Druga część tego czegoś i nie powiem męczyłam się przy tym trochę, nie wiem czemu... XD
Dedykacja również dla Datenshi189 <3 I chciałbym bardzo na ''własną odpowiedzialność '' xD polecić wam bloga Fumi Yamato <3 Klik ^^ po prostu wielbię jej twórczość i nie mogłam opanować się aby o niej nie wspomnieć :*( nie ma to jak mała reklama ke ke >.<) dedykacja jest również jak i dla reszty moich kochanych czytelników. Saranghaeyo! <3
Nawet nie wiecie jak mi się mordka cieszyła widząc tyle komentarzy^^ Jak i ponad 2316 wyświetleń oO
DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI ! Kiaaa <3 TuT
Dzięki temu dostałam większego zapału i od razu zaczęłam pisać drugą cześć :D Ja tu myślałam, że będzie lekki niewypał z tym bo sama w sumie nie wiem co moja głowa wytworzyła jak i nie wierzyłam za bardzo w tego two shota xD A tu widzę, że podobało się wszystkim :* I nawet Hanjin wspomniała, że chciałaby więcej odcinków, więc będzie mały bonus i zamiast dwóch będą trzy^^ (może kiedyś dodam coś dłuższego,podobnego? Czas pokaże ;P) Cieszy mnie to *-* A co do głosowania: to jednak poczekam do końca bo nie ogarniam tego za bardzo, tych całych ustawień xD Chcę aby był jeden dzień to nagle po zapisaniu wyskakuje mi paręnaście dni oO C.H.O.R.E XD Więc wyniki będą po zakończonym czasie xD I niestety nie będzie mnie tutaj przez krótka chwilę raczej za szybko nic nie dodam jak zawsze po tygodniu bądź bo opuszczam was na chwile dla drugiego bloga xD Jednak w międzyczasie postaram się skrobać również tu kolejna cześć strangera bądź KeyTae :D.Dobra nie przynudzam, przepraszam za jakiekolwiek błędy no i zapraszam do lekturki ;p
-Kai, źle robisz ten krok, ma być na trzy, a nie cztery...- maknae mruczał już od dobrych pięciu minut, bo jak zwykle ciągle mu się nie podobał sposób w jaki Kai robił figurę taneczną. Brunet cały zalany potem spojrzał na niego spode łba.
-Ale ja uważam, że lepiej wygląda ,,na cztery''-mruknął. Kim przecież był równie dobrym, jak nie ciut lepszym tancerzem co Taemin, więc podejrzewał , że po prostu nastolatek troszkę mu zazdrości. Jednak to były tylko jego głupie domysły bo przecież wiele razy Taemin uczył go z uśmiechem na ustach kroków, które nie zawsze ogarniał. A może ten uśmiech oznaczał: ,,Ha, jestem lepszy do ciebie. Ty tego nie umiesz, a ja tak.'' ? Pokręcił głową z dezaprobatą ponieważ, wiedział, że Taemin aż tak chytry to raczej nie jest. Właśnie... chyba... . Spojrzał w lustro widząc w nim, jak starszy najpierw coś mruczy i w końcu zaczyna podążać w jego stronę, lecz nagle staje po dźwięku nowej wiadomości. Kai odwrócił się do niego i podszedł bliżej, widząc mały grymas na twarzy Taemina.
-Co jest?
-Key napisał.- Zaciekawiony Jongin w mgnieniu oka stanął za nim z tyłu i opierając brodę o jego ramię zaczął spoglądać na treści wiadomości jakimi zaczęła wymieniać się ta dwójka.
-Został dłużej w szkole i do tego w kozie?- Jongin spojrzał na maknae naprawdę poważnym wzrokiem. Nastała chwila ciszy.- Pff, nie wierzę.- i parsknął śmiechem.
Taemin mimo iż się dzielnie powstrzymywał to i tak nie wytrzymał co było skutkiem, że również jego śmiech rozniósł się po całej sali. Musiało to chwilę potrwać zanim się ogarnęli i przestali nabijać z biednego Kibuma, którego zawsze uważali za ''dokładny'' pierwowzór dobrego ucznia.
-Napisz, aby przyszedł. Seunji zapewne już nie ma, więc masz szansę zawojować. Tylko pamiętaj, nie wojuj za bardzo swoim kijem bo nasz Key, jeszcze zejdzie z tego świata.
-Uważaj żebyś czasem to ty zaraz nie zszedł.-zmierzył go morderczym wzorkiem, z czarną aurą gdzieś w tle.-Kai, czy już wspominałem, że jesteś popierdolony?-pytany przez chwilę się zastanowił i z chytrym uśmiechem pokręcił przecząco głową.- No to teraz mówię.
Taemin po napisaniu wiadomości, schował komórkę i podszedł do ściany. Odwrócił się do niej plecami, naprał nimi i zjechał po zimnej strukturze na sam dół- wyciągając nogi przed siebie. Kim po chwili zrobił również to samo, tylko pozostając w przykulonej pozycji, a następnie spojrzał na zamyśloną twarz maknae. Taemin prawdopodobnie myślał nad czymś i to bardzo intensywnie ponieważ tylko wtedy jego twarz była w takim skupieniu.
-I co ja niby z nim zrobię przez piętnaście minut?
-Poprawka hyeong, odejmij czas w jakim tu podąży, więc będzie mógł zostać tu jakieś hmm... siedem, osiem minut?-Taemin spojrzał na czarnookiego z ironią. - No co tak patrzysz? Musi mieć przecież również czas na powrót i dojście na drugie piętro z parteru.
-Eh, no tak...-odburknął po czym postawił wyżej nogę tak aby oprzeć wyciągniętą rękę o kolano.
-Może jednak jutro coś zdziałasz?
-Może...- Lee odpowiedział beznamiętnie.
-Dobra, a teraz powiedz mi o czym tak namiętnie konwersowałeś z Seunji, kiedy to skończyła lekcje, a jej ukochany opuścił ją ze zwieszoną głową w nieznanym nam powodzie o którym dowiedzieliśmy się chwilę temu? - Czarne tęczówki wpatrujące się przez chwilę w nieznaną przestrzeń w końcu przeniosły się na niego, a ich właściciel zakpił soczyście. Wyciągnął ręce do tyłu i oparł głowę na dłoniach na chłodnej ścianie. Zanim w końcu zaczął opowiadać, przez chwilę uśmiechał się do powietrza jak naćpany. Dla Kaia to było co najmniej dziwne, bo naprawdę odnosił wrażenie, że tak jest i, że Taemin prawdopodobnie widzi teraz biegającego po sali tęczowego jednorożca wraz z siedzącym na jego grzbiecie Kibum'em.
- Jej naiwność jest taka słodka...
Taemin szedł do sali treningowej, podśpiewując sobie pod nosem jakąś piosenkę, która wpadła mu w ucho dzisiejszego ranka. Ciekaw był kto teraz się spóźni on czy Jongin z którym przeważnie po lekcjach przebywał w sali gimnastycznej-tańcząc rożnego rodzaju układy. Szedł holem uśmiechając się po chwili do swoich najbliższych koleżanek, które z uśmiechem żegnały się z nim krzycząc ,,Do jutra oppa!'' Nagle przystał i uniósł brew ku górze. Przy drzwiach od sali gimnastycznej stała dobrze znana mu brunetka. Chowając dłonie do kieszeni i przyodziewając szatański uśmieszek na usta podszedł bliżej, zastanawiając się co znowu ta słodycz wymyśliła za kazanie. Już dwa razy zdarzyło mu się słuchać jej monotonnego dialogu, że ciągle Key widzi tylko jego. Jednak on uważał na odwrót, no ale baba to baba i zawsze tylko ona ma racje.
Kiedy Seunji go przyuważyła, miała perfidnie przesłodzony i sztuczny uśmieszek. Jaka szkoda, że Key teraz jej nie widzi. Może ujrzałby na oczy, że Taemin-mimo iż również uśmiechał się sztucznie,wyglądał jak przyjazny człowiek, a nie jakiś psychiczny zboczeniec zacieszający do małych dzieci z chęcią ich mordu. Lee podszedł bliżej, stając na przeciwko dziewczyny, której mina była niewesoła... W sumie jak zawsze kiedy tylko go widziała.
-Witaj noona! Przyszłaś zobaczyć jak tańczę?-poruszył zawadiacko brwiami, wiedząc, że tym jeszcze bardziej podsyci ogień.
-Chyba sobie kpisz. Jeśli chciałbym zobaczyć kogoś tańczącego to tylko Key oppa.
-Och jaka szkoda, a chciałem pokazać ci parę nowych trików.
-Przestań udawać takiego milusiego bo dobrze wiem, że mnie nie lubisz.-powiedziała oschle.- Poza tym chciałam z tobą porozmawiać.
-Noona, Przecież rozmawiamy.- uśmiechnął się cierpiętniczo do niej. Czarnooka chciała coś powiedzieć jednak tego nie zrobiła, skupiając wzrok na jego obandażowanej dłoni.
-Co ci się stało w rękę?
-A taki tam mały wypadeczek.-Uśmiechnął się chyba pierwszy raz do niej tak naprawdę przyjacielsko. Bo jakaś zdzira za każdym razem zabiera mi mojego hyeonga, więc musiałem jakoś rozładować energie nie?.- dodał już w myślach.
-Wiesz co Taemin? Naprawdę nie rozumiem dlaczego Key się z tobą trzyma.
-Noona, to przykre kiedy tak mówisz.- zrobił minę zbitego psiaka.
-Przykre? Taemin, nie udawaj już takiego uroczego i bezbronnego chłopca, bo wiem, że takim nie jesteś! Widzę w jak dziwny sposób patrzysz na Key i to mnie irytuje!-dziewczynie coraz to bardziej puszczały nerwy. A Taemin jak to na diabełka przystało, z chęcią do tego dążył jak i oglądał powiększający się grymas na jej ustach.
-Dlatego tu przyszłaś, noona?- oparł jedna dłoń przy jej głowie, patrząc zalotnie na jej zmieszana minę.
Naprawdę uważał przez chwilę, że mimo wszystko również się jej podoba. No bo jak inaczej wytłumaczyć to, że nagle pojawiały się u niej rumieńce i nieśmiałe uciekanie wzrokiem gdzieś w kąty holu. Przez myśl nagle mu mknęło czemu nie wpadł na pomysł rozkochania jej w sobie, a potem powiedzenia Kibum'owi, że go zdradza z nim. Jednak rozpacz Key byłaby dla niego nieznośna.
Chwilę stali w ciszy jednak dziewczyna w końcu wymsknęła się z tej niezręcznej dla niej chwili. Odeszła parę kroków i przystała przy tablicy, patrząc na wywieszone ulotki za bezbarwnym plastikowym szkłem. W końcu odwróciła się do młodszego z powagą odpowiadając:
-Tak, ponieważ to mnie dręczy od dłuższego czasu.
-To jak niby patrzę twoim zdaniem na Kibuma?- maknae podszedł bliżej, a następnie skrzyżował ręce na piersi w ogóle ją ignorując, kiedy jego wzrok usadowił się na jakimś ciekawym szkolnym artykule jakiegoś ucznia z klasy obok.
-W jaki? Ty już dobrze wiesz w jaki. Zakochałeś się w nim czy jak?! - krzyknęła jakby nagle cała nieśmiałość z niej wyparowała. Taemin mając skierowaną twarz na tablicę spojrzał na nią kątem oka.
-A jeśli tak to co mi zrobisz?- spojrzał w końcu na nią normalnie, a następnie przybliżył niebezpiecznie twarz ku tej dziewczyny. Zmierzył dokładnie wzrokiem jej naburmuszoną minę, mając chęć wyśmiania jej. Teraz to już w ogóle był pewien, że skoro ta zołza prawdopodobnie zauważyła, że on zakochał się w Kibumie to jego hyeong musi być naprawdę nią zaślepiony nie widząc tego co do niego czuje.
-Jakież to szczęście, że jesteś hetero. Bynajmniej nie muszę obawiać się, że jeszcze mi go ukradniesz.
-Pozwolisz mi tak bezkarnie darzyć go uczuciem?-dziewczyna ani drgnęła, ani nic nie wydukała w odpowiedzi jakby zawahała się co do swojej odpowiedzi.- Poza tym kto powiedział, że niby mam taką orientację?- głos Taemina zabrzmiał z ogromną pewnością. Seunji jakby zadrżała, a jej mina zbladła jak i w sumie twarz. Widocznie nie spodziewała się takiego sugerowania z jego strony. Nagle jakby poczuła się zagrożona i zmieszana z błotem. Zaczęła coś podejrzeć, jednak próbowała nie dopuszczać do siebie tych podejrzeń.
-Słucham?
-Od
niedawna jestem gejem i jak na twoje nieszczęście, mam
zamiar odbić ci tego cukierka jakim jest Key, skarbie. - dłoń młodszego przejechała po policzku dziewczyny, która z rozmachem odepchnęła ją od swojego polika.
-Wypraszam sobie! Kłamiesz, przecież umawiasz się z dziewczynami, więc nie nabierzesz mnie takim badziewiem!
-Owszem, chodzę, ale ze statusem ,,przyjaciele'' skarbie.
-Przestań tak do mnie mówić!
-Dlaczego noona? Ja uważam, że nawet fajnie by się tak mówiło do Key hyeonga.- zakołysał się lekko z wielkim uśmiechem na ustach niczym podekscytowana fanka na widok swojego idola.
-Przestań! Jesteś obleśny!
-Ja? A co, koleżanka nie wie, że Key jest biseksualny?
-Wiem i nie przypominaj mi o tym! Nie wciśniesz się do naszego związku! Nie pozwolę na to!
-Owszem do waszego nie, ale mojego i Kibuma jak najbardziej słodziutka.
-Pfff...Ciekawa jestem jak to zrobisz skoro on nic nie wie o twojej orientacji.- Seunji uśmiechnęła się cwano, kiedy Taemin'owi jakby zrzedła mina.-Co? Nie wiesz jak zareagować? Straciłeś gadkę?-lecz to tylko pozory. Nie wiedziała jednak, że Taemin jest bardzo świadom swojej mocy manipulowania innych swoim uroczym wyglądem. Na jego ustach pojawił się tajemniczy uśmieszek nie znoszący nic dobrego.
-Oczywiście, że nie noona. Jestem jak najbardziej świadom faktu iż Key nic nie wie o mojej orientacji,
ale pewnie spodobałoby mu się to, że jestem gejem.
-Chyba ci się coś poprzewracało w tej główce.
-Poprzewracało? Pfff... Nawet nie wiesz z
jakim zamiłowaniem twój chłopak ostatnio obciągał mi w babskim kiblu.- Oczy dziewczyny na te słowa o mało co nie wyszły z orbit.- Co? Key ci o tym nie po...- uciął kiedy jej ręka od razu wycelowała w jego policzek, a czarne tęczówki połyskiwały z chęcią mordu. Lee zakpił mając głowę
wykrzywioną w bok. Trafił w samo sedno. Chwycił piekącej skóry na policzku i spojrzał na nią z drwiną. Nie spodziewał się, że taka cichutka osóbka odważy się na tak poważny ruch. Czyżby nagle poczuła się zagrożona? Dla Taemina ten fakt był wręcz satysfakcjonujący. Jednak w duszy aż
miał ochotę wydłubać te jej czarne oczka patrzące z nienawiścią i wydać na jakiejś aukcji
medycznej. Zapewne dużo by zarobił, bo któż by nie chciał takich ładnych, dużych oczu z czarnymi tęczówkami? Jednak problemów z policją nie zamierzał mieć, więc ten plan stanowczo pozostanie w jego fantazji. Taemin wbił język w wewnętrzną stronę policzka, krążąc nim w środku
jakby to miało pomóc w uśnieżeniu bólu. Lecz na marne, ból nie ustępował, a policzek jak piekł, tak piekł dalej.
-Już chyba naprawdę na głowę upadłeś mówiąc takie obleśne rzeczy!
-Och, czyli o niczym nie mówił? A może sam już nie pamięta? Wiesz był nieźle wstawio... w sumie po co ja ci to mówię? Przecież sama pamiętasz, że musiałaś go zgarnąć ledwo żywego.
-Przestań! Irytujesz już mnie!-krzyczała, patrząc z lekkimi łzami w oczach wprost na bladą twarz chłopaka.
-Tak poza tym noona, to słyszałem, że cie jutro nie ma. - na jego usta wkradł się tajemniczy uśmieszek co od razu postawiło dziewczynę na nogi.
-Co zamierzasz?-Taemin uśmiechnął się jeszcze chytrzej.-Nie... nie zrobisz tego...-w jej głosie można było dosłyszeć się obawy i lęku, a do oczu prześlizgiwał się małymi kroczkami strach.
-Boisz się, że kiedy wrócisz to Kibum powie jakże cudne słowa ,, Seunji, wybacz, ale zrywam z tobą...'' ?-Key taki nie jest...-zawahała się, przerywając przy tym wypowiedź młodszego.
-Nie? Wiesz... z tego co mi się wypowiadał to woli bardziej mężczyzn, więc nie rozumiem dlaczego jest z tobą...
-Zamilknij ty przemądrzały bydlaku!- dziewczyna kolejny raz chciała wymierzyć mu cios w policzek, lecz on był szybszy i chwycił w ostatnim momencie jej nakierowana wprost na jego policzek dłoń.
-Uuu agresywna z ciebie kobietka. Key nie lubi takich.-Następnie przyciągnął bliżej siebie, i zniżył się lekko. Jego przenikliwe spojrzenie przeszywało ją na wylot i sprawiało rozbudzenie się ciarek.
- Noona, poza tym nie ładnie się tak wyrażać,wiesz?- dziewczyna miała już praktycznie łzy w oczach, kiedy jego palec sunął po jej delikatnej skórze twarzy-od skroni aż po brodę. Seunji wiedziała, że nie wiadomo jak bardzo by chciała nie da rady przełożyć wyjazdu w obawie, że jednak Taemin coś zdziała. A czuła, że ten przebiegły nastolatek coś kombinuje. Bezradna wyrwała nadgarstek z jego uścisku i pędem pobiegła przed siebie. Zaskoczony maknae zrobił smutną minę patrząc jak jej postać się oddala. Nie był z siebie zadowolony, a wręcz przeklinał w duszy ten swój w połowie demoniczny charakterek ponieważ chciał ją tylko nastraszyć, a nie doprowadzić do płaczu. Przecież nie tak go wychowywała matka i wmawiała od małego, że szacunek do kobiet zawsze musi być.
-Przepraszam Seunji!-krzyknął nie wiedząc czy usłyszała to jeszcze czy już była w takiej rozpaczy, że świata nie widziała i nie słyszała. Wzruszył ramionami i uśmiechnął się wesoło widząc idącego w jego stronę Kaia, który chwilę temu minął ze zdziwieniem namalowanym na twarzy zrozpaczoną i zagubioną w swoich myślach dziewczynę Kibuma.
- To stąd ten chwilowo zaczerwieniony policzek i to, że płakała.
-Mhm.
-Wiesz, że przegiąłeś trochę?
-Wiem, ale czasu nie cofnę.-mruknął beznamiętnie, kiedy w tym samym momencie Kai westchnął ociężale. Miedzy nimi zapanowała cisza, jednak po chwili została przerwana, kiedy głos młodszego rozniósł się po sali:
-W sumie co do Key, to mam mały pomysł.- czarnooki z chytrym uśmieszkiem potarł swoje dłonie, patrząc uważnie na swojego starszego o rok przyjaciela.
-Jaki niby? - Ten zaś od razu zaciekawiony, odwrócił się w jego stronę. Naparł dłońmi na jego jedną nogę i wręcz o mało co nie wlepił swojej na pozór ciekawskiej twarzy w tą Jongin'ową. Nie wiedział czemu zaczął się ekscytować wiedząc, że młodszy czasem ma bardzo dzikie pomysły. Jednak wyczówał, że jego plan może coś zdziałać. Czekając cierpliwie, aż Kai się odezwie w jego kieszeni od spodni odezwał się dźwięk SMS'a. Lee wstał na równe nogi i zaczął czytać treść.
-Kai, całkowicie wypuścili go z kozy!- powiedział radosne jakby w to w dalszym ciągu nie dowierzał. - Mamy full czasu! - do krzyknął uradowany Taemin, jednak teraz w jego głosie można było dosłyszeć nutkę niepewności. Młodszy na tę nowinę również wstał i otrzepał tyłek z niewidzialnego kurzu, a następnie podszedł do swojego partnera tanecznego. Poklepał pokrzepiająco jego plecy, a na jego ustach namalował się ciepły uśmiech.
-No to jeszcze lepiej! Nikogo już raczej nie będzie w szkole, więc bez obaw możecie tutaj się zabawić.
-Kai, idioto!- Tae mruknął wielce oburzony tokiem myślenia przyjaciela.- Ja chcę być z nim w związku, a nie przeżyć jednorazową przygodę!
-Dobra, już dobra. Nie złość się tak bo złość urodzie szkodzi i zacznij myśleć co mu odpisać i jak wykorzystać ten czas jaki i jutrzejszy na przyciągniecie do ciebie Kibuma.
-No tak...hmm...- nastała chwila ciszy.- Ugh... no nie wiem.-pożalił się na jakikolwiek brak pomysłu w głowie. Był całkowicie bezradny, więc z całej tej swojej bezradności ułożył wygodnie głowę na ramieniu młodszego i przymknął powieki-nucąc coś pod nosem. Kim zawzięcie nad czymś myślał, kiedy doszło w końcu do niego, że mimo iż jego hyeong ma zapewne w głowie jakiś pomysł bądź ich kilka to pewnie nie były wystarczająco sensowne skoro nic nie powiedział. Zagryzł swoją malinową wargę w dalszym ciągu główkując bo czasu mieli mało. Nagle jakby dostał olśnienia, wybałuszając oczy.
-Taemin?
-Tak?
-Bo Key, również czasami tańczy, prawda?- Lee podniósł lekko do góry głowę, patrząc na niego ze zdziwieniem.
-No tak. Ale... do czego zmierzasz Kai?- zapytał coraz bardziej zastanawiając się czemu młodszy tak go mierzy wzrokiem od góry do dołu, czasem zatrzymując na chwilę wzrok na obandażowanej dłoni. Nagle poczuł jak unosi się gwałtownie i krzyczy uradowany:
-Mam plan na dziś i jutro!- makane spojrzał na niego morderczo, masując obolałą głowę która pod wpływem gwałtownego ruchu młodszego zjechała z jego ramienia, natrafiając boleśnie lewym bokiem na zimną ścianę. Szczerze mówiąc to Taemin nie wiedział czy ma się cieszyć czy raczej obawiać tego co znowu ta podstępna główka jego przyjaciela wykombinowała. W sumie Kai to Kai, więc nie zdziwiłby się jakby zaproponował mu udawanie trupa bądź jak się z nim całuje.- Kai? Czy ty nadal żyjesz?- dopytał widząc ten ciągle irytująco wpatrujący się w niego zboczony wyraz twarzy Jongina, który czasem drgnął tymi swoimi brwiami ku niebiosom. Doprawdy, ten dzieciak był nieobliczalny.
-Wstawaj, nie mamy czasu bo Key juzepwnie jest w drodze tutaj. -ponaglił go, a następnie wstał gwałtownie po chwili wyciągając rękę ku maknae. Ten chwycił ją podczas niezrozumiałego mruczenia pod nosem.
-Zapewne ucieszy się widząc co dla niego mam.- powiedział uradowany, coraz to bardziej zbliżając się do wyznaczonego celu jakim była nieduża sala gimnastyczna. Jednak zanim tam doszedł parę razy przyciągnęły jego uwagę jakieś informacje szkolne, które jednak okazały się zbyteczne jednak dziwna treść wiadomości
od Seunji odciągnęła go na dłuższą chwilę.
,, Oppa... Proszę, nie rozmawiaj z Taemin'em do mojego powrotu... T^T ''
Zmarszczył brwi, zastanawiał się o co w tym wszystkim chodzi.
Dlaczego niby miał nie rozmawiać z Taemin'em? Ze swoim najlepszym przyjacielem? Czyżby coś się wydarzyło pomiędzy tą dwójką? Czasami podejrzewał, że kiedy nie ma go w pobliżu, owa dwójka od razu ostrzy na siebie kły. Od razu wykonał połączenie do dziewczyny. Jedno, drugie, a ona ku jego zdziwieniu nie odbierała. Chciał się tego dowiedzieć, więc pozostała opcja zapytania Taemina bądź chociażby Kaia, który może jednak coś by wiedział na ten temat. Odłożył komórkę do kieszeni spodni, całkowicie ignorując treść wiadomości, po czym ruszył dalej. Zdziwił się kiedy wszedł do sali i już nie było Jongina z Taemin'em. Zapewne musiał się z nim jakoś minąć na jednym oddzielonym niedługą ścianą korytarzu. Wchodząc do środka z uśmiechem na ustach miał nadzieje, że dowie się czegoś od Lee. Przystał na chwilę wmurowany, patrząc jak Taemin w skupieniu wykonuje kroki taneczne do przyjemnej dla ucha muzyki. Jednak nie to, że nastolatek tańczył wspaniale spowodowało, że jego kończyny zaczęły odmawiać mu posłuszeństwa, a oczy zdradziecko wgapiały się w na pozór wątłe ciałko. Kim miał przed sobą obrazek przedstawiający Lee bez swojej bokserki którą uwielbiał nosić i samych rurkach koloru czarnego. Key patrzył uważnie jak jego mlecznobiała skóra srebrzy się delikatnie pod wpływem drobnych kropelek potu, które były rozświetlane przez jasne światło lampy zwisającej z sufitu. Ciało młodszego wyginało się zgrabnie w rytm lecącego w danym momencie szybszego fragmentu piosenki. Blondyn nawet nie wiedział czy już będzie musiał zbierać szczękę z ziemi czy jeszcze się mało wiele trzyma, kiedy Taemin zakręcił nieświadomie tyłkiem. Czuł jak na jego pultynki rozlewa się pewien niechciany rumieniec, zbereźne myśli oblegają mózg, kiedy przyuważył jak tancerz ma ponętnie rozchylone usta, a jedna z dłoni zbliżała się w dół. Ześlizgując się od piersi przez brzuch w końcu zatrzymując się przy kroczu za które lekko się chwycił. Kibum od razu zakodował sobie do mózgu, że jeśli Taemin zaraz nie skończy tańczyć i nie zakryje tego ponętnego ciała to będzie miał na sumieniu trupa w postaci przyjaciela. Bo ten jeszcze chwila wpatrywania się i padnie przez zbliżającą się palpitacje serca. Kiedy piosenka-na szczęście blondyna, się skończyła, dopiero został przyuważony przez młodszego nastolatka, który jak gdyby nigdy nic stał teraz patrząc wprost w jego odbicie lustrzane. Nagle jego krucze oczy jakby zalśniły bardziej, kiedy to ujrzał jego wielbiony na wieki produkt w dłoni swojego hyeonga czyli mleko bananowe. Co jak co, ale owy trunek był chyba jedyną rzeczą jaką można było zwabić Taemina do siebie bądź przekupić. Wcześniej wspomniany od razu w mgnieniu oka znalazł się przy nim, patrząc na niego jak mały szczeniaczek chętny do zabawy. Key przeklinał w duszy i próbował nie zapatrzeć się na lekko umięśnione ciało nastolatka z jednej strony zazdroszcząc mu paru już lepiej widocznych mięśni, których u niego niestety nie było. Kibum nigdy nie lubił siłowni jak i przemęczania się, więc niestety mógł sobie tylko pomarzyć o takim umięśnionym brzuszku czy ramionach ponieważ przysiągł sobie, że jego divowska noga przenigdy, ale to przenigdy tam nie stanie!
-To dla mnie hyeong, prawda?- powiedział wesoło, w dalszym ciągu pożerając wzrokiem opakowanie z mlekiem bananowym.
-Tak, jednak Taemin, czy mógłbyś się ubrać? To trochę krępujące kiedy... chyba rozumiesz prawda?-Taemin uniósł brew do góry widząc jak jego hyeong przysłania dłońmi oczy w jednej z nich trzymając pudełeczko.
-Oj daj spokój hyeong...
-Taemin proszę....
-Eh, no dobrze.- mimo iż nie chciał,zrobił tak jak go o to poprosił Key. Jednak miał ochotę podręczyć trochę starszego, widząc tą jego zawstydzoną i przepełniona niezręcznością minę jak i urocze przysłanianie dłońmi zawstydzonej twarzy. Maknae podszedł do torby i ubrał swoją bokserkę po chwili odbierając produkt od kociookiego. Kibum zaśmiał się widząc jak młodszy ma chwilowy konflikt ze słomką aby po chwili wbić ją zamaszyście w czubek opakowania i zatopić w swoich wydatnych, jasnoróżowych ustach. Zapatrzył się na chwilę w tamtym kierunku, widząc jak Taemin po chwili nieznacznie oblizuje usta.
Nie było mu wesoło czując dziwne ciepło i gilgotanie w brzuchu, do tego wiedząc, że jego erekcja jest lekko pobudzona i właśnie daje o sobie minimalnie znać. Dlaczego nagle go to wszystko ogarnęło? Nie mógł przecież zakochać się w przyjacielu, który jest przecież hetero! To byłoby co najmniej niedorzeczne! Zamyślił się przez chwilę, nawet nie zauważając jak Taemin sącząc ze smakiem mleko uważnie mu się przygląda.
-Coś się stało hyeong?- zapytał troskliwie, a Kibum'owe tęczówki uniosły się i spojrzały w te Taemin'owe.
-Nie, wszystko jest w porządku.- odparł, a jego usta uformowały się w uśmiechu po czym od razu spojrzał na zabandażowaną dłoń młodszego w której trzymał plastikowe opakowanie. Zastanawiał się dlaczego nie chciał mu wcześniej powiedzieć co sobie zrobił. A, że był jego ommą to martwiło go to bardzo i zapewne jak na dobrą ''matkę'' przystało nie spocznie dopóki ten mu wszystkiego nie wyjawi.
-Powiesz mi w końcu co zrobiłeś sobie w tą rękę?- wyciągnął dłoń aby po chwili wyjąć mleko z dłoni Taemina z zamiarem obejrzenia jej, jednak ten nie pozwolił mu na to, odwracając się do niego plecami i maszerując w stronę ściany z cichym pomrukiem oburzenia. Owy brunet oparł się o nią plecami i zjechał na sam dół- krzyżując nogi do siadu tureckiego i patrząc przed siebie z uformowanym z ust dzióbkiem. Jednak po chwili uśmiechnął się delikatnie i pomachał w stronę Kibuma jak gdyby nigdy nic.
Key westchnął bezradnie i przysiadł obok niego w nadziei, że jednak się czegoś dowie. Martwił się i nie lubił kiedy jego maniak mleka bananowego robił sobie krzywdę. Kibum czaił się przez dłuższy czas, aby wyłapać tą chwilę nieuwagi nastolatka, kiedy to z zamiłowaniem wciągnął przez słomkę trunek. W końcu wyłapując ją chwycił mleko i zabrał z zabandażowanej dłoni w ekspresowym tempie wciskając mu je do drugiej dłoni, aby obejrzeć tą zranioną. Taemin przez chwilę marudził, że nic mu nie jest jednak po chwili doszło do niego, że Key w sumie sam wchodzi w jego pułapkę, więc przestał się tarmosić. Już sam fakt kiedy widział jak się rumienił na widok jego nagiego torsu sprawiał, że widział coraz większe szanse na odciągniecie go od tej kupki nieszczęścia, jaką jego zdaniem była Seunji. Jęknął cichutko, kiedy Kim podczas rozwiązywania opatrunku niechcący natknął na jeszcze świeże rany.
-Taemin! Coś ty sobie zrobił? Przecież to trzeba zdezynfekować!-Jego kocie oczy spojrzały na niego z troską i niepokojem, a z jego głosu rozbrzmiało się oburzenie, kiedy ujrzał stan w jakim jest dłoń nastolatka.
Fakt faktem to nie było nic groźnego tylko trzy nieduże ranki na knykciach, jednak jak to on-zawsze przeżywał nawet najmniejsze zadrapania na ciele młodszego.
-Hyeong, nic mi nie jest.
-Jak nie? Ugh, poczekaj tu chwilkę!- nakazał i nie minęła chwila, a zniknął za drzwiami. Tancerz nie musiał na szczęście długo na niego czekać, albo mu się tylko tak wydawało ponieważ jak dla niego chłopak wrócił szybko. A może to dlatego iż przez chwilę zatopił się w świecie mleka bananowego i rozmyślał jakby tu rzucić się w łagodny sposób na tego cukierka? Spojrzał na blondyna, który siadając z powrotem obok niego nie wiadomo skąd miał w ręku niedużą apteczkę.
-Zawsze ją mam w szafce w razie czego.- Key odpowiedział ze szczerym uśmiechem na ustach, kiedy Taemin'owe usta lekko się rozchyliły w zamiarze zapytania o czerwoną rzecz w jego dłoni. Kolejny raz chwycił dłoń młodszego tylko, że tym razem ostrożniej, nie chcąc przypadkowo narazić niezagojonych ran. Wolną dłonią chwycił wodę utlenioną po czym zaczął ostrożnie polewać ranę. Taemin syknął i zacisnął zęby czując wściekle wżerający się płyn w jego skórę. Widocznie niedokładnie opatrzył sobie tą ranę wczoraj w domu skoro go tak cholernie szczypała. Jednak nagle nadeszło ukojnie. Czarnooki spojrzał lekko w górę na przyczynę powiewu, widząc po chwili blisko swojej twarzy twarz Key, który za sprawą ściśniętych ust wytwarzał przyjemnie okalający powiew w stronę dłoni. Momentalnie zrobiło mu się gorąco, czując chęć zasmakowania jego malinowych usteczek. Przez chwilę śledził każdy skrawek tekstury twarzy starszego, niby przypadkowo zerkając po chwili na jego krocze czarnych, obcisłych rurek. Rozchylił lekko usta, czując jak ogarnia go ciepło i lekkie mrowienie pod podbrzuszem wraz z nachodzącym na jego policzku rumieńcem. Nawet nie wnikał o czym jego omma rozmyślała podczas siedzenia w tej kozie skoro nawet nie zauważyła jeszcze w miarę małego problemu w spodniach.
-Hyeong?
-Tak?-
-Nie to, że ja jakiś ciekawski czy coś... Ale przyznaj się o czym tak zachłannie myślałeś w tej kozie, że zaczyna ci się powoli namiocik tworzyć w spodniach? - Key zaskoczony wypowiedzią młodszego od razu gwałtownie odwrócił uwagę od rany kiedy w danym momencie przykładał tam chusteczkę, patrząc zestresowany na swoje spodnie. Lee kolejny raz syknął, kiedy Key nie patrząc zbyt mocno docisnął biały materiał.
-Wybacz...i, i, i, gdzie ty się patrzysz hę?- zająknął się biegając przez chwilę wzorkiem na boki, aby tylko na niego nie spojrzeć po czym od razu przerzucił wzrok na ranę aby delikatniej ją opatrzyć. Poczuł jak ogarnia go wstyd, że Taemin zauważył jego narastający problem. Też jak zwykle nie miał o czym myśleć tylko o męskich klatach. Aż dziwił się, że nie o kobiecych piersiach lub czymś podobnym. Może jednak on bardziej woli męską grupę od tej żeńskiej? Mimo wszystko przeklinał te cholerne zdradzieckie rurki, nawet jeśli był czarne!
-Jeszcze trochę, a nie będziesz mógł znieść tego ucisku w rurkach.
-Przestań ok?
-No, ale ja mówię serio.
-Taemin, ty zbereźniku jeden czy z łaski swojej przestaniesz interesować się moim kroczem?!- diva mruknął oburzony, a jego wyraz twarzy wyrażał więcej niż tysiąc słów.
-Wybacz hyeong...-powiedział niby skruszony i nic już nie wspominał o jego problemie, chociaż nie ukrywajmy korciło go to i to bardzo. Nawet zaczął mieć w planach aby jakoś przez przypadek bardziej pobudzić tego uroczego blondyna, jednak po chwili postawił na litość, bo nie raz doświadczył tej bolesności we wcześniej wspomnianych spodniach. Jednak diaboliczna strona młodszego nie obraziłaby się na swojego właściciela jakby miał dopomóc swojemu przyjacielowi w pozbyciu się uporczywego problemu. Czekoladowe tęczówki młodszego spojrzały już na idealnie oczyszczona ranę, nad którą straszy w dalszym ciągu ''dumał''.
- Key hyeong, naprawdę wystarczy to całe opatrywanie mojej dłoni. To tylko trzy małe zadrapania.- Kibum chciał walnąć jakieś kazanie na ten temat, jednak tego nie zrobił, tylko z ciężkim westchnieniem przyznał mu rację. Jak zwykle miał jakieś paranoje i wyobrażał sobie, że dłoń Taemina to jedna wielka rana na ranie. Ah ta ''matczyna'' miłość. Tancerz zaśmiał się pod nosem widząc jak Key mruczy coś do siebie i zawzięcie szuka czegoś wzorkiem wokoło.
-Tego szukasz, hyeong?
-Ach tak, tak!- powiedział radośnie widząc przed sobą jeszcze zwinięty bandaż, który Taemin prawdopodobnie wyjął z apteczki po czym zaczął owijać nim ostrożnie knykcie chłopaka. Jednak zastanawiało go jedno: czemu nagle apteczka znalazła się gdzieś z tyłu pleców maknae, skoro odstawiał ją przy zgiętych kolanach? A może jednak mu się coś pokręciło? Ocknął się dopiero wtedy kiedy rozbrzmiała się muzyka w sali, a Taemin stał już na parkiecie wykonując swoje zwinne ruchy taneczne. Kibum niechętnie wstał z miejsca, zamykając przy okazji czerwone pudełeczko. Podążył w stronę rzeczy Taemina i tam odłożył ową rzecz aby po chwili podejść do ściany, oprzeć się o nią i patrzeć jak jego pupilek z uśmiechem na twarzy robi to co kocha. Uwielbiał oglądać takiego beztroskiego i radosnego Taemina.
-Hyeong, zatańczysz ze mną?-usłyszał po chwili, próbując powrócić z przytłaczających go myśli.
-No nie wiem, jestem zmę...
-Proooszę, tak bardzo ładnie prooooszę!- No tak, czegoż to mógł się spodziewać jak nie zgody ze swojej strony widząc przed sobą te urocze pulchniutkie pultynki, radośnie błyszczące oczka i ponętnie rozchylone usta. Chwila, czy właśnie pomyślał, że usta Tae są ponętne? I to chyba po raz drugi? Serio, naprawdę zaczynało robić się z nim coś dziwnego. Wiedział, że lubił płeć męską, jednak to było dla niego wręcz śmieszne , że prawdopodobnie zaczął sobie uświadamiać, że zaczyna mu się podobać Taemin, który woli dziewczyny... Nie, na pewno to są jego kolejne widzimisię, koniec i kropka...
-Ok, ale najpierw pozwól, że o coś zapytam.
-Coś się stało hyeong?- Taemin zapytał smętniei po chwili przed jego oczyma pojawił się telefon Kibuma z treścią wiadomości od Seunji, którą dostał parę minut temu.
-Możesz mi to wyjaśnić? Dlaczego napisała mi niby, że mam się z tobą nie spotykać do czasu aż wróci?- Ta zołza oczywiście już zaskomlała do Key.-pomyślał. No tak, czegoż mógł się po niej spodziewać? Jednak myślał, że skoro tak bardzo tego nie chciała to czemu od razu nie wyżaliła się Key z całej treści ich rozmowy? Tylko walnęła jakieś denne i niezrozumiałe dla Key zdanie z rozpaczą w tle?
-A bo ja wiem?-nastolatek wzruszył ramionami, szczerze mając to, że tak brzydko mówiąc w dupie.
-Tamein coś leży na pieczy i ty dobrze wiesz co tylko nie chcesz mi powiedzieć.-drążył Kibum, patrząc całkowicie poważnie na przyjaciela.
-To nic takiego...
-TAEMIN?- mocno zaakcentował jego imię z jeszcze gorzej oburzona miną.
-Ale hyong...
-Powiedz!-rozkazał mając teraz naprawdę nieciekawą minę. Starszy nastolatek skrzyżował ręce na piersi i pożerał wnet tym sowim divowskim wzrokiem biednego mankae, który miał ochotę schować się w sobie. Nie lubił kiedy Key był rozdrażniony, a tym bardziej podczas gdy tematem rozmowy jest jego dziewczyna. Wiedział, że kolejny raz nie uniknie kolejnej jakże dla niego dennej rozmowy. Już chyba wolałby kolejny raz słuchać paplaniny Key na temat jego zranionej ręki niż o tym czymś zwanym potocznie jego dziewczyną.
-No bo ma do mnie jakieś sapy, że ciągle spędzasz czas ze mną, a nie z nią mimo iż jest na odwrót i to ja coraz bardziej odczuwam jakikolwiek brak ciebie hyeong!-wykrzyczał, zaciskając hardo usta w wąską linijkę jak i pięści powodując ,że jedna z nich mrowiła od bólu w okolicach paców.
-Co do tego to rozumieniem i przepraszam. Postaram się znaleźć więcej czasu dla ciebie, więc proszę cię Minnie, nie denerwuj się.- Key podszedł bliżej, chcąc go przytulić ponieważ domyślał się jak bardzo doskwiera Teminowi jego brak.
-Może lepiej nie, bo jeszcze twoja słodziutka dziewczyna powie, że całkowicie nie masz dla niej czasu.- Mruknął rzucając w niego obojętnym spojrzeniem. Key był bardzo zaskoczony i smutny kiedy ten się odsunął, a następnie podążył w stronę odtwarzacza, aby włączyć piosenkę. Jednak coś go w środku gryzło i pobudziło, więc jak tylko pojawił się obok nastolatka, obrócił go w swoją stronę, patrząc uważnie w jego oczy.
-Powiedziałeś do niej coś obraźliwego prawda?! Dlatego napisała abym do jej powrotu się z tobą nie spotykał?!
-Czy ja wiem czy to było obraźliwe, mówienie jej prawdy i swoich zamiarów?! Nie moja wina, że nagle dziewczyna wzięła sobie to za bardzo do serca i od razu wyżaliła.. ekhem, uprzedziła cie byś ze mną nie rozmawiał!- z każdym słowem jego usta wykrzywiały się coraz to bardziej, jakby co najmniej miał w buzi bardzo kwaśna cytrynę, a głos wzrastał niemalże zniekształcając się nienaturalnie.
-Jakiej prawdy i zamiarów?- Key drążył mrożąc powieki, a Temina coraz bardziej gryzła frustracja i chęć zatkania tych ciekawskich usteczek chociażby swoimi wargami. Jednak jedyne co zrobił to zakpił odwracając głowę w bok na lustro. Jeśli Key tak bardzo chce się dowiedzieć to może zamiast mu mówić lepiej pokazać?
-Jesteś tego pewny hyeong...? Jesteś pewny, że chcesz się tego dowiedzieć?- tajemnicze zachowanie chłopaka wzbudziło w Kibumie pewien niepokój. Teraz już sam nie wiedział czy tak bardzo pragnie dowiedzieć się o czym to rozmawiał z Seunji i dlaczego dziewczyna tak zareagowała, wysyłając niezrozumiałą dla niego wiadomość.
-Czemu jesteś taki tajemniczy?
-Ah, hyeong, hyeong.- westchnął-podchodząc bliżej wysokiego chłopaka. Musnął opuszkiem palca całą długość policzka Key, który zadrżał dziwnie na ten dotyk.- Wiedziałbyś, gdybyś miał bardziej roztwarte oczy, a nie zamglone twoim związkiem z Seunji.
-Taemin, ja naprawdę cie nie rozumiem...
-No to już nie mój problem hyeong.- obszedł wokoło sylwetkę swojego hyeonga, dłonią sunąc w okolicach jego obojczyków, ramion i szyi. W końcu przystał na przeciwko niego, mając oparte dłonie na jego ramionach. Przyjżał się tym obranym w zdziwienie kocim oczom, które uwielbiał coraz to bardziej, Zawsze uważał, że Key ma najładniejsze oczy jakie kiedykolwiek widział. Nawet sam uznał, że jego nie dorównują tym Kibuma. Przybliżył twarz bliżej, znacznie bliżej, kiedy to Key z ledwością trzymał się na nogach, nie wiedząc co tu się do jasnej cholery dzieje.- Może ci później w drodze powrotnej dorzucę co takiego miałem na myśli hm?-chwycił jego doń w którym trzymał telefon.
-Ale, Taemin...
-Cii hyeong, chodźmy tańczyć.-szepnął z szelmowskim uśmieszkiem na ustach uprzednio przykładając palec do warg Kibuma. Key stał jak sparaliżowany w dalszym ciągu czując woń młodszego przy swojej osobie jak i dotyk jego ręki na swojej, która wyciągnęła mu z dłoni urządzenie. Ustał w wyznaczonym przez tancerza miejscu i po chwili wykonywał korki jakich udało mu się nauczyć poprzez oglądanie występów Taemina i Jongina nie wiedząc, że w tym czasem Taemin w ekspresowym tępię odpisał na wiadomość Seunji. Wcześniej wspomniany uśmiechnął się szelmowsko widząc ową treść:
,, Noona, jaka szkoda, że twój chłopak cię nie posłuchał i w danym momencie uczę go choreografii na sali gimnastycznej. Spróbuję się na niego nie rzucić do twojego powrotu. ;) Pozdrawiam Taemin :* ''
Wyłączył urządzenie aby czasem nie wpadła na pomysł dobijania się do niego, a następnie odrzucił delikatnie telefon na bok, idąc pewnym siebie krokiem w stronę starszego nastolatka.
Tańczyli już dobre kilka minut. W jednym fragmencie był motyw z piruetem, więc dla Key to nie było nic trudnego, a dla Taemina w szczególności. Jednak ten pierwszy nie wie, że Taemin to podstępny lisek i ma zamiar wykorzystać owy ruch do swojego planu. Kolejny raz powtarzając od początku układ podczas piruetu Lee niby niefortunnie potknął się o swoją nogę w ostateczności wpadając na zaskoczonego Key. W sali rozniosło się ciche ,,łooo'' i prawie, że bezdźwięczny odgłos czegoś upadającego na podłogę. Leżeli przez chwilkę nieruchomo, dzieląc się swoją bliskością, którą sparaliżowany Key idealnie wyczówał.
-Taemin wszystko ok? Jak twoja ręka?
-Tak hyeong.- Key dopiero teraz zauważył w jak jednoznacznej sytuacji leżą oboje, kiedy Taemin podniósł się lekko-machając obandażowaną dłonią z wielkim uśmiechem.-Z ręką również ok.- Kim czuł się dziwnie widząc przed sobą zwisające niedbale ciebie końcówki od grzywki Taemina jaki jego podejrzliwie tajemniczą minę.- A jak z tobą hyeong?
-Byłoby świetnie jeślibyś ze mnie wstał.- powiedział z ledwością, czując jak ich narządy w danym momencie naciskają na siebie co akurat nie było zbyt przyjemnym dla niego przez gorszy ucisk w spodniach. Taemin'owi to nie przeszkadzało, a wręcz szalał w środku czując nabrzmiały nadrząd przyjaciela pod sobą. Od razu w głowie pojawiły mu się niedozwolone myśli wijącego się pod nim nagiego ciała Kibuma, ewentualnie nad nim.Taemin uniósł się wyżej opierając ręce na barkach Key, niby ''niechcący'' ocierając się o strategiczne miejsce przyjaciela który z ledwością próbował nie wydobyć z siebie zdradzieckiego dźwięku podniecenia jakim było jęknięcie bądź sapnięcie.
-A co jeśli tego nie zrobię?-oczy Key dostały orbitalnych wielkości po usłyszeniu tego.
-Taemin co ty...?- urwał patrząc na niego całkowicie zdezorientowanym wzrokiem.
-Jesteś naprawdę ślepy hyeong wiesz...
-C-co masz na myśli m-mówiąc to?-zapytał niepewnie i kolejny raz zacisnął mocniej zęby, kiedy Taemin nieznacznie się poruszył, a następnie pochylił niżej, usadawiając dłonie bo bokach głowy blondyna. Ciemne oczy Taemina prześwietlały go na wylot, kiedy ponętnie drażnił zębami swoją wargę.
-Oj, hyeong, hyeong. I co ja mam teraz biedny zrobić?
-Może byś tak zszedł w końcu ze mnie?-powiedział przez zęby.- Ja rozumiem, że bawi cie to, że mam erekcję, jednak...ah- niestety, zdradzieckie usta Key wydobyły w końcu tak upragniony dla Minniego ten cholernie seksowny dźwięk podniecenia, kiedy wcześniej wspomniany mocniej sunął w górę i w dół po jego kroczu, czując jak u niego w spodniach również zaczyna robić się ciekawie.
-Naprawdę nie zauważyłeś, że zacząłem lubić mężczyzn hyeong?
-S-słucham?! Co masz na myśli?
-A jak myślisz?- poprawił dłonią niesfornie opadający blond kosmyk z grzywki, kiedy Key lustrował go uważnie, nie mogąc uwierzyć w to co się teraz odtwarza tu na środku sali treningowej.
-Jesteś biseksualny jak ja? Ale przecież byłeś hetero i...
-Właśnie ,,byłem'' jednak uświadomiłem sobie od jakiś czas temu, że jestem czystym gejem.- Taemin wciął się i zaczął powoli przybliżać twarz ku tej Kibum'owej.-A wiesz kto mnie o tym uświadomił?-Key pokiwał przecząco głową, kiedy młodszy zilustrował całe przerażenie i zdziwienie na tej jego uroczej twarzyczce. Lee oblizał znacząco swoje wargi widząc jak kocie oczy divy coraz bardziej pogrążają się mgłą pożądania i ciekawości, a jego dłonie które przed chwilą usadowił na swoich biodrach, nie mają zamiaru jak na daną chwilę opuścić tego miejsca - Powiem ci kto hyeong...Ty.-szepnął seksownie nachylając się niebezpiecznie blisko i owiewając swoim ciepłym oddechem usta starszego. A kiedy myślał, że jego hyeong jest już jego i bezkarnie może skraść z jego ust pocałunek i zasmakować tych słodkich ust, w sali rozniósł się huk otwieranych drzwi. Key jako pierwszy z szokiem gwałtownie spojrzał w bok opuszczając ręce z bioder nastolatka, a kiedy ujrzał postać w drzwiach- zamarł. W tym samym czasie Taemin zaciskał zęby ze złości, że ktoś przerwał mu w realizacji planu. Wkurzony spojrzał morderczym wzrokiem na winowajcę, jednak od razu na jego ustach przykleił się szelmowski uśmieszek widząc drobną postać, na pierwszy rzut oka z drżącymi dłońmi i nogami.
-Noona? A co ty tutaj robisz?-zapytał niby niewinnie widząc jak dziewczyna z niewiarygodnością lustruje ich jednoznaczną pozycję.- Noona, to nie tak jak myślisz, serio! My tylko sobie jaja robimy, prawda hyong?-powiedział z głupim uśmieszkiem, kiedy odrywając ręce od barków starszego-który kiwnął ni to twierdząco ni to przecząco głową, przysiadł specjalnie na jego biodrach, wyciągając obronnie ręce ku górze. Widok zapadającej w rozpacz i szok dziewczyny był chyba dla niego najbardziej wyczekiwanym momentem...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWoW! Znowu dedykacja. *.* Czuję się taka happy.^^
OdpowiedzUsuńTen fik jest cudny, więc świetnie, że zdecydowałaś się na 3 części. Genialne to. xD Ten Taeś wymiata i nie da się temu zaprzeczyć. Już widzę jak ten diabełek niewinnie się uśmiecha, dogryzając tej lasce. To idealnie do niego pasuje. Aish, co to ma być za zakończenie? Było tak blisko... Podjarałam się tymi ich erekcjami, a tu zupełnie nic... W ogóle nie rajcuje ich sex w szkole? Niech korzystają póki mogą, bo jak skończą szkołę, to nici z takich zabaw. A szkoda by było. :P Może i laska miała fajną minę, jak ich nakryła, ale mimo wszystko wolałabym minę dochodzącego TaeKey.^^ No cóż... Będę musiała na to poczekać do następnego rozdziału... Nie robi się człowiekowi nadziei na coś konkretnego, a później wielki niewypał. Odezwała się ta, co sama lubi robić takie akcje. :P
W każdym razie genialne opowiadanie i nie mogę się dozekać kolejnej części.
Bo cały ten fik jest dedykowany tobie :P Rajcuje, rajcuje i przyznam się bez bicia, że miałam plan co do tej szkoły i sceny w niej erotycznej jednak plany się pokomplikowały i nie wyszłoby tak jak chcę teraz XD Postaram zadowolić w 3 cześć jakże zboczonych czytelników ( no i teraz się trochę wygadałam xD) I przepraszam za robienie nadziei i postaram się dodać jak najszybciej kolejną cześć( Najwyżej stranger chwilkę sobie poczeka XD) A znając siebie długo nie wysiedzę nie zaczynając choćby od zaraz kontynuacji tego, jednak to samo dręczy mnie co do tamtego bloga, więc kolej zajęcia się nim chociażby na 3 dni wygrała ;p No, więc mimo iż pisałam, że na chwilkę was zostawiam to nie oznacza, że nie będę już dręczyła trzeciej części na przemian z notką do tamtego bloga Xd Dziękuję za komentarz i jeszcze raz mianhe :( <3
UsuńJestem happy, jak tylko sobie o tym przypomnę. To dla mnie zaszczyt.^^
UsuńZboczeni czytelnicy nie mają nic przeciwko takiemu wygadaniu się. Teraz rajcuję się jeszcze bardziej na myśl o następnej części. :3 Poćwiczę swoją cierpliwość i grzecznie poczekam na 3 część. Zapowiada się tak genialnie, że wręcz nie mogę usiedzieć na miejscu.^^
Jeszcze raz dziękuję za dedykację. <3
O jeejejejejejejeju Kocham to opowiadanie. Więcej więcej więcej chcę! Co ty ze mną robisz ?! Przecież ja nie wytrzymam do dalszej części ;D Cudowne, wspaniałe, genialne, fascynujące, pochłaniające i nie wiem co jeszcze <3
OdpowiedzUsuńUmm... Kocham cię! Nie żeby ten... Ale to jest wspaniałe!Nie wiem co jeszcze dodać ;-;
OdpowiedzUsuńWenyyyy~! ♥♥
Dziękuje za komentarz i nie martw się, sama wiele razy piszę u niektórych jak to ja ich nie kocham ^^ O chociażby teraz Cibie za mimo iż krótki to dający otuchy komentarz <3
UsuńBrak mi słów.. *O*
OdpowiedzUsuńCudowne i tyle. ^^
Taemin jaki diabeł wcielony.. nie dość, że się wydziera na dziewczynę Key, to potem jeszcze go tak prowokuje :c A zamist krzyczeć na nią mógł od razu zabić :O XDDD
W każdym razie cieszę się bardzo, że będą łącznie 3 części ( chociaż dla mnie to za mało :< ) bo opowiadanie jest super. : D
Dużo weny Ci życzę no i żebyś szybko dodała trzecią część. <3
~ Hajin tylko, że z drugiego konta ^^
Nie wiem czy to wina niewyspania czy oparów z terpentyny balsamicznej i farb olejnych, ale podobało mi się. Znaczy okey, nie powiem, ze podobało mi się TaeKey bo chyba bym musiała popełnić harakiri, jednak sam rozdział był zajebisty ;3 No i Tae jest takim małym demonem >D Uwielbiam go takiego. W sumie zawsze go sobie takiego wyobrażam. wygląd aniołka, niewinnego baranka, a pod spodem istny zły wilk :D
OdpowiedzUsuńno i przyczynia się do tego też fakt, że świetnie piszesz. Strasznie mi się podoba to co wychodzi spod twoich palców ;D Nawet jeśli to TaeKey... no i Tae utarł nosa dziewczynie Kibuma >D Mógł jej co prawda bardziej dopiec, ale jest dobrze. Jestem pewna, że nasz Bummy rzuci tą zdzirę >,< Ach, i potem się dziwić czemu nie lubię kobiecych postaci ._.
Weeny, hwaiting! <3
No powiem ci, że takiego chamskiego Taemina jeszcze nie spotkałam ^^ Trochę nie fair się zachował w stosunku do Seunji, no ale czego to się nie robi dla miłości.
OdpowiedzUsuńBARDZO MI SIĘ PODOBAŁO <333