pomocy czy rady.Kolejna gafa została w piękny sposób puszczona przez Martę...
-Od pewnego czasu czuję,że lubię ją nie jak przyjaciółkę,ale jako kogoś więcej.Unikanie mogę wyjaśnić jako ucieczkę przed obawą ,że kolejny raz możemy wylądować w łóżku przez głupotę jak ostatnio.Nie chcę tego!Nie chcę uprawiać z nią seksu bez miłości rozumiesz?!To mnie przerasta!-Changmin spojrzał na niego jakby już od dawna wiedziało tym.Może coś podejrzewał?Wiele razy żartował,że pasujemy do siebie.A muzę mówił to na serio?




Jednak nie mogłam w to uwierzyć.Tylko dlatego zaczął mnie unikać bo zaczął coś do mnie czuć?Czemu nie powiedział mi tego od razu?W sumie sama jestem nie lepsza bo również o niczym mu nie powiedziałam.Od tego natłoku myśli aż zakręciło mi się w głowie.Próbowałam złapać równowagę jednak na marne.Wpadłam w piękny sposób na wieszak co było skutkiem przewrócenia się razem z nim.Czując nieprzyjemny ból w kolanach syknęłam i wyprostowałam się lekko przypominając sobie,że nie jestem jedyną osobą w garderobie. Spojrzałam niepewnie z nad opadających kosmyków włosów w stronę czerwonej sofy widząc jak oboje patrzyli w moją stronę.Changmin z poważną miną to raz na mnie i na Minho,który tylko spojrzał w bok z bezradną miną.

Nic nie mówiąc wstałam na równe nogi.Patrzyłam na nich jak otępiała i po chwili wybiegłam z garderoby słysząc za sobą głos Changmina wywołującego moje imię.Nie wiedziałam czemu,ale podczas biegu zaczęłam płakać i potykać się co chwila o własne nogi.Moje serce zaczęło dziwnie kłuć,a oddech stawał się stanowczo za szybki.Nagle poczułam uścisk na swoim nadgarstku i jak coś bądź ktoś mnie zatrzymuje tym ruchem i po chwili ciągnie za sobą bez żadnego słowa.Uniosłam zapłakany wzrok do góry widząc ciemnobrązowe włosy średniej długości i wysoką postać.To był Minho





2 komentarze:

  1. Ta część również mi się podobała : D
    Najlepsze było z tym wieszakiem.. aish tak się wydać no :c XDD
    Tylko mi się smutno zrobiło na końcu :c
    No cóż przeczytam ostatnią część to może mi się poprawi.. ale zależy co wykombinowałaś tam : O ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. O_O.... akcja ninja super i zakończenie w idealnym momencie, choć wnerwiające jak nie wiesz co będzie dalej. Całe szczęście, że nie muszę czekać ^^

    OdpowiedzUsuń